niedziela, 19 czerwca 2016

Rowerem na trasie Fosowskie-Kluczbork 2

W sobotę, 18 maja, po ponad pół roku wybrałem się na drugą część rowerowej przejażdżki, po przystankach kolejowych na trasie Fosowskie-Kluczbork. Pierwsza część (zaintereswanych odsyłam tutaj), delikatnie mówiąc nie poszła po mojej myśli. W połowie trasy bowiem zdefektował mi rower, co skutkowało ponad 20- kilometrowym spacerkiem.
No, ale relacja jest z drugiej części, więc przechodzimy do sedna.  Zazwyczaj swoje kółeczka zaczynam na stacji Chorzów Batory, dziś jednak jest inaczej. Na Batory tylko wpadam po bilety i jadę do centrum rowerem. Jakieś 15 minut i dojeżdżam do stacji Chorzów Miasto. Cykam kilka zdjęć:
Jako osobówka KŚ Katowice-Lubliniec zjawia się dermowy kibel, który także załapuje się na zdjęcie:
Zajmuje miejsce w tylnej służbówce, gdzie oprócz mnie jedzie również kilka osób z rowerami. Generalnie, jak na sobotę i tę trasę, to frekwencja nawet przyzwoita. Tradycyjnie w Tarnowskich Górach największa wymiana.  Dalej jedzie się już płynnie bo trasa jest po rewitalce.  Podczas przesiadki cykam 3 foty:
Po czym zajmuje miejsce w podstawionym REGIO do Wrocławia. Tutaj ludzi już mniej niż w osobówce do Lublińca, choć po drodze dosiada się kilka osób,, najwięcej w Oleśnie Śląskim.  Do Kluczborka docieram bez problemów.  Teraz czas zmienić środek transportu na własne dwa kółka :)

W Kuniowie cykam 2 foty na przejeździe kolejowym:
 Chwilę później jestem przy dawnym p.odg. Kuniów, gdzie kiedyś odgałęziała się obwodnica Kluczborka, która fizycznie już nie istnieje. Odcinek Fosowskie-Kluczbork chyba czeka podobny los, bo linia jest strasznie zapuszczona choć jeden tor wygląda lepiej niż drugi, co widać na zdjęciach. Fotki z p.odg. Kuniów:
Kolejne fotki to przejazd kolejowy w Lasowicach Małych Oleskich:
Chwilę później jestem na przystanku, do którego nawet prowadzi tabliczka:
Przystanek w bardzo kiepskim stanie, krawędź peronowa ledwo widoczna, na jednym z torów rosną sobie już drzewka, drugi z torów w nieco lepszym stanie. Dojście do dawnego budynku także blokują różnego rodzaju roślinki, mniejsze i większe. Kilka fot:
Kilka minut po 12 docieram do przystanku Szumirad. Z wszystkich przystanków na trasie Fosowskie-Kluczbork, to chyba właśnie Szumirad wygląda najlepiej. Co ciekawe, na jednym z peronów zachowała się nawet tablica z nazwą stacji. Budynek także w nie najgorszym stanie, fotki:
Plan wykonany w 100%, to można wracać do Kluczborka, gdzie jestem koło 13:30.  Po drodze jest zjazd do wsi Oś, jest to najkrótsza nazwa miejscowości w Polsce. Cykam tabliczkę:
W Kluczborku mam nieco pona godzinkę, którą spędzam siedząc na ławce, no, ale odpoczynek w pełni zasłużony :)
0 14:35 zjawia się REGIO z Wrocławia do Lublińca, którym się zabieram. Niestety, trafia się kibel z uchylnymi oknami ;/ Zakupuję bilecik do Chorzowa do siebie i  na rower:
No i jeszcze bileciki wykorzystane w drodze do Kluczborka:
W Lublińcu przesiadka na dermowego kibla do Katowic.  Cykam postoje, Rusinowice:
Koszęcin:
Kalety:
Miasteczko Śląskie:
Tarnowskie Góry:
Nakło Śląskie:
Radzionków:
Radzionków Rojca:
Bytom Północny:
Bytom Karb:
Bytom:
 Chorzów Stary:
Na następnej stacji, czyli Chorzów Miasto opuszczam pociąg i idę sobie pośmigać na rowerze i tak kończy się ten wypad.

2 komentarze:

  1. Fajne zdjęcia i ciekawa relacja z kolejowo - rowerowego wypadu. Szkoda, że niektóre linie kolejowe ulegają takiej degradacji.

    OdpowiedzUsuń