wtorek, 24 listopada 2020

Śląskie odświeżenia i zaliczenie łącznicy PODG Stare Koźle-PODG Nowa Wieś.

Ze względu na modernizacja stacji Kędzierzyn-Koźle i prowadzone prace, obecnie jest brak możliwości wyjazdu z Kędzierzyna Koźla w kierunku Azot (Raciborza, Rybnika).  W związku z tymi pracami, pociągi łączące Kędzierzyn z Raciborzem jadą objazdem przez Sławięcice, ze zmianą kierunku jazdy.  Wyjątkiem jest PILECKI, który ma handlowy postój w Sławięcicach, a na odcinku Sławięcice-Kędzierzyn Koźle-Sławięcice jeździ KKA.  Z kolei HALNY i KLIMCZOK mają postoje handlowe w metropolii Kędzierzyn-Koźle Azoty, a następnie towarową grupą jadą przez Kędzierzyn-Koźle, ale postoju tam nie ma ze względu na brak krawędzi peronowych przy torach.  Jak już wspomniałem wyżej REGIO jadą do Sławięcic, tam zmiana kierunku, a następnie łącznicą Nowa Wieś-Stare Koźle, gdzie wracają na swoją trasę. Co prawda łącznica ta jest wykorzystywana w planowym ruchu, ale nie przez pociągi regionalne.
W sobotę, 14 listopada postanowiłem się wybrać na małe kółeczko.  Wyjazd rozpoczynam na Batorym, jak większość moich kółeczek:
O 9:45 zjawia się długi ELF, na osobowym Częstochowa-Gliwice.  Podróż bezproblemowa i zgodnie z rozkładem docieram do Gliwic:
Około 10:15 zjawia się kol. Robert, ze stowarzyszenia "Kolej na Knurów", który dziś wybiera się na przejażdżkę ze mną.  Robert kupuje "Turystyka", a następnie idziemy na peron, gdzie już czeka nasza osobówka do Kędzierzyna:
Mamy szczęście bo trafia się EN57-1310. Obecnie jest to już ostatnia opolska jednostka, która ma dermowe siedzenia. Oczywiście mówimy o czynnych jednostkach.  Ludzi nie ma wielu, ale ktoś tam jedzie.  Cykam stacyjki, w ramach przypomnienia. Gliwice Łabędy:
Rzeczyce Śląskie:
Taciszów:
Rudziniec Gliwicki:
Wysiadamy w Sławięcicach.:
Przed dworcem znajduje się przystanek KKA, dla pasażerów PILECKIEGO, dojeżdżających do/z Kędzierzyna-Koźla:
Na naszej osobówce Kędzierzyn-Racibórz zjawia się SPOT:
Pociągiem tym jedzie kol. Grzesiek, który wybiera się na odświeżenie odcinka Nowa Wieś-Stare Koźle. Ludzi nie ma dużo, więc spokojnie znajdujemy satysfakcjonujące nas miejsca. Zaraz po odjeździe ze Sławięcic kontrola biletów.  Jedziemy tak jak pociągi do Kędzierzyna, ale przy PODG. Nowa Wieś odbijamy w lewo:
Łącznica jest dwutorowa, prędkość w granicach 40 km/h.  Nie wiem czy jest to związane z brakiem zapoznania szlaku czy po prostu tak się tu jeździ.  Tor, którym jedziemy wspina się powoli na nasyp:
Chwilę później wiaduktem przecina nas "górny" tor z Kędzierzyna:
Chwilę później mijamy nastawnię KKB:
Jeszcze kilka ujęć z zaliczanego odcinka:
Przy PODG Stare Koźle łączymy się z torami z Kędzierzyna:
Chwilę później meldujemy się w Kędzierzynie-Koźlu Azotach, gdzie opuszcza nas Grzegorz. Dworzec, delikatnie mówiąc w kiepskim stanie:
Na trasie część stacyjek zmodernizowana, a część nie. Największa wymiana pasażerów w Kuźni Raciborskiej. W drodze do Raciborza cykam jeszcze przystanek Racibórz Markowice:
W Raciborzu ponad godzinka czasu, więc idziemy pokręcić się po mieście, zaglądmy też na dworzec PKS. Kilka zdjęć z Raciborza:
Kupuję bilet 10h po sieci i wraz z Robertem zajmujemy miejsce w osobówce do Chałupek, na której trafia się krótki ELF.  Tłoku nie ma, ale ktoś jeździ. Część osób wysiada po stacyjach na trasie, jednak większość dojeżdża do stacji końcowej.
W Chałupkach ponad godzina, więc idziemy sobie na most graniczny, po drodze odwiedzając tutejszy PKS:
Jeszcze kilka kolejowych zdjęć z Chałupek:
Nasza osobówka Bohmin-Katowice zjawia się chwilę po planie bo jadące przed nią CRACOVIA i BATORY także jechały splecowane. Ludzi trochę jest, a do tego praktycznie na każdej stacyjce ktoś dosiada. Zgłaszamy skomunikowanie na osobówkę Rybnik-Bielsko.  Wjeżdżając do Rybnika widzimy oczekującego przy peronie trzecim Impulsa.
Zaraz po naszym wejściu ruszamy. Odświeżam sobie szlak Rybnik-Pszczyna, którym jechałem ostatnio w 2012 roku. Od Rybnika do Żor szlak i przystanki po modernizacji, jedzie się bardzo przyzwoicie. Jeden z przystanków został już "ozdobiony" :P
Od Żor prędkość spada, stacyjki za to jak dla mnie bardziej klimatyczne :P No, ale z punktu widzenia normalnego pasażera jest to na pewno na minus. Od Pszczyny do Bielska jeżdżone już znacznie częściej, więc nie ma się co rozpisywać. 
W Bielsku znów trochę czasu, więc pora coś przekąsić. Robert idzie na bułkę z pieczarkami, a ja na frytki. 
Powrót zakłada jazdę SALMPOLEM i przejechanie się odcinkiem Leszczyny-Knurów-Gliwice. Oczywiście o zaliczeniu nie ma mowy bo jest już ciemno, ale jak mam blisko coś do zaliczenia to jakoś mi się nie śpieszy :P  SALMOPOL jest to weekendowy pociąg kursujący w relacji Gliwice-Wilkowice Bystra, a w drugą stronę Żywiec-Gliwice. Jeździ on w zastępstwie za KUBLONKĘ (Gliwice-Wisła-Gliwice), która nie kursuje ze względu na modernizację linii do Wisły.  Ruch pasażerski na trasie przez Knurów reaktywowano w grudniu 2018 roku,  m.in. dzięki staraniom stowarzyszenia "Kolej na Knurów".  Stowarzyszenie także znacznie przyczyniło się do postoju TLK WOLIN Bohumin-Świnoujście-Bohumin w Knurowie, a także do przywrócenia na mapę Kolei Śląskich przystanku w Przyszowicach. 
Zainteresowanych odsyłam na Facebookowy profil stowarzyszenia  


Jako, że do pociągu mamy jeszcze trochę czasu to  podjeżdżamy sobie po niego do Wilkowic-Bystrej co czynimy pociągiem Katowice-Zwardoń.  Tam chwilka przerwy i wsiadamy w SALMOPOL. Frekwencja nie powala, ale ktoś jedzie. SALMOPOL jest przyspieszony, więc nie zatrzymuje się na każdej "dziurze". Trasą, którą już dziś jechaliśmy docieramy do Rybnika, gdzie jest zmiana kierunku jazdy. Można wyjść na jakieś zdjęcie:
Odjazd planowy, jedziemy tak jak pociągu do Katowic by w Leszczynach odbić w lewo na dwutorową trasę do Gliwic. Pamiętam, jak w 2011 szlak ten był nieprzejezdny  ze względu na szkody górnicze (odcinek Leszczyny-Knurów), a ja z Robertem wybraliśmy się mały spacerek. Chętnych odsyłam do wpisu z 2011 roku
Szkoda, że za oknem ciemno, klimat linii można powiedzieć typowy dla Górnego Śląska.  Kopalnie, kopalniane bocznice itp. W Knurowie cykam zdjęcie:
I w Przyszowicach również:
Prędkość na trasie różna, momentami jedzie się w miarę przyzwoicie, ale też nie brakuje odcinków, gdzie jedzie się kiepsko. Tak też docieramy do Gliwic, gdzie żegnam się z Robertem i czekam na osobówkę do Częstochowy, która zawozi mnie na Batory i tak kończy się ten  wyjazd.

Jeszcze  na koniec bilecik z Batorego do Raciborza :)