piątek, 8 maja 2015

Majówka z PKP IC

Jak pewnie zauważyliście, od jakiegoś czasu obijam się z podróżami. Niestety, ale praca nie pozwala. Na szczęście majówkę mialem wolną, więc wykorzystałem to i ruszyłem na mały wojaż po Polsce.
Aby mieć spokój z miejscówkami, bilety zakupuję 21.04, wraz Adamem- Informatorem Mobilnym z Katowic, który wybiera się ze mną.
Właściwa część wyjazdy rozpoczyna się 30.04, po 22 udaje się na tramwaj. Po drodze jednak podjeżdża opóźniony 632 (miał być 21:40). Wsiadam więc, daleko jednak nie ujechałem bo przystanek później autobus odmówił posłuszeństwa.  Po około 20 minutach przyjeżdża wóz zastępczy. Brawo dla PKM Katowice. W stolicy Górnego Śląska jestem kilkanaście minut później.
Spotykam tam się z Olą, Piotrkiem, Łukaszem, Łukaszem, Przemkiem (chyba nikogo nie pominąłem :D?), którzy także udaję się w podróż, część po kraju, a część po Czechach. Do pociągu każdy z nas ma czas, więc udajemy się na piwko. Ugadany tam jestem z Adamem i Szymonem, po chwili dołącza także Dawid i jesteśmy w komplecie.
Jako pierwszy opuszcza nas Dawid, a po nim Ola, Łukasz, Łukasz, Piotrek i Przemek. Około 0:30 również kierujemy się na dworzec, odprowadzając jeszcze Szymona na 830N. Na dworcu ponownie spotykamy się z Olą i Przemkiem, którzy pierwotnie planowali jechać razem z nami, TLK KARKONOSZE (my do Szklarskiej, oni do Jeleniej).
KARKONOSZE przyjeżdżają planowo, ale są nabite na maxa, Ola i Przemek zmieniają plan i będą jechali na Warszawę, my z Adamem natomiast zajmujemy miejsce. W przedziale, w którym mamy miejscówki jest komplet, więc kulturalnie informujemy podróżnych, że mamy tu miejscówki. Jak się okazuje ponad połowa z naszego przedziału ma bilety na 2 klasę. Próbuję spać, ale wychodzi mi to dopiero gdzieś za Opolem i to aż do Wrocławia. Z naszego przedziału wychodzą 2 kobiety, ale potem ich miejsce zajmuje 2 mężczyzn, oczywiście z biletami na dwójkę....
Chwilę po naszym przyjeździe, słyszę, że ROZEWIE z Gdyni/Świnoujścia ma 70 w plecy. No to sobie poczekamy... Cykam 2 pierwsze zdjęcia:
 ROZEWIE przyjeżdża i odjeżdża dalej do Krakowa, jako UZNAM. My natomiast nadal stoimy... Kilka minut przed 7 w końcu ruszamy, po prawie 2- godzinnym postoju.  Do Zachodniego nie jedziemy normalnie, a przez Gądów.
Dalej przypominam sobie trasę, którą jechałem ostatnio chyba w 2012 r. Od Wałbrzycha Miasto, gdzie wysiada większość z naszego przedziału, cykam wybrane stacje:
Jedziemy dalej, Wałbrzych Główny:
Marciszów:
Janowice Wielkie:
Kilkanaście minut później jesteśmy w Jeleniej Górze, gdzie mamy dłuższy postój. Jesteśmy jakieś ~+75, więc z moich obliczeń wynika, że w Szklarskiej zdążymy się przesiąść na Harrachov. W razie czego jednak udaję się do kierowniczki, zgłosić przesiadkę. Odpowiedź pani kierownik "Powinien czekać" .
Cykam IMPULS-a do Wrocławia i odstawiony wagon PIC-u.
 Podczas manewrów w udaje się zgubić kilka minut i mając jakieś +70 ruszamy, jadąc jedną z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce. Do tej pory jechałem tu tylko szynobusem, ale wiadomo szynobus, a skład wagonowy to zupełnie co innego. Od Jeleniej do Szklarskiej uwieczniam wszystkie stacje i przystanki, Jelenia Góra Zachodnia:
 Jelenia Góra Celwiskoza (od 1998 nieczynny):
Jelenia Góra Cieplice:
Jelenia Góra Orle:
 Jelenia Góra Sobieszów:
Piechowice Dolne:
Piechowice:
Za tą stacją pociąg wjeżdża w las, wspinając się pod górę. Efektem tego jest wspaniały widok na góry i okolice Szklarskiej Poręby. Jak dla mnie jest to najpiękniejszy odcinek tej trasy.  Przed Szklarską Poręba jest jeszcze przystanek Górzyniec, położony dosłownie w polu, fotki:
Wjechaliśmy do Szklarskiej Poręby, najpierw Dolna:
Wspięliśmy się już pod górę, więc można się delektować oto takim widokiem:
Chwilę później osiągamy Szklarską Porębę Średnią, fotki:
 Chwilę później docieramy do Szklarskiej Poręby Górnej. Szybka przesiadka na pociąg do Harrachova i jedziemy dalej. Na fotki nie było czasu, ale nadrobię to w drodze powrotnej. Jadą dwa nabite motoraki, ale miejsce znajdujemy. Nie jedziemy do końca, a wysiadamy w Jakuszycach, skąd komunikacją zastępczą (Jakuszyce-Harrachov centrum-Korenov) jedziemy do centrum Harrachova, bo chcemy zobaczyć miasto.
Jakuszyce witają nas śniegiem, który po chwili przechodzi w deszcz. Wsiadamy w autobus i krótkiej jeździe jesteśmy na miejscu. Odnajdujemy kantor, kupujemy trochę koron i idziemy na obiad przy piwku.
Po obiedzie idziemy na małe zwiedzanie Harrachova, głównym punktem była skocznia narciarska, gdzie wykonuje 
Po obejrzeniu skoczni i jej okolic udajemy się na dworzec, którego odnalezienie wcale nie jest łatwe :D Na szczęście naprowadził mnie przystanek autobusowy, który pamiętam (byłem 3 lata temu w Karkonoszach na wakacjach), dzięki niemu odnajduje drogę do stacji w Harrachovie. Docieramy tam w momencie odjazdu pociągu do Szklarskiej poręby (następny za 2 godziny), na szczęście konduktor nas widział i zaczekał na nas, wielkie podziękowania dla niego :) Cyknąłem tylko 2 szybkie zdjęcia:
Generalnie odcinek Harrachov-Szklarska Poręba to nic ciekawego, w większości pociąg jedzie przez las. W Jakuszychach (najwyżej położony przystanek w Polsce) oczekujemy na komunikację zastępczą z Korenova, więc wychodzę na zdjęcia:
Po kilku minutach przyjeżdża autobus , z którego przesiada się grupka podróżnych i w motoraku jest prawie komplet. Miejsce konduktora zajmuje konduktorka, która tylko przechodzi po składzie i pyta czy wszyscy mają bilet.
Kilkanaście minut jazdy przez las i docieramy do Szklarskiej Poręby Górnej. Część osób przesiada się na KAMIEŃCZYKA do Poznania, którego focimy po czym udajemy się na miasto.
Żeby nie mieszać to najpierw wrzucę niekolejowe zdjęcia, a później wszystkie z dworca, łącznie z KAMIEŃCZYKIEM (chodzi o pociąg ) w roli głównej
Na dworzec powracamy około 18 i mamy prawie 2 godziny do powrotnych KARKONOSZY. Zdjęcia ze Szklarskiej Poręby Górnej:
Jakieś 30 minut przed odjazdem podstawiają KARKONOSZE, ostatnia fotka z SPG:
Zajmujemy miejsce i idziemy spać. Jeszcze w Szklarskiej kontrola biletów, po której kondi stwierdza "Można kimać dalej" :D Tak też robimy niemal do samego Wrocławia. Tam przesiadka na ROZEWIE do Gdyni. Tutaj też śpimy niemal całą podróż, przebudzam się jedynie w Poznaniu no i oczywiście podczas kontroli.
W Gdyni jesteśmy po 7 i mamy niecałe 4 godziny do GRYF-a, którym pojedziemy do Olsztyna. Udajemy się na miasto, gdzie cykam kilka zdjęć:
Po zwiedzaniu miasta czas na piwko, a następnie powrót na dworzec. Po chwili zjawia się GRYF, fota:
W jedynce bez problemu znajdujemy prywatny przedział.
Do Malborka przypominam sobie trasę, którą już jechałem, dalej zaliczam. Generalnie trasa to nic ciekawego, no ale kolejna kreska na mapie jest :P Cykam wybrane stacje, Tczew:
Malbork:
Elbląg:
Bogaczewo:

Pasłęk:
Małdyty i krzyżowanie z REGIO Olsztyn-Malbork:
Morąg:
Żabi Róg:
Kozi Róg:
Gamerki Wielkie:
Gotki:

Gutkowo, gdzie oczekujemy na GRYF-a relacji przeciwnej. Fotki:
Chwilę później jesteśmy w Olsztynie. Nie jedziemy na Główny, a wysiadamy na Zachodnim bo idziemy na miasto, a z Zachodniego jest bliżej (dzięki Grzesiek). Na mieście cykam 2 zdjęcia:
Około 18 powracamy na dworzec i czekamy na przyjazd KRASICKIEGO do Warszawy. Tutaj tylko 2 zdjęcie bo baterie mi padły (mam zapasowy komplet, ale jeszcze prawie połowa kółeczka mnie czeka).
KRASICKI zjawia się planowo, w zestawieniu Lok+2+2+1, w sumie więcej nie trzeba bo w pociągu raczej pustki. Przy wsiadaniu konduktor pyta nas czy mamy bilety na jedynkę.
Do Działdowa jadę pierwszy raz, trasa całkiem, całkiem. Przed samym Działdowem przecinamy wiaduktem E-65, do której chwilę później dołączamy.
Do Ciechanowa cykam wybrane stacyjki, Gągławki i krzyżowanie z ELF-em  rel. Działdowo-Olsztyn:
Stawiguda (?):
Gryźliny:
Olsztynek:
Nidzica:
Kozłowo:
Kilkanaście minut później jesteśmy już na E-65 i zaczyna się monotonna jazda, przez zmodernizowane stacje i przystanki. Póki jest jeszcze trochę słońca to cykam zdjęcia, Działdowo:
Zachodzące słońce :P
Ciechanów:
W Warszawie wysiadamy na Wschodnim, ale po chwili wracamy do pociągu i jedziemy na Centralny. Tam mamy prawie 2 godziny do USTRONIA, którym pojedziemy do Kołobrzegu. Większość czasu spędzamy w Mc Donaldzie, przy okazji ładując telefon. Na perony powracamy po 23. Oczekuje tam grupka kibiców Legii Warszawa, czyli będzie wesoło...
Przed USTRONIEM przyjeżdża SZCZECINIANIN z kol. Szymonem, z którym zamieniamy słówko. Kilka minut po SZCZECINIANINIE przyjeżdża nasz pociąg, do którego się ładujemy, wraz z grupą kibiców.  Na szczęście Ci, z  którymi jedziemy to kibice, a nie kbole, bo to zasadnicza różnica.
Przedział dzielimy z 2 osobami jadącymi do Koszalina. Staram się spać, co udaje mi się do Gdańska. Dalej przypominam sobie  trasę, którą jechałem w wakacje 2013, choć momentami też przysypiam. Na dobre budzę się w Koszalinie, gdzie cykam foto:
Podobnie jak  w Mścicach:
Teraz czas na zaliczenie trasy Mścice-Kołobrzeg. Trasa przez jakiś czas wiedzie wzdłuż drogi, poza tym jedziemy głównie przez jakieś pola. Cyykam wybrane stacyjki, Kazimierz Pomorski:
Będzino:
 Słowienkowo (?):
Miłogoszcz:
Ustronie Morskie:
W Kołobrzegu jesteśmy planowo i mamy 3 godziny do pociągu powrotnego. Idziemy więc na plażę, zamoczyć sobie nogi w morzu :P
Foty z Kołobrzegu:
Idziemy jeszcze na piwko i po zapasy żywieniowe po czym wracamy na dworzec. REJ do Lublina, którym pojedziemy do Piły już podstawiony. Standard wyższy niż większość TLK. W sumie ja się z tego nie cieszę, bo okna nie da się otworzyć i foty będą gorsze :P, ale generalnie to plus. Choć do wygodnych to te wagony nie należą, znacznie wole starsze jedynki. Kolejowe foty z Kołobrzegu
Z Kołobrzegu ruszamy kilka minut po planie, frekwencja przyzwoita, ale nie ma co się dziwić, powroty z długiego weekendu. Trasa głownie wiedzie przez pola.
Z infopasażera dowiaduje się, że GWAREK na którego zamierzamy się przesiąść ma +40. no to sobie na niego poczekamy... Na GWARKA możemy się przesiąść w Białogardzie, Szczecinku i Pile. Wybieramy ostatnią opcję. Do Piły cykam wybrane stacje, Białogard:
Wielanowo:
 Lotyń:

Jastrowie:
Płytnica:
Stara Łubianka:
Takie tam z okna:
W Pile mamy ponad godzinę do GWARKA (wliczając opóźnienie), ale spędzamy ją na dworcu.  Oczywiście kilka zdjęć:
 GWAREK na szczęście nieco zmniejszył opóźnienie i zjawia się +25. Oczekuje na niego sporo osób, frekwa 100% nawet w 1. klasie. Zaliczam teraz odcinek Piła-Poznań, ale trzeba to będzie powtórzyć bo nie cyknąłem żadnej fotki. W Poznaniu wysiada sporo osób, trochę też dobija, ale nie do naszego przedziału. Na początek składu zostają włączone wagony z Olsztyna (SIELAWA).
Ruszamy +30, ale stajemy po drodze, w Mosinie puszczając chyba IC KOSSAK, gdzieś po drodze wagonowe REGIO Wrocław-Poznań, przed Żmigrodem tak po prostu. Nasze opóźnienie wzrasta do +45.
We Wrocławiu wsiadają Katarzyna i Grzesiek, więc idziemy do dwójki żeby sobie z nimi pogadać. Na szczęście na początku składu prywatnych przedziałów nie brakuje.  Podróż upływa na przeglądaniu zdjęć, moich z tego wypadu, a Grześka z wczorajszej wizyty na Pradzie Parowozów. Towarzysze opuszczają nas w Kędzierzynie, więc wracamy do jedynki.
Ostatnia godzinka mija szybko i przed północą jesteśmy w Katowicach. Autobusy mamy dopiero za pół godziny, więc idziemy jeszcze na piwko.
Po piwie żegnam się z Adamem i Jelczem na Za Tramwaju jadę do domu.
Tak kończy się ten wypad.