poniedziałek, 23 lutego 2015

Śląsko-Małopolski wypad.

Z dniem 9 stycznia 2015, po niemal 5-letniej przerwie powróciły pociągi REGIO, kursujące na trasie z Żywca do Suchej Beskidzkiej i z powrotem.  Oferta stanowi pół pary pociągów w piątek i sobotę, oraz jedna w niedzielę. Niestety, pociągi te nie są dofinansowane przez Urzędy Marszałkowskie, więc nie wiadomo do kiedy pojeżdżą. W Suchej Beskidzkiej wszystkie pociągi skomunikowane są z pociągami jadącymi do/z Krakowa.
Jako, że nie jechałem kilka lat trasą Żywiec-Sucha, to postanowiłem sobie ją odświeżyć.
Czynię to 24 stycznia, na dworcu w Chorzowie Batorym zjawiam się około 6:20. Około 6:30, kilka minut po planie zjawia się kibel Lubliniec-Katowice, którym się zabieram. Krótka podróż i jestem w stolicy Górnego Śląska. Przesiadka na AKŚ do Zwardonia i jedziemy dalej. Jadę tym tylko do Bielska, gdzie będę czekał na kol. Artura.
Ulokowałem się w członie, w którym jedzie jakaś a' la wycieczka, która od czasu do czasu daje swój pokaz możliwości wokalnych :P Cóż, lepsze to od np.chlejącej i przeklinającej młodzieży. 
Wycieczka, wraz ze mną opuszcza pociąg w Bielsku. Kilkanaście minut po mnie zjawia się Artur, który towarzyszyć mi będzie w większej części przejazdu.  Razem oczekujemy przyjazdu osobówki Katowice-Zwardoń.
Na chwilę przed przyjazdem udajemy się na peron, gdzie po chwili zjawia się Stadler. Trasa znana, przede wszystkim z liczeń podróżnych, na których często tu jeździłem. Wjeżdżając do Żywca widzimy już oczekującego SPOTa, który pewnie pojedzie, jako REGIO do Suchej. W Żywcu spotykamy znajomą kasjerkę mobilną z KŚ,  z którą zamieniamy kilka słów.  Cykam kibla do Suchej, jednak jakośc fot jest bardzo słaba, bo coś poknociłem z ustawieniami :P i większość fot z tego wypadu nie nadaje się do niczego ;/
Ruszamy planowo, odbijając w prawo od szlaku idącego w stronę Bielska, fotka:
Początkowo frekwencja bez szału, razem z nami chyba 12 osób. Po drodze cykam postoje, Żywiec Sporysz:
Pewel Mała, wymiana podróżnych 1/1:
Jeleśnia:
Pewel Wielka Centrum:

Pewel Wielka:
Hucisko, wymiana 7/2:
Kurów Suski:
Lachowice Centrum:
Lachowice:
Stryszawa:
Stowarzyszenie "Linia Żywiec-Sucha Beskidzka" walczy o to, aby połączenia na tej linii zaistniały w świadomości pasażerów i aby pociągami tymi jeździło jak najwięcej osób. W pociągu, na każdym stoliku znajduje się rozkład jazdy, wraz ze skomunikowaniami. Po pociągu także przechadza się członek ów stowarzyszenia i udziela podróżnym odpowiedzi na wszelkie pytania, rozwiewa wątpliwości i służy pomocą.  Każdy z podróżnych otrzymuje taki oto zestaw:
Klimat za oknem fajny, jedynie prędkość mogłaby ulec poprawie. Cała trasę pociąg jedzie w granicach 30-40 km.h.  W Suchej meldujemy się jakieś 2 minutki przed planem, przesiadamy się na kibla Zakopane-Kraków.
Trochę ludzi jedzie, ale znajdujemy wolną czwórkę. Podczas przesiadki cykam  2 foty:
 Do Krakowa docieramy bez problemów, zaliczając po drodze przesunięty odcinek "Zakopianki". Niecałe pół godzinki przerwy i jedziemy dalej.  W Mydlnikach stajemy na kilka minut, aby przepuścić osobówkę przeciwnej relacji (jednotor Mydlniki-Zabierzów). Z nudów cykam foto:
Ruszamy jakieś 7-8 minut po planie, jednak do Katowic opóźnienie udaje się zgubić.  Przepuszczam 27WEb do Gliwic, z którym ścigaliśmy się od Szopienic i oczekuje kibla do Lublińca.
Żegnam się z Arturem, który czeka na osobówkę do Wisły i ruszam w 10-minutową podróż do Chorzowa Batorego. No i to by było na tyle :)



czwartek, 12 lutego 2015

Wypad na kędzierzyńskie Ikarusy.

Witam w nowym, 2015 roku.
W środę, 11 lutego, wraz z kol. Mariuszem wybraliśmy się do Kędzierzyna-Koźla, polować na Ikarusy. Nie był to wyjazd typowo kolejowy, jednak postanowiłem, że warto kilka słów napisać. Zwłaszcza, że na punkcie Ikarusów (jak i na punkcie kolei) mam bzika, ale Ci co czytają tego bloga regularnie, powinni o tym wiedzieć. Dobra, zaczynamy :)

Z domu wychodzę przed 8 i udaje się na przystanek "Świętochłowice Mijanka" i oczekuję na autobus linii 7, który zjawia się o 8;15.
Nie bez powodu wybrałem tę właśnie linię. W dni robocze bowiem, większość kursów jest na Ikarusach i tak jest na tym kursie. Zjawia się Ikarus 280.26E, #294, którym już jedzie już Mariusz. Niecała godzinka jazdy i jesteśmy w Zabrzu. Krótka przerwa i Solarisem Urbino kontynuujemy podróż do Gliwic.Trasę znamy dobrze, w ostatnim roku kursowania ikarusów w PKM Gliwice najeździliśmy się tutaj sporo. W Gliwicach jesteśmy przed 10.
Idziemy kupić bilety, jednak czynna jest tylko jedna kasa PKP IC (chciałem kupić REGIOKarnet, a w KŚ mi go nie sprzedadzą), druga kasa ma przerwę. Ludzi jest sporo, więc raczej bym nie zdążył. Dlatego w kasie KŚ kupuję bilet do Łabęd, a karnet zakupuję u obsługi pociągu. Mariusz jedzie na jednorazówkach, więc bez problemu kupuje bilet w kasie KŚ. Udajemy się teraz na peron czwarty, gdzie podstawione już jest REGIO do Kędzierzyna.
Niecałe 40-minut w dermowym kibelku i jesteśmy w Kędzierzynie.
Kierujemy się teraz na zajezdnię MZK, po drodze zakupuję bilety na autobus. Po chwili jesteśmy pod bramą zajezdni, pytamy dyspozytora czy jest możliwość wejścia i porobienia zdjęć. Stwierdza, że takiej opcji raczej nie ma, jednak kieruje nas do kierownika i mamy tam zapytać.Idziemy więc i pytamy się kierownika, ten nam mówi, że mamy poczekać bo musi porozmawiać z panią prezes. Dodaje, że obecnie i tak nie ma kogoś, kto by nas mógł oprowadzić, dopiero przed 12 będzie. Jednak my mamy czas, więc możemy poczekać. Około 11;40 wychodzi kierownik i mówi, że jest zgoda, musimy tylko poczekać na kierowcę, który  zjawia się chwilkę później. Nie było czasu na dokładnie zwiedzanie (kierowca po 12 znów wyjeżdża), więc ze zdjęciami się streszczamy. Poniżej zamieszczam kilka fot:
Podziękowania dla pracowników i szefostwa MZK Kędzierzyn-Koźle, za możliwość wejścia na zajezdnię i porobienia zdjęć :)
Opuszczając zajezdnię idziemy jeszcze na chwilę do dyspozytora, zapytać się o której wyjeżdżają Ikarusy. Akurat mamy szczęście, bo Ikarus 280.57 #312, którym jest naszym celem, wyjeżdża za kilkanaście minut.  Udajemy się na przystanek przy dworcu PKP i czekamy na przyjazd autobusu linii 13, na którym zjawi się wspomniany wyżej Ikarus.
13 zjawia się kilka minut po planie, wraz z kilkoma pasażerami zajmujemy miejsce. Powiem szczerze, że Ikarus prezentuje się bardzo przyzwoicie. No, ale nie ma się co dziwić, Ikar jest po remoncie.
Kilkanaście minut jazdy i docieramy na pętlę "Koźle dworzec PKP". Rozkładowo jest tu 7 minut przerwy, jedna lekkie plecy się utrzymały.  Cykam tutaj jedno zdjęcie Ikarka:

Teraz jedziemy do pętli "Elektrownia". Autobusy docierają tu jedynie w godzinach szczytu. Po drodze mijamy wyjeżdżającego na linię 1 Ikarusa 260.73A Trasa, którą jedziemy jest mi po części znana (do os. Piastów), bo jechałem tu Ikarem 415, na jednym z moich wyjazdów do Kędzierzyna.  Do przystanku końcowego docieramy tylko my.  Jest tutaj dłuższa przerwa, podczas której cykam kilka zdjęć.
Wracamy znów Ikarusem, bo Mariusz chciał pofocić DAB-a i Jelcze na PKS-ie w Koźlu. Jesteśmy tam około 14;20.
 Pozdrowienia dla kierowcy, z którym dzisiaj jeździliśmy :) Cykamy Ikara, wyjeżdżającego z przystanku "Koźle, dworzec autobusowy".
DAB-a na PKS-ie nie ma, pewnie  ruszył w trasę. My jednak do pociągu powrotnego mamy jeszcze 2 godziny (na 16 jestem ugadany z moim kółeczkowym guru), więc mamy jeszcze czas na jakieś foty i złapanie #208. Idziemy w kierunku ul. Dunikowskiego, po drodze cykając SU 12 #151:
I kilka fot z ul. Dunikowskiego.Na początek MAN NL222 #102
Jeszcze raz Ikar 280.57 #312
DAB-a 7-1200B #OPR J367, należącego do Arrivy:
Solarisa Urbino 10 #171:
Ikarusa 260.73A #208, niestety wyszło poruszone ;/
Udajemy się teraz na przystanek "Dunikowskiego", skąd Mariusz o 15:27odjeżdża. Ja natomiast czekam do 15:40, bo na tym kursie pojawi się Ikarus 260.37A, a w przeciwieństwie do Mariusza- ja nim jeszcze nie jechałem.  Podróż w sumie nie różni się niczym od 280.70E, których w PKM Katowice nie brakuje. Kilkanaście minut i jestem przy dworcu PKP. Na pożegnanie fota:
Ponownie spotykam się z Mariuszem i idziemy na dworzec kolejowy. W drodze spotykamy Grześka, z którym załatwiam, co mam załatwić. Rozmawiamy jeszcze chwilę i oglądamy sobie odjazd PIASTA do Wrocławia, po czym Grzesiek udaje się do domu, a ja z Mariuszem do sklepu. Po chwili powracamy na dworzec i zajmujemy miejsce w dermowym kiblu do Gliwic. W Taciszowie stajemy na kilka minut, w związku z czym moja przesiadka w Gliwicach (7 minut) staje pod znakiem zapytania.
Na szczęście do Gliwic wjeżdżamy 17;13, więc mam całe 2 minuty na przejście z peronu czwartego na  drugi. Żegnam się z Mariuszem, który udaje się na autobus.
Dwadzieścia- kilka minut spędzonych w 27WEb mija bez przygód i wysiadam w Chorzowie Batorym.
10 minut spacerku i jestem w domu.