niedziela, 3 czerwca 2018

Głuchołazy Zdrój i Lipová Lázně-Javorník ve Slezsku

W czwartek, 31 maja wybrałem się na kółeczko do Czech. Celem było zaliczenia kikuta Lipová Lázně-Javorník ve Slezsku. Podczas planowania podróży, dostrzegłem opcję dojazdu przez Głuchołazy. Jako, że na Czechy zawsze jeździłem przez Katowice i Bohumin, to dziś dla odmiany pojadę sobie inaczej. Co prawda plan ten zakłada 2,5 godzinne czekanie w Głuchołazach, ale ja sobie w tym czasie przejdę pieszo odcinek Głuchołazy Miasto-Głuchołazy Zdrój. 
Chwilę przed 6 wychodzę z domu, 10 minut spacerku i jestem na dworcu. Właśnie głoszą wjazd osobówki Katowice-Lubliniec. Chwilę po nim przyjeżdża moja pociąg Częstochowa-Gliwice.  Zjawia się 27WEb. Jazda znaną trasą, bez większych przygód. W Gliwicach chwila przerwy:
Przypadkiem spotykam kol. Grześka - megafonistę z Gliwic, z którym zamieniam kilka słów, po czym udaje się na peron pierwszy, gdzie już jest podstawiony SA134-009, jako REGIO Gliwice-Nysa:
Ruszamy planowo, ludzi nawet trochę jedzie. Podczas kontroli kierownik informuje, że w Kędzierzynie nastąpi podmiana szynobusów, więc osoby jadące dalej będą musiały się przesiąść. Rozkładowy postój na tej stacji trwa 22 -minuty, więc ja i tak planowałem wyskoczyć do kasy, w celu zakupu biletu Czechy+, co też czynię. Następnie wracam na peron 2, gdzie podstawił się SA103-004.:
Nieco martwi mnie 5-minutowa przesiadka w Nowym Świętowie, wszak to nie Czechy, gdzie takie przesiadki to normalność.  Na szczęście póki co, jedziemy planowo.  Po drodze wymiana niewielka, wsiadają jedynie 2 osoby na p.o. Kędzierzyn-Koźle Przystanek i kilka osób w Prudniku. Najwięcej  wysiadających natomiast jest chyba w Racławicach Śląskich. 
Zgodnie z rozkładem melduje się w Nowym Świętowie:
I po chwili zjawia się SA137-004, jako REGIO Opole-Gluchołazy Miasto (Opole-Szydłów KKA):

Nie jestem jedyną osobą która foci i która się przesiada :) Ruszamy w tę stronę co pociąg do Kędzierzyna, po chwili jednak odbijamy w prawo. Z racji, że ta sama cena, to skorzystałem z możliwości dojechania do Miasta, bez dodatkowych formalności. Frekwencja niestety słabiutka, po krótkiej jeździe wysiadam na przystanku Głuchołazy-Miasto:
Szynobus przechodzi na REGIO do Wrocławia, a ja udaję się na spacerek, szlakiem do Głuchołaz-Zdroju. Szlak mocno zarośnięty, do tego zaasfaltowany jest jeden z przejazdów kolejowo-drogowych, ogólnie nie wygląda to ciekawie. Widać też, że teren dawnego przystanku Głuchołazy-Zdrój, robi obecnie za teren dla lokalnych wielbicieli chmielowych  trunków :P :P 
Fotki z odcinka Głuchołazy Miasto-Głuchołazy Zdrój:
Sam dawny przystanek też mocno zarośnięty, jego stan najlepiej odda kilka zdjęć:
Wracam, tym razem po części miastem, zwiedzam też trochę Głuchołazy. Około 11 docieram na dworzec w Głuchołazach:
Do pociągu mam godzinkę, którą spędzam na peronowej ławce. Chwilę po 11 zjawiają się dwa Nurki, które focę:
Planowo o 11:53 zjawia się RegioNova z Krnova do Jesenika. Podczas zmiany kierunku jeden pan wychodzi z pociągu, robi sobie selfie, po czym wraca :P  Punktualnie o 12 ruszamy, wyjeżdżamy w tym samym kierunku, co trasy do Krnova i do Głuchołaz-Miasta.  Linie do Czech wspinają się po nasypie, pozostawiając linię do Głuchołaz-Miasta na dole:
Na stacji Mikulovice mijamy Nurki, które dziś widziałem w Głuchołazach.
Cykam przystanek  Česká Ves, na którym zatrzymuje się tylko jedna para pociągów, tylko w dni wolne:
W Jeseniku jestem planowo:
 I udaje się przed dworzec, gdzie oczekują już dwa autobusy, jako KKA Jesenik-
Ostružná. Jeszcze przed odjazdem zostają nam sprawdzone bilety, widać, że jesteśmy w Czechach.  Autobusem nie jadę długo, po dwunastu minutach wysiadam przed dworcem
Lipová Lázně. Motoraczek do Javornika ve Slezku już jest podstawiony, ale najpierw 2 szybkie fotki:

Po czym zajmuje miejsce w pociągu. Niestety, na każdej czwórce ktoś siedzi, więc muszę się do kogoś dosiąść.  Odjazd planowy, jedziemy w tą samą stronę, co pociągi do Jesenika. Po chwili odbijamy w lewo i wspinamy się pod górkę. Cykam przystanki, których część jest na żądanie, jak to na lokalnych liniach w Czechach. Na początek Lipová Lázně jeskyně:
Vápenná:
Žulová:
Tomíkovice:
Kobylá nad Vidnavkou:
Velká Kraš, do grudnia 2010 była to stacja węzłowa. Jeździły stąd pociągi do Vidnavy. Niestety, nie było mi dane zaliczyć tego odcinka. Fotki:
 Ruszamy równolegle z linią do Vidnavy, po chwilki my odbijamy w lewo, linia do Vidnavy w prawo:
 Jeziemy dalej, Horní Heřmanice:
Bernartice u Javorníka:
W Javorniku ve Slezku jestem planowo. Pociąg po kilku minutach odjeżdża w drogę powrotną, a ja udaje się na małe zakupy i na zwiedzanie okolic dworca. Oczywiście nie obyło się bez małej dokumentacji fotograficznej:

Chwilę przed 15 zjawia się kol.Bartek, który przyjechał sobie rowerem z Nysy. Krótka rozmowa, po czym zajmuje miejsce w motoraczku, który chwilę temu przyjechał. Początkowo jadę tylko ja, ale na stacyjkach na trasie dosiadają się kolejni pasażerowie.  Mamy krzyżowanie na stacji Žulová, więc wychodzę na szybkie zdjęcia:

Po czym wracam do motoraczka. Planowo meldujemy się na stacji Lipová Lázně. Przesiadka na KKA, która zawozi mnie do Jesenika. Teraz nieco dłuższa przerwa, więc idę sobie na piwko. Po 17 wracam i wsiadam w RegioNovę do Krnova:

Pociągiem tym jedzie jakaś wycieczka przedszkolaków, więc jest trochę głośno. Dzieciaki wysiadają w Mikuloviach, dalej już jazda spokojna. W Głuchołazach zmieniamy kierunek, czeski kierpoć wykorzystuje postój i idzie sobie na fajkę :P W Třemešnej ve Slezku chwilę po nas wjeżdża wąskotorówka z Osoblahy, z której przesiada się kilka osób.  W Krnovie jestem chwilę przed 19:

Przesiadam się na rychlik do Ostravy, część trasy drzemię. Tradycyjnie, pomiędzy Opavą, a Ostravą stajemy, w celu przepuszczenia czegoś z przeciwka.  W Ostravie-Svinov przesiadka na osobówkę,  którą docieram Ostravy hl.N. Zaglądam na chwilę do budybku dworca, a następnie wsiadam do rychlika Brno-Bohumin, którym docieram do stacji końcowej. Idę coś przekąsić i oczekuje na EC MORAVIA rel.Wien Hbf.-Katowice, który zjawia się chwilkę po planie.
Zmiana loka i również  z niewielkim opóźnieniem ruszamy.  Bez problemu znajduje prywatny przedział. Za oknem ciemno, trasa znana, więc ucinam sobie drzemkę. W Katowicach 20 minut oczekiwania i ostatnim 632 docieram do domu i tak kończy się ten wypad. Jeszcze bilety, wykorzystane podczas wyjazdu: