czwartek, 18 czerwca 2015

Turkolem do Lubska

13 czerwca 2015 na dworcu w Żaganiu odbyła się czwarta edycja Loko-Pikniku (coś na wzór imprezy w Racławicach). Z tej okazji Instytut Rozwoju i Promocji Kolei "Turkol" zorganizował kilka pociągów specjalnych: HARRY rel. Wolsztyn-Żagań-Wolsztyn (p. Zbąszyń, Zieloną Górę, Żagań), WANDA rel. Legnica-Żagań-Legnica (p. Lubin Górniczy, Głogów, Niegosławice) GRZMOT i BŁYSKAWICA rel. Żagań-Lubsko-Żagań oraz DICK i TOM rel. Żagań-Szprotawa-Żagań. Pociągi HARRY, DICK i TOM zestawione były z parowozu z wagonami, a WANDA, BŁYSKAWICA i GRZMOT z SA134.
Nie mogłem sobie odmówić zaliczenia odcinka Głogów-Niegosławice i zarezerwowałem sobie miejsce w pociągu WANDA. Przy okazji zaliczając Legnica-Lubin, bo też tego nie miałem. Po konsultacjach z Kolejomanem zakupiłem także bilet na BŁYSKAWICĘ. Tym pociągiem można zaliczyć Żagań-Bieniów (z pominięciem Żar) i Bieniów-Lubsko. Dobra, przechodzimy do sedna :P

Wyjazd rozpoczynam dzień wcześniej, w piątek 12 czerwca. Z Batorego wyjeżdżam z godzinną rezerwą (18;33), aby nie stresować się przesiadką w Gliwicach z KŚ na REGIO. Przyjeżdża długi ELF, bez problemów docieram do Gliwic. REGIO do Wrocławia mam o 20:01, więc żeby nie siedzieć na dworcu to zaglądam do FORUM.
 Na dworzec powracam około 19:40 i oczekuje podstawienia mojego pociągu. Przed nim przyjeżdża BOLKO rel. Lublin-Wrocław (jeden z ostatnich kursów jako IR). Chwilę później głoszą wjazd REGIO z Kędzierzyna, którego skład przechodzi na REGIO do Wrocławia. Przyjeżdża SPOT, szalu z frekwencją nie ma, ale ktoś tym jeździ. Ruszamy planowo, jazda po znanej trasie. W Kędzierzynie wsiada Kolejoman,z  którym odbędę część kółeczka. W Opolu dłuższy postój, bo czekamy na odbieg za IR BOLKO i przepuszczamy jakiegoś IC-ka. Jeden z kolejarzy komentuje to "Posrany ICek jedzie" :P Dalszej podróży nie ma co opisywać bo jazda Opole-Wrocław to straszne nudy :P Swoją drogą, wypadałoby kiedyś zarzucić fotami z tego odcinka. We Wrocławiu jesteśmy tylko kilka minut po planie, mimo, że z Opola było bodajże +13.
Planowałem teraz siedzieć na dworcu do 4:50, ale Kolejoman załatwił mi nocleg u jego kumpla Kuby, za co mu i Grześkowi dziękuję. Po krótkim spacerze docieramy na miejsce. Wraz z Grześkiem przeglądamy sobie jeszcze część kolekcji biletowej Kuby po czym idziemy spać.

Następnego dnia pobudka o 4:10, by o 4:30 wyruszyć na dworzec. Docieramy tam po około 10-minutowym spacerze. Osobówka do Legnicy już podstawiona, jedzie IMPULS. Jeszcze nie miałem okazji jechać IMPULSem na Dolnym Śląsku. Trasy nie ma co opisywać, nudna, podobnie jak Opole-Wrocław.
 Jedyne co warte zaznaczenie, to stanowczość pani kierownik (i bardzo dobrze). Podczas kontroli jeden gościu nie ma biletu i o ile dobrze słyszałem odmówił wręczenia dowodu. Efekt jest taki, że w Środzie Śląskiej na peronie czeka na niego Policja. Kilka minut postoju i bez problemu docieramy do Legnicy. Cykam IMPULS-a, którym przyjechaliśmy:
I 3 szynobusy, pierwszy, jako KD do Kłodzka, drugi jako KD do Zgorzelca, a trzeci, jako REGIO z Żar.
Mamy teraz czas do 7:28, idziemy więc pozwiedzać okolice dworca. Znajdujemy nawet MC Donald' a, w którym chcieliśmy sobie coś kupić, ale czynny chyba od 8 ;/ Powracamy więc na dworzec (inną drogą), po drodze robiąc zakupy w przydworcowym sklepie.Powoli zaczynają się zbierać także inni pasażerowie WANDY, zagaduje do mnie @Bilet Świętokrzyski, z którym chwilę rozmawiam.
 Kilka minut przed odjazdem podstawia się SA134-007, jako "POCIĄG SPECJALNY". Cykam go i REGIO do Żar:
Zajmuje miejsce, oczywiście przy oknie :P Na szczęście jeszcze trochę wolnych miejsc jest, więc mam w czym przebierać. Ruszamy jakieś +15, oczekując na opóźniony osobowy DOLINA BOBRU rel. Wrocław-Jelenia Góra, z którego przesiada się do nas trochę osób. DOLINA BOBRU odjeżdża, a my chwilę później.  Zaliczę teraz brakujący mi odcinek Legnica-Lubin Górniczy.
Początkowo jedziemy pomiędzy jednym,a  drugim torem E-30, by w końcu odbić od niej w lewo, później przecinając obwodnicę Legnicy. Widoki na trasie to nic nadzwyczajnego, za to prędkość wcale nie jest taka zła. W Raszówce krótki postój, więc korzystam i cykam szybkie zdjęcia. Na zwolnienie szlaku oczekuje towar. W Lubinie Górniczym na nasz pociąg oczekuje grupka podróżnych i teraz już jest ciasno. Kierownik robi "porządek", aby Ci, co mają wspólny bilet mogli siedzieć w miarę blisko siebie. Mnie także przesadza, ale na miejsce przy oknie, więc nie mam nic przeciwko :)
Jeden z uczestników ma wykaz, po której stronie znajdują się stacje i przystanki, więc za jego pozwoleniem robię sobie zdjęcie. Okazał się bardzo przydatny, zwłaszcza na odcinku Głogów-Żagań.
Za Lubinem przypominam sobie trasę, którą jechałem bodajże w 2009. Po drodze mijamy stadion.
Od Rudnej do Głogowa jazda trasą, którą jeżdżę od 4 roku życia i którą znam niemal na pamięć :P, więc momentami przysypiam.
Fotki z odcinka Legnica-Rudna (gdzieś mi Gorzelin uciekł :( ), Rzeszotary:
Raszówka:
Chróstnik (wyszło fatalnie, pod słońce i z przyciętym slupem):
Lubin Górniczy:
Koźlice:
Rynarcice:
W Głogowie wsiadają też jakieś pojedyncze osoby i dalej jedziemy już z frekwą prawie 100%, na szczęście ja miałem dwójkę tylko dla siebie :P Początkowo jedziemy wzdłuż "Nadodrzanki", od której stopniowo oddalamy się w prawo. Następnie łukiem w lewo i wiaduktem przecinamy wspomnianą wyżej linię.  Prędkość na trasie nie powala, ale nie ma co się dziwić. Na odcinku Głogów-Niegosławice ruch pasażerski  nie istnieje od 2002. Trasa to nic nadzwyczajnego, lasy i pola. Nuda, jak większość linii w tych rejonach.  Cykam stacyjki, Żukowice:
Nielubia:

Kłobuczyn:

Gaworzyce. Mamy to pierwszy foto-stop. Fotki:
Przecław Szprotawski:

Niegosławice i kolejny foto-stop. Tym razem nieco dłuższy, więc i zdjęć nieco więcej:
Trasą Niegosławice-Żagań już jechałem, ale było to kilka lat temu, wówczas nie zwracałem jeszcze zbytniej uwagi na zaliczane odcinki, no i nie prowadziłem bloga. Dlatego stacyjki na tym odcinku też uwieczniam, Dzikowice:
Szprotawa i kolejny, ostatni już postój na trasie do Żagania. Fotki:
Bukowina Bobrzańska:
Kilkanaście minut później jesteśmy w Żaganiu.
Część osób wysiada, część wsiada i po kilku minutach ruszamy. Chwilę rozmawiam z kol. Kubą, który także jedzie zaliczać Lubsko. Trasa to to nic nadzwyczajnego.
Dworzec w Lubsku strasznie zapuszczony , w Jasieniu fajna wiata.  W Biedrzykowicach Dolnych na peronie oczekuje nas grupka pasażerów, ale tylko po to, aby nam pomachać :) Generalnie na większości trasy spotykamy się z zainteresowaniem ludzi. Do Lubska docieramy prawie +20. Fotki:
Lokomotywownię w Lubsku przerobiono na jakiś parking, uwieczniam to:
W drodze powrotnej cykam Jasień:
I Biedrzychowice Dolne, gdzie na chwile się zatrzymujemy. Co ciekawe, z przystanku tego jest 160 km zarówno do Wrocławia, jak i do Berlina.
Pierwotnie planowałem wracać Turkolem do Legnicy, jednak w mojej głowie zrodził się nowy plan :P, uwzględniający zaliczenie odcinka Lwówek Śląski-Zebrzydowa, na który wybieram się od grudnia i wybrać się nie potrafię. Tak więc żegnam towarzyszy i w Bieniowie opuszczam pociąg. Pozdrowienia z tego miejsca dla bardzo uprzejmej drużyny, zarówno konduktorskiej, jak i trakcyjnej :)
W Bieniowie przesiadam się pierwszy raz, więc mała dokumentacja fotograficzna musi być:

Teraz muszę zjechać do Zielonej Góry, do wujka na nocleg, aby jutro z rana pojechać do Jeleniej Góry, następnie do Wrocławia (przez Lwówek, Zebrzydową, Legnicę,. Wrocław Gądów i Nadodrze :P), a dalej to już znaną trasą do Batorego.  Z Bieniowa do Zielonej REGIO jest dopiero po 19, więc korzystam z usług PKS Zielona Góra. 50 minut jazdy Mercedesem i jestem na miejscu. Komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.

Następnego dnia, w niedzielę zjawiam się o 7:10 na dworcu w Zielonej Górze. REGIO do Jeleniej Góry i SZTYGAR do Wrocławia (Lublina) podstawione przy tym samym peronie. Cykam szynobus, w którym będzie mi dane jechać coś koło 4 godzin:
Ruszamy planowo, frekwencja słaba. Do Żar jeździłem sporo razy, dalej już znacznie rzadziej.
W Węglińcu zmiana kierunku, wsiada też trochę osób, ale głównie jadących do Zgorzelca Miasto. Zgorzelec omijamy łącznicą Zgorzelec Miasto PODG-Krysin, którą zaliczam. W lewo łukiem odbijamy od E-30. Po chwili pojawia się linia Wrocław-Jelenia Góra-Granica Państwa. Jedziemy kawałek równolegle do niej, by połączyć się z nią na p.odg. Krysin (w sumie to już chyba nieczynnym).
W Lubaniu Śląskim dłuższy postój, ze względu na krzyżowanie z osobówką Jelenia Góra-Legnica, na dwóch szynobusach, z czego jeden tylko do Węglińca (według tego, co było na tablicach). Od Lubania jedziemy pod drutem, ludzi już więcej niż na początku. Na horyzoncie pojawiają się góry. W Jeleniej Górze jestem planowo i mam ponad 2 godziny do DOLINY BOBRU rel. Jelenia Góra-Wrocław Nadodrze, którą pojadę całą trasę. Czas ten wykorzystuje na zakupy w Biedronce i podładowanie telefonu. Cykam tez kilka zdjęć:
DOLINA BOBRU to tak jak się spodziewałem SA134. Nawet ktoś tym jedzie, ale większość do przystanku Pilchowice Zapora. Dalej podróżnych można policzyć na palcach. Od Lwówka do Zebrzydowej  wsiadają jakieś pojedyncze osoby. Prędkość na trasie delikatnie mówiąc do najwyższych nie należy. Od Jeleniej Góry bodajże do Niwnic toczymy się w granicach 20 km/h... Na szczęście dalej jest już lepiej. Przed Zebrzydową ostrym łukiem po nasypie skręcamy w lewo i chwilę później łączymy się z E-30.
Fotki z odcinka Jelenia Góra-Zebrzydowa:
Jeżów Sudecki:
Siedlęcin:
Pilchowice Zapora:
Pilchowice Nielestno:
Wleń:
Marczów:
Dębowy Gaj:
Lwówek Śląski:
Rakowice Wielkie:
Niwnice. Co ciekawe, mimo takiej oferty czynne są obydwie nastawnie. Fotki:
Gościszów:
Nowogrodziec:
 W Zebrzydowej zmieniamy kierunek jazdy, po czym ruszamy. Dalej jesteśmy przyspieszeni, zatrzymując się tylko w Bolesławcu, Chojnowie i Legnicy. Jazda dosyć monotonna, po znanej trasie, więc od czasu do czasu drzemię.
Kolejny postój to dopiero Wrocław Leśnica, gdzie całkiem spora grupka wysiada.  Przed Nowym Dworem odbijamy na linię Wrocław Nowy Dwór-Wrocław Gądów, stację na Nowym Dworze mijamy torami bez krawędzi peronowych. Na odcinku Nowy Dwór-Nadodrze stajemy gdzie tylko się da, na wjeździe do Gądowa, na wyjeździe z Gądowa i przed Nadodrzem. Moja 5-minutowa przesiadka na kibla do Wrocławia (dalej mam ostatnie w dobie połączenie REGIO do domu) staje pod znakiem zapytania.
Na szczęście na Nadodrzu jesteśmy tylko +3, cykam tablicę (w sumie to wyświetlacz) pociągu, którym przyjechałem :
I SA134:
Chwilę później zjawia się kibel rel. Ostrów Wielkopolski-Wrocław Gł., którym ja i nemal cała reszta z "DOLINY BOBRU" podjeżdżamy na Główny.
Tam przesiadka do nabitego kibla Wrocław-Racibórz. Zajmuje miejsce w tylnej służbówce, oprócz mnie jedzie 5 osób z rowerami, pan z  dzieckiem i pani z psem, który wzbudza zainteresowanie większości naszego przedziału. Z tego miejsca podziękowania dla właścicielki psa, za zabicie muchy, która chciała mnie zaatakować :P :P
4 rowery i 4 osoby wysiadają w Brzegu, więc jest luźniej. Dłuższy postój, bo mija nas Pendolino, które foci jedna osoba z naszego przedziału. Dalsza jazda do Opola bez przygód.
Przesiadka na ostatniego w dobie kibelka do Gliwic i jedziemy dalej. Ostatnio "uciekł" mi budynek dworca w Kamieniu Śląskim, więc cykam go dziś:
W Gliwicach jestem planowo. O dziwo wjeżdżamy na peron pierwszym na tor, przy którym szykuje się do odjazdu 27WEb do Częstochowy. Szybka przesiadka i jedziemy dalej, w pociągu spotykam znajomego kierownika. 20 minut jazdy i jestem na Batorym, tak kończy się ten wyjazd.

4 komentarze: