niedziela, 4 listopada 2012

"Dolnośląskie Skrawki część 1"

Nadszedł kolejny wyjazd, tym razem z okazji wizyty na Wszystkich Świętych w Zielonej Górze. Pierwszym dniem wyjazdu był  Czwartek 1.11. 2012 roku. Stanowił on przejazd PRZEMYŚLANINEM z Katowic do Wrocławia, skąd pierwszym REGIO udałem się do Zielonej Góry. Nieco obawiałem się jazdy PRZEMYŚLAKIEM w długi weekend, ale nie było aż tak tragicznie. Chociaż, gdyby nie dwa puste (niby zarezerwowane) przedziały otwarte za Katowicami w jednym z wagonów to byłoby znacznie gorzej. Do Wrocławia dotarłem planowo, mimo że z Katowic skład wyjechał +6, po drodze mając nieplanowe postoje na Batorym i Chebziu. We Wrocławiu 2 godziny oczekiwania na kolejny pociąg spędziłem w poczekalni. Około godziny 5;00 został podstawiony REGIO do Zielonej Góry, którym okazał się SPOT w barwach Dolnego Śląska. Nie byłem jedynym przesiadkowiczem z PRZEMYŚLANINA. Zaraz po kontroli biletów zdrzemnąłem się, co jakiś czas budząc się, aby spojrzeć gdzie jestem. 154 kilometry łączące Wrocław z Zieloną Górą pociąg pokonał planowo. Kolejowych wydarzeń tego dnia na tyle.

Będąc już w Lubuskiem nie mogłem odmówić sobie zaliczenia jakiejś lokalnej linii, którą nie da się przejechać w ciągu jednego dnia, jadąc ze Śląska. Pod uwagę brałem dwie linie Rzepin-Międzyrzecz oraz Jelenia Góra-Lwówek Śląski. Wybrałem drugą, ponieważ po drodze zaliczyłem także odcinek Węgliniec-Lubań Śląski po którym obecnie poza jedną parą w (C) nie kursują pociągi pasażerskie. W Sobotę 3 Listopada około godziny 7:20 zjawiłem się na dworcu w Zielonej  Górze, oczekując na REGIO 76631 do Jeleniej Góry.  Przed podstawieniem się REGIO do Jeleniej Góry przybył kibel z Głogowa, który załapał się na pierwszą fotę tego wyjazdu:
Kilka minut później przy peronie pierwszym został podstawiony SA108-006, który także załapał się na fotę:
Szczerze mówiąc spodziewałem się nieco wyższej frekwencji na tym pociągu. Foty z większości postoi na odcinku Zielona Góra-Żary-Węgliniec umieściłem w notatce ze Świąt Wielkanocnych z PR i KD., więc nie będę się powtarzał. W Żarach zmiana drużyny, miejsce kierownika jadącego do Żar zajął kierownik, którego kojarzę z Żarskich Ostatków, a konkretnie z odcinka Żary-Forst-Żagań. Wymiana podróżnych na pośrednich stacjach niewielka, oczywiście poza Żarami, Węglińcem czy Lubaniem Śląskim. Pociąg ten jest przyspieszony, co nieco skraca podróż. Czas jazdy jednak i tak nie jest rewelacyjny, bowiem  pokonanie stu sześćdziesięciu ośmiu kilometrów zajmuje na tej trasie pociągowi niecałe 4 godziny,. Od Węglińca do Lubania jazda trasą,  która od nowego rozkładu może całkowicie być omijana przez pociągi pasażerskie. Zresztą już obecnie (co pisałem na początku) poza weekendowym pociągiem Zielona Góra-Jelenia Góra-Zielona Góra nie jeździ tutaj  nic W Węglińcu planowe 5 minut postoju, po których ruszyliśmy dalej, w kierunku Wrocławia, by po chwili odbić w prawo od E-30. Po drodze minęliśmy  węgliniecką szopę . Widok pordzewiałych ST43, czy SU46 nie był dla mnie przyjemnym przeżyciem. Próbowałem cyknąć jakieś fotki, ale przez okno autobusu szynowego rewelacyjne to one nie są:



Na odcinku Węgliniec-Lubań Śląski znajdują się stacja Gierałtów, Wykroty  oraz przystanek Gierałtów . Nasz pociąg jednak nie ma tam postoi. Fota stacji Gierałtów Wykroty:
Oraz przystanku Gierałtów, a raczej tego co z niego pozostało:
Odcinek Węgliniec-Lubań Śląski to nic ciekawego, do tego szlakowa kiepska, więc jazda zamulająca. Na szczęście nie trwało to długo. W Lubaniu miał miejsce 10-minutowy postój, w sumie mogłem wyjść na fotę, ale za późno mi to przyszło do głowy. Od Lubania jazda trasą którą już jechałem podczas wspomnianych  wyżej Świąt z KD i PR. 
W Gryfowie Śląskim mijanka z osobowym KD Jelenia Góra-Żary p. Lubań Śląski, Zgorzelec Miasto, Węgliniec. Im bliżej Jeleniej Góry, tym widoki za oknem coraz ładniejsze. Nie wiadomo skąd wzięło się 13-minutowe opóźnienie, z jakim skład zameldował się na stacji końcowej-Jelenia Góra. Fota składu:

 W budynku dworca trwały jakieś prace, więc aby wyjść z dworca należało udać się peronami, a nie budynkiem. Do kolejnego pociągu miałem półtorej godziny, więc postanowiłem uzupełnić zapasy żywieniowe. Oczywiście jak tylko to możliwe korzystam z sieci sklepów Biedronka :P
Po powrocie wykonałem kilka fot:







Przed godziną 13 zająłem miejsce w podstawionym SA109-004, jako osobowy do Lwówka Śląskiego. Szynobus ten posiada bardzo nowoczesne wyświetlacze w postaci kartki :P Przed zajęciem miejsca wykonałem 2 foty:

Wewnętrzne wyświetlacze natomiast działają:
Na moje szczęście szyba przed tylną kabina mechanika nie jest przyciemniana, co oznacza że będę mógł uwiecznić każdy postój :D Na dowód tego fota:
Frekwencja w pociągu do  Lwówka marna, ale przy takiej szlakowej to niczego innego się nie spodziewałem.  Kontrola biletów zaraz po odjeździe z Jeleniej Góry. Linia do Lwówka Śląskiego początkowo biegnie wzdłuż linii do Lubania Śląskiego i Szklarskiej Poręby.  Po chwili przecinamy dwie pozostałe linie, jadąc pod wiaduktem. Na trasie do Lwówka uwieczniłem każdy postój. Na początek Jeżów Sudecki:


Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie przeszkadzające podczas robienia fot wycieraczki :P Jednak i tak mam szczęście, że trafiłem na SA109, bo w innych szynobusach szyby przy wejściu do kabiny mechanika są przyciemniane, a wtedy pozostałoby mi jedynie focenie z drzwi. Kolejne postoje, Siedlęcin:
Pilchowice Zapora:


Pilchowice Nielestno:


Wleń:


Marczów:
Dębowy Gaj:


Do stacji Lwówek Śląski dotarło wraz ze mną czterech pasażerów.  Konduktor na trasie był bardzo kulturalny, z każdym z pasażerów się witał, do niektórych także zagadywał. Rozkład jazdy na stacji końcowej dawał mi 7 minut, które oczywiście wykorzystałem na foty:










Przed zajęciem miejsca w powrotnym pociągu fota:
Frekwencja nieco lepsza niż w drodze do Lwówka. Już na starcie w szynobusie było powyżej 10 osób, jednak część z nich jechała tylko do Wlenia. Linia do Lwówka całkiem przyjemna, nie brakuje na niej łuków, są także chyba 3 tunele. Jeszcze gdyby nie ta szlakowa, coś w granicach 30 km/h. Z nudów wykonałem dwie foty z okna:

W drodze do Jeleniej Góry wymiana na stacjach już większa niż w drodze do Lwówka, ale także bez rewelacji. Pociągiem w porywach jechało kilkunastu pasażerów. W Jeleniej Górze skład zameldował się planowo, gdzie po zmianie czoła ruszył na ostatnie kółko do Lwówka. Ja wykonałem 3 foty. Skład który przyjechałem:
EN57-2023, który zapewne pojedzie jako REGIO do Wrocławia:
Oraz SA108-006, jako REGIO do Zielonej Góry:

Jazda ta samą trasą, z tym samym kierownikiem co w kierunku Jeleniej Góry.  Frekwencja początkowo marna, ale po odjeździe z Węglińca szynobus już taki pusty nie był  (jakieś 45%). Za oknem ulewa, więc nie pozostało mi nic innego jak si.ę zdrzemnąć :P Tak jak rano, tak i teraz w Żarach zmiana drużyny.
W Zielonej Górze skład zameldował się 2 minuty po czasie. Wykonałem ostatnią fotę "Dolnośląskich Skrawków 1". Na koniec fota biletu, który został wykorzystany podczas wyjazdu:
Jeszcze kilka słów niezwiązanych z relacją, albo związanych tylko po części. Relacja nosi nazwę "Dolnośląskie Skrawki cz.1", ponieważ w przyszłości jest planowana druga część "Dolnośląskich Skrawków".
Kolejny wypad jest planowany na przyszły weekend, jest to wyjazd do Bohumina, a nad drugim dniem zagospodarowania Turystyka nadal myślę.




3 komentarze:

  1. Kolejny fajny wyjazd zaliczony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że ominąłeś moją linię Rzepin-Międzyrzecz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety ominąłem bo z tego co słyszałem to niezłe cyrki z szynobusem są.
      Ale jeszcze będzie okazja, żeby ją zaliczyć :)

      Usuń