poniedziałek, 26 września 2016

Sobota na Podlasiu, czyli przejażdżka do Walił.

2 lipca 2016 roku, po ponad 16-letniej przerwie wróciły pociągi pasażerskie na trasę Białystok-Waliły. Ofertę stanowi jedna para pociągów, kursująca w weekendy, w okresie 2 lipca-9 października.  Już od początku lipca się tam wybieram, jednak w końcu plany trzeba było zrealizować i w sobotę, 24 września ruszam na Podlasie.

Pobudka o 2:30, przed 3 opuszczam dom. Spacerek na przystanek "Batory Dworzec PKP", skąd autobusem 7N docieram do Katowic. Do CHOPINA jest jeszcze godzinka, którą tradycyjnie, w większości spędzam w MaCu.
O dziwo skład zjawia się planowo, za to ORION ze Szczecina do Przemyśla ma wypisane +100.  Do CHOPINA wsiada całkiem sporo ludzi, trochę dobija też w Sosnowcu, a po ruszeniu z Zawiercia w moim przedziale jest już komplet.  Teraz czas na jazdę CMK, którą w większości przesypiam, bo jestem po prawie nieprzespanej nocy (do 22 w robocie, potem prysznic, pakowanie itp., a o 2:30 wstałem).
Wysiadam na Zachodnim, do kolejnego pociągu, czyli TLK HAŃCZA jest jeszcze trochę czasu. Cykam kilka fot:
HAŃCZA z Krakowa do Suwałk i Grodna zjawia się planowo, na czele EP09-046.
Oprócz mnie foci dziewczyna, która także wsiada do HAŃCZY i jakiś chłopak, z peronu obok.
Zajmuje miejsce, w póki co, pustej jedynce. Niestety, sielanka nie trwa długo i od Centralnej jest już nas 4 w przedziale.  Do tego pogoda póki co nie zachęca do podróżowania, zimno i pada :/ Na szczęście teraz tylko sobie przypominam trasę, którą zaliczałem kilka lat temu. Im dalej Warszawy, tym w naszym przedziale luźniej. Część trasy przesypiam, czasem cyknę zdjęcie. Tu Czyżew:
Szepietowo:
Łapy:
W stolicy Podlasia melduje się planowo. Skład HAŃCZY jest tu dzielony, do Grodna pojadą dwie dwójki, a do Suwałk cała reszta. Skład do Suwałk bierze na hak Stonka, a do Grodna siódemka. Fotki:
O 12:20 zjawia się Dart z Warszawy, który przywozi kol. Kubę z kol. Grześkiem, którzy także wybierają się na zaliczenie Walił. Kuba z Grześkiem idą jeszcze po bilety, następnie udajemy się na dworzec PKS.  Na rozkładzie owszem, jest PKS o 13:05, ale tylko w (D). Okazało się, że nie jedziemy PKSem, a jakimś tam prywatnym przewoźnikiem, który nie odjeżdża z dworca PKS, a z przystanku, niedaleko dworca. Dobrze, że w porę się ogarnęliśmy :P
Podjeżdża bus, którym się zabieramy. Frekwencja przyzwoita . Podróż trwa niecałą godzinę, głównie jedziemy przez lasy. Wysiadamy na przystanku  "Walił Stacja", który jak sama nazwa wskazuje, znajduje się przy przystanku osobowym w Waliłach (dworcem, ani stacją tego nazwać nie można :P). Najpierw idziemy do pobliskiej restauracji na obiad, na "dworzec" powracamy około 15:20. Pociąg odjeżdża o 16:02, więc jest czas na zdjęcia, których część zamieszczam:
Pociąg z Białegostoku przyjeżdża tu o 10:17, by stać sobie ponad 5 godzin. W normalnym kraju, byłaby w tym czasie co najmniej jeszcze jedna para, ale i tak cud, że chociaż ta jedna tu dociera.
Ruszamy planowo, oprócz naszej trójki jadą jeszcze 2 osoby. W drodze do Białegostoku dosiadających pasażerów chyba trzech.. Trasa wiedzie głównie przez lasy, szlakowa nie powala, w granicach 40 km/h. Do tego dochodzi sporo zwolnień, a na 2 przejazdach pani kierownik wychodzi z pociągu, aby zatrzymać ruch samochodów. Podobna sytuacja miała kiedyś miejsce na trasie Wrocław-Trzebnica. Oczywiście dokumentuje przystanki, Sokole Białostockie:
Żednia:
 Zajezierce:
Kuriany:
 Białystok Fabryczny:
Ponownie dziś jesteśmy w stolicy Podlasia. Mnie pozostaje zjechać na Śląsk, bo jutro u nas impreza Ikarusem 280.70E, natomiast Kuba z Grześkiem zjeżdżają do Warszawy no nocleg, a jutro wybierają się na zaliczenie Węgorzewa.
Cykam szynobus, którym przyjechaliśmy:
Przechodzę na peron trzeci, a chłopaki idą po miejscówki. Suwalskiej części HAŃCZY zostaje zapowiedziane +10 i tak też się zjawia. Cykam jeszcze skład, ponownie foci go dziewczyna, która cykała go rano w Warszawie. Ma ona bardzo fajną torbę, z napisem "Wyjście do miasta" :P, jakie można czasem spotkać na dworcach. Czyżby też jakaś pasjonatka?
Ostatnie foto z tej wycieczki, czyli HAŃCZA do Krakowa, z EP09-046 na czele:
Zajmujemy miejsce w jedynce, w tę stronę na szczęście trafia się prywatny przedział. Większość trasy pokonujemy, gdy za oknem już szarawo, więc nie ma co się rozpisywać. Wysiadamy na Wschodnim, odprowadzam Kubę i Grześka na KM i oczekuje podstawienia CHOPINA. Skład podstawia się gdzieś 15 minut przed odjazdem. Zajmuje miejsce i czekam na odjazd. Ze Wschodniego raczej pustki, ale na Centralnym i Zachodnim dosiadających sporo, w naszym przedziale komplet, podobnie jak w sąsiednich.  Za oknem ciemno, do tego jedziemy nudną CMKą, więc drzemię. Do stolicy Górnego Śląska docieram planowo. Idę do "piwnicy" skąd o północy odjeżdżam 840N. Jadę nim do Rynku w Chorzowie, dalej pieszo i przed 1 jestem w domu. Jeszcze na koniec fotka biletu Waliły-Białystok:
 Kolejna kreska na mapie zaliczeń jest :)

4 komentarze:

  1. Fajna relacja z podlaskiego wypadu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, fajna relacja. Napisałeś, że nie jeździ w weekendy ten PKS do Walił. Możesz napisać skąd dokładnie odjeżdża ten bus i o której rusza? Chciałbym się wybrać w ten weekend, a głupio byłoby utknąć w Białymstoku. Pozdrawiam i z góry dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć.
      Przystanek znajduje się dosłownie kilka kroków dworca PKS. Obok postoju TAXI. Bur rusza o 13:05. Ale jak zdążysz, to o 12:35 jest PKS.

      Pozdrawiam i miłej wycieczki :)

      Usuń