wtorek, 21 lipca 2015

Katowice-Wrocław-Krzyż-Piła-Stargard Szczeciński-Wrocław.

W zeszły weekend wybrałem się na pierwsze kóleczko tego lata. Pierwotnie planowałem zaliczenie Kamienia Pomorskiego i przypomnienie trasy do Kudowy (oprócz tego, co udało się zrobić). Jednak na niedzielę, 19.07.2015 załapałem się na przejazd specjalny do Jerzmanic Zdroju (o tym będzie osobna relacja),więc plany uległy zmianie. Wiadomo, Jerzmanice ważniejsze bo bez planowego ruchu pasażerskiego.  Dobra, do rzeczy :P
Na początek fotki biletów, które zostały wykorzystane podczas tego przejazdu

W  piątek przed 23 wracam do domu po robocie, ogarniam się i przed północą opuszczam dom. Ostatnią 7 docieram do Katowic, gdzie jestem około 0:30. KARKONOSZE mam po 2, więc jeszcze mam trochę czasu, który spędzam w MC Donaldzie i kręcąc się po dworcu.
Przed 2 udaję się na peron i czekam na przyjazd KARKONOSZY. Na szczęście zjawiają się planowo, ale są  zawalone, nawet 1 klasa. Jednak nie na tyle, żebym musiał jechać na stojąco. Obecnie pociąg ten w stronę Szklarskiej Poręby jeździ przez Strzelce (przelotem), pomijając Kędzierzyn. Planowy czas jazdy to 2 h 43 minuty, ale jest zawyżony. Zarówno w Opolu, jak i we Wrocławiu meldujemy się przed planem, no i jest jeszcze 6-minutowy postój w Oławie.
Podróż bez większych przygód, we Wrocławiu do kolejnego pociągu czyli SZKUNERA mam niecałą godzinę. Cykam cargowską siódemkę na czele TLK UZNAM do Krakowa:
I "budyń" na czele TLK ROZEWIE Hel/Gdynia-Wrocław/Kudowa Zdrój/Jelenia Góra:
SZKUNER podstawia się około 20-minut przed odjazdem. Początkowo jest luźno, ale przed odjazdem skład się zapełnia. Do Poznania jazda bez przygód, dalej zaczynają problemy z hamowaniem ostatniego wagonu czy coś. Kilka razy stajemy na kilka minut, a w Miałach na nieco dłużej. Cykam 2 foty:
W końcu mając ponad +40 ruszamy. Kilka minut później dojeżdżamy do Krzyża, gdzie wysiadam. Legalizuję karnet, (po odstaniu dobrych kilku minut w kolejce). Na obfocenie stacji niestety już nie starczy czasu, bo REGIO do Piły, którym teraz pojadę, rusza za kilka minut. Cykam go z kładki nad peronami:
Nawet sporo osób jedzie, ale na szczęście znajduje wolną czwórkę :)
Przeważają klimaty polne. Spora część trasy prowadzona jest po wysokim nasypie. Szlakowa całkiem dobra. Na każdej stacyjce wymiana podróżnych, największa w Trzciance. Uwieczniam każdy postój, choć fotki czasem wychodzą marne, na początek Wieleń Północny:
Biernatowo:
Siedlisko Czarnkowskie:
Trzcianka:
Biała Pilska:
Stobno:
Do Piły dojeżdżamy lekko splecowani. Szynobus po krótkim postoju pojedzie dalej, jako REGIO Piła-Chojnice. Całkiem spora grupka jedzie dalej, bezpośrednio z Krzyża.
Kolejny pociąg mam prawie za godzinę. Dworca zbytnio nie focę, bo na "majówkę" tu byłem i wrzucałem zdjęcia. Cykam jedynie ED72A do Bydgoszczy, REGIO którym przyjechałem, REGIO do Szczecina, którym pojadę do Stargardu Szczecińskiego i odpoczywający SA108, fotki/;
Z Piły ruszamy planowo, nawet całkiem sporo osób jedzie. Jedziemy jak pociągi w kierunku Kołobrzegu, by odgałęzić się od tej linii na posterunku odgałęźnym Piła Północ.
Generalnie trasa to nic nadzwyczajnego, przeważają klimaty leśne. Prędkość jednak zrobiła na mnie pozytywnie wrażenie.
Największa wymiana podróżnych w Wałczu, Kamieniu Pomorskim i w jakiejś wiosce po drodze(:P
), gdzie wsiada 27-osobowa grupka harcerzy. Na szczęście ulokowała się w przedniej części składu, a ja jestem w tylnej, więc mam dostęp do okna z dwóch stron :P  No i nie jadą daleko, bo ledwie kilka stacji.
Odcinek Piła-Ulikowo zaliczam, więc staram się dokumentować każdy postój.
Szydłowo Krajeńskie:
Dobino Wałeckie:
Wałcz:
 Wałcz Raduń:
Strączno:
Rutwica:
Tuczno Krajeńskie:
Jeziorki Wałeckie:
Krępa Krajeńska:
Biały Zdrój Południowy:
Kalisz Pomorski. Dosyć spory dworzec, jednak nie dostrzegłem budynku. Fotki:
Cybowo:

Prostynia:
Żółwino:
Recz Pomorski:
Sokoliniec:
Ognica:
Tarnowo Pomorskie:
Sulino:
Barzkowice:
Pęzino:
Ulikowo:
W Stargardzie Szczecińskim jestem kilka minut po planie i mam 1,5 godziny do SZKUNERA, którym pojadę do Wrocławia. Cykam kilka fot, bo przesiadam się tu pierwszy raz.
SZKUNER zjawia się planowo, ale jest zawalony. W przedziale jest nas 5 . Część trasy przespiam. Do Mikołajowa jazda bez przygód. Odjeżdżamy ze stacji i po chwili stajemy... Stoimy 5 minut i nic, to samo po 10 i 15. Po ponad półgodzinnym postoju ruszamy, meldując się na Głównym +40. Udaje się teraz do kol. Kuby na nocleg, a jutro z rana ruszam na Jerzmanice.

8 komentarzy:

  1. Wspaniałe zdjęcia, świetnie, że ich tak dużo, można przynajmniej poprzyglądać się trasie. :D
    Jak możesz jeść to śmieciowe jedzenie w McDonaldzie, haha. :D
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie na "zaliczanych" trasach staram się fotografować każdy postój, aby czytelnik mógł przyglądnąć się trasie, poczuć jej klimat. '
      Co do śmieciowego jedzenia i MaCa, mnie już nic bardziej nie zaszkodzi.....

      Również cieplutko pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Kolejna fajna trasa i jak zawsze super foty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Największa wymiana podróżnych w Wałczu, Kamieniu Pomorskim" - niezły teleport miałeś w tym pociągu... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zaraz teleport :P
      Spora wymiana także na po Wałcz Raduń była, no i najakiejś tam wiosce, gdzie wsiadły harcerki.

      Usuń
  4. Kolego, w Kaliszu Pom. stacja jest duża, nie dworzec, skoro budynku nie widziałeś (był tam na pewno, taki nowoczesny). Czytam i przypominam sobie stare czasy, kiedy jeździłem po tych liniach - 30 lat temu nazad :) W Wałczu Raduniu widzę, że są jeszcze tory stacji końcowej linii z Wierzchowa Pom. W moch czasach jeszcze kursowały tam chyba dwie pary pociągów z Ol49, jechałem oczywiście... Ale nasuwają mi się też inne uwagi - hm, po co teraz jeździć? :) Nuda. Nie ma już normalnych pociągów, tylko te głupie szynobusy, w których nawet nie da się otworzyć okna. (Brrr. Jak zaliczać przez zamknięte okno?) Nie ma parowozów. Najciekawsze linie poszły sie j...ać. To co pozostało wygląda bardzo źle. Albo zaniedbane i zrujnowane, albo "zmodernizowane", co chyba jest jeszcze gorsze :) Z drugiej strony - mozna focić bez strachu, że zostanie się zatrzymanym przez kolejarzy i doprowadzonym do milicji, mozna w nocy jeść w McDonaldzie, kupować żarcie w "Biedronce"... Za moich czasów trzeba było wozić ze sobą konserwy, a chleb do nich kupowało się z trudem. Nocnych sklepów i McDonaldów w ogóle nie było, a w zatłoczonych bufetach na większych stacjach można było zjeśc ohydny żurek o smaku starej szmaty (jeśli był, bo po 24 to już pustki były w kuchni). I ja tu czytam o "smieciowym jedzeniu" z McDonalda. Hehe, jesteście młodzi, nie pamiętacie PRL, w którym sie de facto głodowało w porównaniu z tym, co jest teraz. Od dobrobytu w d...ch sie przewraca i można z cała powaga pisać brednie o "śmieciowym jedzeniu". Za takie "śmieci" za komuny człowiek by się dał posiekać, to było niewyobrażalne, żeby zjeść tak doskonałą kolację, jaką jest BigMac czy inny WieśMac z prawdziwym mięsem i dobrą bułką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam jestem zdania, że lepiej zaliczyć daną linię szynobusem niż nie zaliczyć jej wcale :)
      Choć zaliczanie szynobusem, a klasycznym składem, to zupełnie inne sprawa, zdaję sobie z tego sprawę.
      Pozdrawiam :)

      Usuń