środa, 8 maja 2013

Majówka na Kryniczance.

5 Maja 2013 roku Słowacki Klub Historycznej Kolei w związku z otwarciem sezonu uruchomił pociąg specjalny na trasie Poprad Tatry-Muszyna-Poprad Tatry. Dało to możliwość zaliczenia nieużywanego w ruchu pasażerskim odcinka Muszyna-Plaveč. Ne mogłem odmówić sobie takiej okazji i wybrałem się do Muszyny, przy okazji przypominając sobie trasę do Krynicy, z  której niestety nie mam fotek. Do wyjazdu wykorzystałem Bilet Turystyczny, z którego skorzystałem także we wcześniejszej podróży, czyli Przejażdżce do Kępna.
Specjalny pociąg jechał według następującego rozkładu:

Poprad-Tatry 8:00
Kežmarok  8:21-8:25
Spišská Belá 8:34-8:35
Podolínec 8:48-8:50
Stará Ľubovňa 9:05-9:15
Plaveč 9:30-9:35
Muszyna 10:00

Oraz powrót:

Muszyna  10:15
Plaveč 10:40-10:42
Stará Ľubovňa 10:57-14:50
Podolínec 15:06-15:08
Spišská Belá 15:22-15:23
Kežmarok 15:35 -15:38
Poprad-Tatry 15:58

Dojazd na 10 do Muszyny w Niedzielę był fatalny, mimo to pojechałem, bo nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek będzie można zaliczyć odcinek Muszyna-Plaveč. Wyruszyłem w Sobotę, o 17:30 zjawiłem się na dworcu w Chorzowie Batorym, oczekując na osobówkę Gliwice-Częstochowa. Na pierwszą fotę załapał się "Budyń" 1013 z TLK DOLNOŚLĄZAK Kraków-Wrocław:
Chwilę po nim przybył FLIRT, którym zabrałem się do Katowic . W Katowicach 40 minut oczekiwania na ostatnie REGIO do Krakowa. Skład został podstawiony około 18:15, EN57-997 z plastikowymi siedzeniami. Dawniej był w PR Katowice, obecnie jest na stanie PR Kraków. Przed zajęciem miejsca fota:
Na każdej czwórce ktoś siedział, więc tragedii z frekwencją nie było. Podczas kontroli kierownik poprosił do Turystyka o dowód. Plus dla niego, bo coraz mniej sumiennych pracowników. Im bliżej Krakowa, tym mniej wolnych miejsc. Do stacji docelowej skład dojechał z około 60% zapełnieniem.
Przepuściłem osobówkę do Tarnowa  (21:14), aby nie siedzieć tam 7 godzin i udałem się na krakowski rynek. Na dworzec powróciłem około 22:15. REGIO do Tarnowa stało już podstawione- 2 kible, choć spokojnie starczyłby jeden (pewnie podsył na poranny pociąg do Krakowa). Jeden z siedzeniami dermowymi, drugi z plastikowymi, wiadomo gdzie się usadowiłem :P. Część podróży przedrzemałem, podobnie jak większość pasażerów tego pociągu.  W Tarnowie pociąg zameldował się z lekkimi plecami, co skróciło mój pobyt na dworcu do nieco ponad 5 godzin :P. Na szczęście było gdzie posiedzieć, bowiem dworzec jest otwarty całą noc, do tego ochroniarz czuwał, więc żadnych żuli nie było. Jednak do 3 w nocy kręciło się dwóch podejrzanych typków, więc wolałem sam czuwać.
 Podczas moderny rozkład na E-30 jest tak "mądrze" ułożony, że jadą 2 pociągi po sobie, a później jest prawie godzinna luk. Przykładowo 4:40 jedzie REGIO Tarnów-Kraków, a 5 minut po nim, do samego Krakowa wlecze się za nim TLK..... Do tego te rezerwy. O 5:10 (planowo 5:26) przybył TLK CHEŁMOŃSKI (Lwów) Przemyśl-Kraków, którym jechała do Krakowa kol. Kasia. Podziękowania dla niej za kanapki i piwko :) Po ponad 15-minutowym postoju pożegnałem się z Kasią i zająłem miejsce w podstawionym kiblu do Nowego Sącza. Przed zajęciem miejsca foto:
W pociągu pustawo, początkowo focenie utrudniała mgła, ale na szczęście trasą tą już jechałem. Mgła powoli opadła  w Łowczowie, gdzie wykonałem pierwsze foty:
Następnie w Tuchowie, gdzie na mijankę z nami oczekiwał DUNAJEC z Nowego Sącza do Krakowa:
Kolejne postoje, Lubaszowa:
Siedliska koło Tuchowa:
Chojnik:
Gromnik:
Bogoniowice-Ciężkowice:
Pławna:
Bobowa:
Bobowa Miasto:
Jankowa:
Wilczyska:
Stróże:
Grybów:
Odcinek Grybów-Ptaszkowa to jeden z najpiękniejszych fragmentów "Kryniczanki". Wykonałem kilka fot na tym odcinku, bowiem jak zaliczałem tę trasę, to jechałem EN77, więc z focenia z okna nici.
 Focenia stacji i przystanków ciąg dalszy, Ptaszkowa:
Mszalnica:

Kamionka Wielka:
Nowy Sącz Jamnica:
W Nowym Sączu pociąg skończył bieg. Wykonałem 2 zdjęcia:
Następnie udałem się na przystanek przy dworcu PKP, oczekując busa firmy RAFATEX. W międzyczasie na foty załapały się Jelcze 120M :P:
Do Muszyny spodziewałem się blaszaka, ale na szczęście pojawił się autokar, więc podróż całkiem całkiem, choć wiadomo, że pociągiem byłoby lepiej :) Cena przyzwoita, za 42 kilometry 6 złotych. Frekwencja raczej słaba- w porywach do kilkunastu osób. Na przystanku Krynica Szpital dołączył do mnie kol. Adam (Kryniczanin), który towarzyszył mi w głównym punkcie wyjazdu, czyli przejazdem z Muszyny do Plavča. Autobus opuściliśmy na przystanku Muszyna Rynek i udaliśmy się na dworzec, po drodze przechodząc obok zamku, który załapał się na zdjęcie:
Następne foty wykonałem na przejeździe kolejowym nieopodal dworca
Widok w kierunku Krynicy.
Widok w kierunku Tarnowa.
I jeszcze dworzec z kładki nad torami:
Na dworzec dotarliśmy około 9:40, więc do przyjazdu pociągu specjalnego mieliśmy jeszcze niecałe 20 minut. W tym czasie cyknąłem 3 foty:
Około 9:55 padła zapowiedź, że wjedzie pociąg RETRO z Popradu. Minutę po czasie pociąg zameldował się w Muszynie, frekwencja bardzo dobra. Skład to lokomotywa T466+ 3 wagony. Było można wybierać, przedziałowe, czy bezprzedziałowe. Kolejne fotki z Muszyny:
Sporo osób wyszło na foty, bo odbył się tu 15-minutowy postój. Pociągi miał nawet tablice kierunkowe :)
Oczywiście oblot składu także uwieczniłem:
Na peronie zaopatrzyliśmy się w bilety, koszt przejazdu do Plavča wynosił 2 Euro.Gość u którego kupiliśmy bilety także załapał się na zdjęcie :)
Mając lekkie plecy ruszyliśmy w drogę, przemierzając najpiękniejszy (jak dla mnie) odcinek "Kryniczanki". Dla mnie było to zaliczenie tej trasy, natomiast dla Adama było to jedynie przypomnienie. Pociąg był zapełniony, więc wybraliśmy miejsca stojące na korytarzu..  Zdjęcia z odcinka Muszyna-Plaveč:
Odcinek Muszyna-Muszyna Poprad
Odcinek Muszyna-Muszyna Poprad część 2.
Muszyna Poprad-wjazd od strony Muszyny.
Muszyna Poprad.
Muszyna Poprad- widok od strony Leluchowa.
Muszyna Poprad-Leluchów
Muszyna Poprad-Leluchów 2
Muszyna Poprad-Leluchów 3
Muszyna Poprad-Leluchów 4
Muszyna Poprad-Leluchów 5
Muszyna Poprad-Leluchów 6

Leluchów- widok od strony p.o. Muszyna Poprad
Leluchów
Leluchów 2.
Leluchów- Čirč
Čirč
Čirč 2
Stacji Orlov nie sfociłem, ale nadrobiłem to w drodze powrotnej. Odgałęzia się tam łącznica, która pozwala na ominięcie stacji Plaveč. Fota:
Kolejne foty wykonałem w Plavču, gdzie opuściliśmy pociąg:
Trasa zaliczona, więc można wracać do domu, jednak teraz nadszedł czas na 17-kilometrowy spacerek do Muszyny. Na szczęście pogoda dopisała, więc chociaż tyle dobrze. Około 11:25 dotarliśmy do stacji Orlov, gdzie wykonałem kilka fot:
Jeszcze jedna fota stacji Orlov, tyle że z góry:
Na przystanku Cirč wykonałem tylko 2 foty, ale sfociłem go także w drodze do Plavča.
Widok na przystanek w kierunku Leluchowa.
Wylot na Orlov.

 Około godziny 13:30 przekroczyliśmy dawną granicę. Chwilę później pojawił się przystanek w Leluchowie, który sfociłem, ale tylko z góry, bowiem dojście do niego zajmowała trochę czasu:
Następne zdjęcia wykonałem kilka minut za przystankiem w Leluchowie:

Między Leluchowem, a Muszyną zrobiliśmy sobie przerwę, podczas której wypiliśmy zasłużone piwko Fotka naszej miejscówki:
Kolejne foty to pięknie poprowadzony szlak:
 Niekolejowe krajobrazy także ładne:

I jeszcze jedno zdjęcie szlaku
 Będąc juz w Muszynie złapałem towara na moście:
Kilka minut po godzinie 16 dotarliśmy do dworca Muszyna, po drodze jeszcze 2 foty szlaku:

Tym razem jednak nie wsiadaliśmy w Muszynie, lecz na przystanku Muszyna Zdrój. Pierwszy raz byłem na tym przystanku, tak więc tradycyjnie wykonałem zdjęcia. Niestety bateria mi padała, więc tylko 3 fotki:
Około 17 zjawił się EN57-913, jako REGIO Nowy Sącz-Krynica, fota:
Jak pisałem na początku, nie posiadałem fotek z Krynicy, tak więc przypomniałem sobie tę trasę, przy okazji focąc. Pomiędzy przystankiem Muszyna Zdrój, a stacją Krynica jest jeden postój- Powróżnik. Zjeżdżają tam składy, które kończą bieg w Krynicy. Wyjątkiem jest mój pociąg, który zmienił czoła i wracał do Tarnowa. W Powróżniku opuścił mnie kol. Adam, któremu dziękuję za towarzystwo. Fotki:
W Krynicy zmiana czoła, tak więc 10 minut czasu, podczas których wykonałem kilka zdjęć:
Z Krynicy w pociągu jeszcze pustawo, ale im dalej tym pełniej. Za Muszyną się zdrzemnąłem, bo byłem po nieprzespanej nocce. Przebudziłem się w Stróżach i już do końca podróży czuwałem. W Łowczowie 5-minutowy postój, w oczekiwaniu na krzyżowanie z REGIO Kraków Gł.-Nowy Sącz. Na stacji końcowej skład zameldował się planowo. Niecałe pół godziny i zjawił się dwukibel z Rzeszowa do Krakowa. Była Niedziela, ostatnie REGIO, czyli pociąg zawalony studentami, na szczęście udało się mi znaleźć miejsce w przedniej służbówce drugiego kibla (siedzenia de luxe). Na stacji Brzesko Okocim dołączył do mnie kol. Adam (Adams(, który towarzyszył mi w podróży do Krakowa Płaszowa. Podczas kontroli poprosiłem kierownika o adnotację dalej, żeby w TLK nie pobierali dopłaty za wypisanie biletu. Niestety dla szanownej pani konduktor/kierownik było to za mało "Mnie to nie obchodzi, że pan ma adnotację". Na szczęście POGÓRZE i  REGIO do Bochni oczekiwało na opóźnione 20 minut POBRZEŻE z Kołobrzegu, więc zdążyłem zakupić bilet w kasie. Pociąg nabity, na szczęście dostałem miejsce w przedziale, gdzie oprócz mnie jechały tylko 2 osoby. Bilety sprawdzała moja "ulubiona" pani, widok gdy wręczałem jej bilet bezcenny :P Po kontroli biletów znów się zdrzemnąłem, przebudzając się za Mysłowicami. Z Katowic tramwajami 11 i 9 dojechałem do przystanku Świętochłowice Gazownia, skąd pieszo udałem się do domu, gdzie byłem koło 3.
Warto było zerwać półtorej nocy, aby zaliczyć odcinek Muszyna-Plaveč. Piękna, a do tego trudno dostępna trasa :)




10 komentarzy:

  1. Szacun za poświęcenie, ale czego się nie robi dla zaliczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaliczenie, zaliczeniem, liczy się przygoda!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygoda także jest ważna, jednak w tym przypadku zaliczenie było ważniejsze :P

      Usuń
  3. Fajne widoczki, trzeba przyznać :) Ale i tak nic nie pobije moich terenów, w końcu to węzeł kolejowy :P:P
    No i gratuluje, że mimo zarwanych nocek jakoś się trzymałeś :)
    Pozdrówka,
    Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak Kasiu, Twoja stacja to węzeł :P
      Trzymałem się, bo wiedziałem, że warto.
      Również pozdrawiam. ;)

      Usuń
  4. Ładna ta kryniczanka, trzeba będzie ją zaliczyć w ramach pomaturalnego odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała wycieczka,piękne zdjęcia i opisy. Nie miałem okazji bywać w tamtym stronach, dalej niż Stróże, ale napewno kiedyś wybiorę się, bo twoja relacja i zdjęcia są rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Mimo to, warto się tam wybrać osobiście, polecam.

      Usuń