niedziela, 9 lutego 2020

Przejażdżka do Makova

W sobotę, 11 stycznia wybrałem się na kolejne kółeczko. Rozpoczynam po 7 rano, osobówką z Batorego podjeżdżam do Katowic. Szybka wizyta w kantorze i spotykam się z kol. Arturem, który przyjechał do szkoły. Wspólnie udajemy się do TLK ROZEWIE z Gdyni do Żyliny. Pociąg ma dłuższy postój, w związku ze zmianą kierunku jazdy.  Przed zajęciem miejsca 3 zdjęcia z Katowic:
Pociągiem tym jadą już Karolina, Piotrek i Wojtek. Całą ekipą rozmawiamy chwilę z Arturem, po czym udaje się on w swoją stronę.
Z Katowic ruszamy chwilę po planie.  Czasem zatrzymują nas na semaforach (np. Ligota), więc kilka minut dorzucamy. Do Bielska-Białej trasa znana dobrze, dalej już jeżdżone nieco rzadziej. Cykam postoje, pierwszy to Tychy:
Kolejny to Pszczyna:
Czechowice-Dziedzice:
W Bielsku-Białej nieco dłuższy postój, więc można iść rozprostować nogi:
Ruszamy planowo, kawałek za stacją w Bielsku jedziemy przez tunel. Odcinek do Żywca jest zrewitalizowany. W Żywcu znów kilka minut postoju:
Widoki na trasie, z każdą chwilą robią się ciekawsze, trochę też spada prędkość. Kolejnym postojem jest Węgierska Górka, gdzie wysiada jakaś grupa zorganizowana:
Następny postój to Milówka - tutaj jednak wymiana podróżnych mniejsza niż w Węgierskiej Górce. Fotki z Milówki:
W Rajczy zatrzymujemy się na krótki postój techniczny,spowodowany krzyżowaniem z osobówką Zwardoń-Katowice. Kilka osób korzysta z tego postoju i wysiada.
Handlowy postój mamy przystanek dalej- w Rajczy Centrum:
Kilka niekolejowych zdjęć z trasy:
W Zwardoniu znów nieco dłuższy postój bo zmieniamy loka i następuje wymiana drużyn i mechaników. Oczywiście wychodzimy rozprostować nogi, przy okazji cykając kilka zdjęć:
Frekwencja po odjeździe ze Zwardonia nie powala, mamy dla siebie cały wagon. Niedługo po przejechaniu granicy kontrola biletów.  ROZEWIE to pierwszy rychlik od lat, który kursuje na trasie Zwardoń- Čadca. Na terenie Słowacji prędkość wzrasta. W Czadcy jesteśmy planowo. 
Tutaj się rozdzielimy, ja zaliczę sobie kikut Čadca - Makov, a reszta ekipy zjeżdża do Polski przez Czeski Cieszyn. Najpierw kilka szybkich zdjęć:
Towarzysze podróży odprowadzają mnie na vlak do Makova. Linia do Makowa ma swój peron, do którego trzeba trochę przejść. Z początku miałem lekki problem z odnalezieniem go, ale z pomocą Piotrka i tablicy na płocie dałem radę:
Skład to wagon motorowy 813. Można powiedzieć, że to taki dwuczłonowy motoraczek. Ludzi trochę jedzie. Na większości czwórek ktoś siedzi, ale znajduje satysfakcjonujące mnie miejsce.  Ruszamy tak,jak pociągi w stronę Polski, ale odbijamy łukiem w lewo. Początkowo trasa biegnie wzdłuż drogi,  następnie przez nieco mniej miejskie klimaty. Pierwszy postój to Čadca zastávka. gdzie wsiada trochę osób, ale i też ktoś wysiada. Frekwencja z każdą kolejną stacyjką spada, a dosiadających nie jest już wielu. Na stacji Turzovka mamy mijankę z pociągiem przeciwnej relacji. Oczywiście korzystam z okazji i cykam kilka zdjęć:
Do stacyjki końcowej docieram planowo. Oprócz osobówek z linii korzystają pociągi, które przewożą drewno. Rozkład daje mi ponad godzinę, więc idę na małe zakupy do pobliskiego marketu, a następnie wracam na dworzec (jeśli można to tak nazwać :P). Oczywiście kilka zdjęć:
Następnie zajmuje miejsce w motoraczku. Początkowo frekwencja nie powala, ale z każdym przystankiem wzrasta.  W drodze powrotnej uwieczniam część stacyjek,na początek Nižný Kelčov:

Vysoká nad Kysucou:
 Staškov
 
Raková:
Do Czadcy motorak przyjeżdża ładnie zapełniony. Chwilę czasu wykorzystuję na zakup biletu do Czeskiego Cieszyna i cyknięcie kilku fotek :
Po czym wsiadam w EX OSTRAVAN z Żyliny do Pragi:

Zajmuje miejsce w bezprzedziałówce, gdzie oprócz mnie jedzie kilka osób. Niedługo po odjeździe kontrola biletów.  Gdy wjeżdżamy na teren Czech,można odczuć przyspieszenie. Na trasie jest jeden tunel. Podróż bez przygód i planowo jestem w Czeskim Cieszynie:
Małe zakupy w Billi, piwko na dworcu w Czeskim Cieszynie i wsiadam w osobówkę do Cieszyna:
Krótka jazda i jestem w Cieszynie. Oprócz mnie wysiada kilka osób, ktoś też wsiada.
Niestety, ale najbliższy pociąg (nie licząc pociągów Cieszyn-Frydek Mistek), odjeżdża za ponad 2 godziny. Tak więc trzeba skorzystać z alternatywnych środków transportu. Wybór padł na busa do Katowic, który akurat szykuje się do odjazdu. Załapałem się na jedno z ostatnich miejsc siedzących. Podróży nie ma co porównywać, do jazdy pociągiem, ale czasem trzeba się pomęczyć :D Z Katowic do Batorego wracam 632 i tak kończy się ten wyjazd.

8 komentarzy:

  1. Fajny wyjazd na Słowację, jak zawsze ciekawy komentarz i zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zdjęci, ciekawe pomysły na wyjazd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze cztery lata temu mój ziomek był w Czeskim Cieszynie i potem opowiadał, że w porównaniu z polskim jest tam jak za głębokiego PRLu. Dalej tak to wygląda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dworzec i przejście podziemne są zmodernizowane. I pociągi jeżdżą co godzinę w każdym kierunku, nie jak po polskiej stronie, gdzie KŚ sobie robi żarty.

      Usuń
    2. @anonimowy - bardziej mi chodziło o samo miasto bo i ten mój ziom o tym gadał

      Usuń
    3. Co do dworca, to rację ma @anonimowy. Choć teraz, jak zrobili poczekalnię na dworcu autobusowym w Cieszynie, to jest gdzie usiąść i poczekać na pociąg.
      Co do oferty, to nie ma co porównywać naszego Cieszyna z Czeskim.

      Usuń