wtorek, 11 czerwca 2019

Podlasie 2019

W dniach 8-11.02.. Instytut Promocji i Rozwoju kolei Turkol, organizował imprezę "Podlasie 2019", podczas której uruchamiane były pociągi specjalne na Mazowszu, Podlasiu, Warmii i Mazurach. Dało to możliwość zaliczenia kilku nieczynnych linii (np. Korsze-Skandawa, Ełk-Orzysz, Lewki PODG-Hajnówka, Łapy-Śniadowo-Ostrołęka, Śniadowo-Łomża). Wraz z kol. Arturem wybraliśmy się tę  imprezę.

Dzień 1:
 Chorzów Batory-Katowice-Laskowice Pomorskie-Grudziądz - Kwidzyn - Prabuty - Iława - Ostróda - Olsztyn - Czerwonka - Korsze - Skandawa - Korsze - Kętrzyn - Giżycko - Ełk - Orzysz - Ełk

Wyjazd rozpoczynam w czwartek 7.02, osobówką Gliwice-Katowice. W Kato chwila przerwy. Cykam osobówkę, którą przyjechałem:
 I towara z węglarkami:
ROZEWIE, którym pojadę do Laskowic Pomorskich zjawia się planowo, jedzie już nim kol. Artur.  Skład będzie tu zmieniać kierunek jazdy. Przed zajęciem miejsca fotka, ostatnia z Katowic:
Podczas planowania dojazdu mieliśmy do wyboru dwie opcje, pierwsza to jazda w czwartek do Grudziądza, tam hotel i w piątek z rana start Turkolem, a druga to sypialny na ROZEWIE do Laskowic i przesiadka na Arrivę do Grudziądza i tak też wybraliśmy.  Początkowo mamy przedział dla siebie. Jest to moja pierwsza podróż wagonem sypialnym (Artura też),  Cykam wnętrze przedziału:
I  wagonu:
Ruszamy planowo, jednak daleko nie zajeżdżamy. W Zabrzu nasz postój się przedłuża bo jadąca przed nami osobówka prawdopodobnie kogoś potrąciła. W związku z czym ruch pociągów na odcinku Zabrze-Gliwice jest prowadzony po jednym torze. Ruszamy +15. Część trasy do Wrocławia drzemię, tam nieco dłuższy postój., podczas którego dopinają nam wagony relacji Jelenia Góra-Gdynia. Manewry mijają dość sprawnie. Do naszego przedziału dosiada się jeden facet.  Ucinam sobie drzemkę, przebudzam się gdy stoimy w Poznaniu. Mija godzina odjazdu, a my nadal stoimy. Okazuje się, że czekamy na mechanika. Ruszamy +35, więc nasz postój tutaj trwał ponad godzinę. Na szczęście opóźnienie częściowo udaje się nadrobić i w Laskowicach Pomorskich zdążamy na osobówkę do Grudziądza. Przesiada się oprócz nas kilka osób (też jadą na Turkola), w tym kol. Kuba, który także jechał sypialnym w ROZEWIU. Arrivą dojeżdżamy do Grudziądza. Jest jeszcze ciemno i chłodno, więc idziemy do budynku dworca. Gdy się rozjaśnia idziemy z Arturem pokręcić się w okolicy dworca, robimy też zakupy w dworcowej Biedronce.  Przed 8 zajmujemy miejsca w podstawionym pociągu. Do odjazdu jeszcze prawie godzina, więc zostawiam rzeczy pod opieką Artura i idę porobić zdjęcia:
Korzystam z tego, że w pociągu jest jeszcze mało ludzi i cykam wnętrze "Duńczyka":
Ruszamy planowo,kierujemy się na Kwidzyn, trasa którą kursują regularne pociągi pasażerskie (choć obecnie jest KKA).  Cykam stacyjki Grudziądz Owczarki:
I Gardeja:
 Dworzec w Kwidzynie jest w trakcie remontu, budynek prezentuje się ładnie, obecnie rozkopany jest jeden z peronów:

Krótki postój i jedziemy dalej. Odświeżam sobie teraz trasę Kwidzyn-Prabuty, którą jechałem kilka lat temu, objazdowym POBRZEŻEM.  Od Prabut do Iławy jazda magistralą, więc "Duńczyk" ładnie się rozpędza. Z Iławy kierujemy się do Olsztyna. Na części trasy ucinam sobie drzemkę :P  Kilka niekolejowych fot z trasy:
W Olsztynie 19-minutowy postój, więc można iść rozprostować nogi:
Zgodnie z rozkładem jazdy ruszamy, odświeżam sobie odcinek do Korsz, gdzie wsiada kol.Piotrek z Maćkiem i Marcinem. Kilka ujęć z odcinka Olsztyn-Korsze:
Kolejne zdjęcia to Korsze:
Pora na pierwsze zaliczenie podczas tego wyjazdu, a mianowicie Korsze-Skandawa. Wyjeżdżamy w tą samą stronę co pociągi do Ełku, a po chwili odbijamy w lewo.Prędkość całkiem niezła, gdzieś w okolicach 60 km/h. Linia głównie w klimacie polnym. W drodze do Skandawy cykam przystanek Drogosze:
W Skandawie ponad 20 minut postoju, więc oglądam sobie stacyjkę oczywiście uwieczniam ją na zdjęciach:
Powrotną drogę do Korsz,spędzamy z Piotrkiem na rozmowach o kolei. Kilka niekolejowych fot z odcinka Skandawa-Korsze:
W Korszach opuszczają nas Piotrek, Maciek i Marcin, a ja i Artur kontynuujemy jazdę. Najpierw jednak "Duńczyk" musi się przestawić na drugą stronę dworca. Szybkie foto:
I jedziemy dalej.  Przemierzamy teraz malowniczą trasę przez Mazury. Najładniejsze widoki w okolicach Giżycka. Mamy krótkie postoje w Tołkinach, gdzie krzyżujemy się z REGIO Ełk-Olsztyn:
I w Giżycku:
Kilka zdjęć z odcinka Korsze-Ełk:
W Ełku chwilka postoju na zmianę kierunku jazdy.  Dosiada się trochę osób, w tym przedstawiciele lokalnej władzy. Jedziemy w tą samą stronę z której przyjechaliśmy, by po chwili odbić w lewo. Linią regularnie kursują składy wojskowe, więc jedzie się przyjemnie. Cykam część stacyjek na trasie, Ełk Zachód:
Bartosze;
Rogale:
Skomack Wielki:
Linia głównie w klimacie polnym;
W Orzyszu wita nas spora grupa tutejszej ludności.  Są powitania, przemówienia itd itp. Można też skosztować grochówki, ale ja podziękuję bo zdjęcia same się nie zrobią :P ;P Fotki z Orzysza:
Lekko po planie ruszamy w drogę powrotną, żegnani przez dość spory tłumek ludzi.  Po drodze możemy podziwiać zachód słońca;
W Ełku jesteśmy przed 17, komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.

Dzień 2: Ełk - Olecko - Suwałki - Augustów - Sokółka - Kuźnica Białostocka- Sokółka - Białystok - Hajnówka - Cisówka - Hajnówka - Białystok


Pobudka po 6, chwilę przed 7 opuszczamy hostel. Na początek kilka zdjęć z Ełku:
Zgodnie z rozkładem jazdy o 7:12 odjeżdżamy do Olecka. Wyjazd w tą samą stronę co do Orzysza i Korsz, aby po chwili odbić w prawo.  Prędkość nawet znośna, w granicach 60 km/h. Klimat linii w większości polny. W Olecku zmiana kierunku, więc można wyskoczyć na zdjęcia. Nawet jakieś pojedyncze osoby przyszły na stacje, żeby zobaczyć pociąg. Fotki:
Krótki postój i jedziemy dalej. Ruszamy w tą samą stronę, z której przyjechaliśmy, a następnie odbijamy w lewo. Prędkość za Oleckiem spada. Cykam niektóre stacyjki, Wieliczki Oleckie:
Wilkasy;
Cimochy:
Raczki:
Papiernia:
W Suwałkach zmiana kierunku jazdy:
Pora na odświeżenie sobie trasy, którą w czerwcu z Arturem jechaliśmy. Mamy krótkie postoje w Augustowie:
Drugi postój to Jastrzębna i krzyżowanie z REGIO:
W Sokółce nieco dłuższy postój, podczas którego odwiedzamy bar znajdujący się w budynku dworca. Kilka zdjęć:
Teraz jedziemy do Kuźnicy Białostockiej. Przez większość trasy równolegle do nas idzie szeroki tor, mijamy też jakiś terminal przeładunkowy. Jazda po magistrali, więc podróż upływa bez problemów. W Kuźnicy Białostockiej chwila przerwy:
I jedziemy do Białegostoku. Plan na dzisiaj zakłada jeszcze zaliczenie linii Lewki PODG.-Hajnówka oraz odświeżenie odcinka Hajnówka-Cisówka.  W stolicy Podlasia jesteśmy po 12:30, więc mamy pół godzinki do odjazdu. Kręcimy się po dworcu, czasem cykając jakieś zdjęcia:
 Następnie ponownie zajmujemy miejsce w "Duńczyku", ludzi trochę dobiło. O 13:05 ruszamy, kierując się w stronę Czeremchy.  Odświeżamy sobie trasę, którą jechaliśmy w czerwcu 2018, podczas powrotu z Kowna. Mamy krótkie postoje na stacjach Strabla:
I Bielsk Podlaski:
Przed przystankiem Lewki odbijamy na linię do Hajnówki.  Perony na przystankach są dopiero w budowie, więc przy żadnym z nich nie możemy się zatrzymać. Szlakowa nie powala, pewnie ze względu na brak znajomości szlaku.Generalnie linia wygląda jak jeden wielki plac budowy.  Kilka ujęć z trasy:
W Hajnówce wjeżdżamy oczywiście na białowieską część stacji.  Układ torowy nie pozwala wyjechać z tej strony w kierunku Cisówki, więc najpierw "duńczyk" musi wyjechać na rozjazdy i przestawić na drugą stronę dworca. W tym czasie ja cykam kilka zdjęć:
Po czym ponownie zajmuje miejsce w pociągu i ruszamy w kierunku Cisówki. Teraz przypominam sobie trasę, którą zaliczałem w styczniu 2017 roku. Zatrzymujemy się na chwile w Narewce:
I Siemianówce:
Od mojej ostatniej wizyty w Cisówce nadal nic się nie zmieniło, za "budynek dworca" :P robi sobie stary wagon. Jako,że jadąc w styczniu tą trasą rozpisałem się nieco bardziej niż teraz to chętnych odsyłam tutajKilka zdjęć z Cisówki:
Słyszę, że niektórzy mają 1-minutową przesiadkę w Hajnówce na REGIO Hajnówka-Czremcha,jednak kierownik dzwoni i głosi, ludzie zdążają bez problemu. "Duńczyk" przestawia się na bialowieską część stacji i po krótkim postoju ruszamy do Białegostoku. Podróż do stolicy Podlasia mija bez przygód.

Dzień 3: Białystok - Waliły - Białystok - Łapy - Ostrołęka - - Łomża - Ostrołęka - Ostrów Maz.-Ostrołęka-Wyszków - Tłuszcz - Radzymin - Nasielsk - Sierpc - Rypin - Brodnica - Jabłonowo Pomorskie - Grudziądz.

Dziś trzeci i zarazem ostatni dzień wojaży z Turkolem.
Rozpoczynamy od trasy Białystok-Waliły, dla mnie jest to odświeżenie trasy, którą zaliczałem we wrześniu 2016 roku.  Niecała godzinka jazdy, głównie przez lasy i jesteśmy.. Kilka zdjęć:
W drodze powrotnej zatrzymujemy się przed jednym z przejazdów, co daje okazje do szybkiego  zdjęcia:
Po 9 jesteśmy ponownie w stolicy Podlasia. Trochę osób dosiada, krótki postój i jedziemy dalej. Nie ujeżdżamy jednak daleko bo kawałek za stacją stajemy, na szczęście tylko na chwilę.  W Łapach krótki postój:
I jedziemy dalej.  Zaliczę teraz nieczynną w ruchu pasażerskim linię Łapy-Ostrołęka. Kierujemy się tak samo jak pociągi w kierunku Warszawy, by po chwili odbić w prawo. Linie głównie w klimacie polnym, czasem jakiś pagórek, czasem jakiś las. Prędkość znośna, chyba 60 km.h. Czasem mijamy nieczynne stacyjki, których część focę, ale z identyfikacją już ciężko :P :P:
W Śniadowie mamy krótki postój. Ma tutaj początek linia do Łomży, którą jeszcze dziś zaliczymy, ale najpierw pojedziemy do Ostrołęki. Fotki ze Śniadowa:
Wyjeżdżamy na sygnał zastępczy,przez co do Ostrołęki nieco się wleczemy. W związku z tym łapiemy opóźnienie. W Ostrołęce kolejna grupka dosiadających,w tym kol. Piotrek. Chwilka czasu, więc można cyknąć jakieś fotki:
Ponownie jedziemy do Śniadowa, tym razem już na szczęście z normalną prędkością.  W Śniadowie chwilka czasu:
Spotykam i chwilę rozmawiam z kol. Mateuszem. Krótka rozmowa i każdy z nas udaje się w swoim kierunku, ja ponownie wsiadam do pociągu, a Mateusz w auto by łapać nas gdzieś na trasie.  Ruszamy w tą samą stronę, w którą jadą pociągi w kierunku Łap, a po chwili odbijamy w lewo. Kiedyś była także łącznica pozwalająca jechać z Łomży do Łap (Białegostoku), bez konieczności zmiany kierunku w Śniadowie. Na linii do Łomży przeważają klimaty polne, szlakowa słaba, w granicach 20 km/h. Na trasie jest jeden przystanek - Koziki:
Dworzec w Łomży to obraz nędzy i rozpaczy, nie wiem nawet czy można nazwać to dworcem. Po budynku, a nawet peronach nie zostało zbyt dużo. Łomża jest jednym z większych miast w Polsce, które nie ma dostępu do kolei pasażerskiej.  Oczywiście dokumentacyjnie cykam kilka zdjęć:'
Na powrocie kilka niekolejowych fot z odcinka Łomża-Śniadowo:
W Śniadowie znów krótki postój:
Dalszą podróż spędzam na rozmowie z kol. Piotrkiem. W Ostrołęce chwilka przerwy:
Teraz pora na zaliczenie kolejnego odcinka, a mianowicie Ostrołęka-Ostrów Mazowiecka:
Jedziemy tak, jak pociągi w kierunku Tłuszcza by po chwili odbić w lewo.  Linia kiedyś biegła do aż do Siedlec, w chwili obecnej jednak jest częściowo nieprzejezdna, a odcinek Małkinia-Sokołów Podlaski jest już rozebrany.  Ruch towarowy odbywa się jedynie na odcinkach Ostrołęka-Ostrów Mazowiecka i Sokołów Podlaski-Siedlce. Pociągi kursują do firmy Segromet- lokalnego złomiarza. Składy jeżdżą w poniedziałki, środy i piątki. Podziękowania tutaj dla kol. Mateusza za info.
 Linia głównie w klimacie polnym, stacyjki na trasie mocno zapuszczone, część z nich focę, ale z identyfikacją już ciężko:
Na stacji Ostrów Mazowiecka znów chwilka przerwy, podczas której cykam kilka zdjęć i rozmawiam z kol. Jackiem, który na dzisiaj kończy już przygodę z Turkolem. Fotki:
Na wyjeździe cykam jeszcze nastawnie:
W Ostrołęce opuszcza nas kol. Piotrek. Z racji, że chwilę stoimy to idę do pobliskiego sklepu i focę budynek od strony ulicy:
Przygoda z Turkolem powoli dobiega końca.  Teraz powoli zjeżdżamy już do Grudziądza. Po drodze jest jeszcze kilka tras, którymi nie jechałem, ale zaczyna się robić ciemno, więc zbyt wiele nie widać. Najbardziej szkoda mi odcinka Sierpc-Brodnica, ale liczę, że uda mi się go przejechać przy świetle dziennym. Z Ostrołęki kierujemy się na Tłuszcz. Tą trasą kursują regularne składy Kolei Mazowieckich.  Na stacji Pasieki mamy krzyżowanie z osobówką, więc wychodzę na jedne z ostatnich zdjęć tego wypadu:
W Tłuszczu chwilka postoju, "Duńczyk" powoli zaczyna pustoszeć.  Część osób wysiada również w Legionowie (Przystanek).  Kolejny postój to Nasielsk:
Po odstaniu swojego ruszamy dalej. W Płońsku kolejny postój, która trwa ponad pół godziny. Próbujemy z Arturem znaleźć jakiś sklep, jednak jedyne co znajdujemy to piekarnię, która jest okupowana przez sporą część uczestników przejazdu. Cykam jakieś zdjęcia, ale o tej porze wychodzą już kiepsko:
W Sierpcu zatrzymujemy się tylko na chwile i jedziemy dalej. Odcinkiem Sierpc-Brodnica momentami jedziemy bardzo wolno, co po 3 dniach w pociągu działa usypiająco. W pewnym momencie jednak znacznie przyspieszamy i tak docieramy do Brodnicy.  Jeszcze tylko postój w Jabłonowie Pomorskim i wreszcie docieramy do Grudziądza.  Udajemy się do hotelu i komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.

Poniedziałek, 11 lutego czas na powrót do domu. Plan nie jest skomplikowany, osobówką Arrivy do Laskowic Pomorskich i dalej ARTUSEM.  Przed zajęciem miejsca w szynobusie fota:
 Ludzi nawet sporo jedzie, większość czwórek pozajmowana. Do tego jeszcze dochodzą stacyjki na trasie. Tak więc do Laskowic szynobus dojeżdża ładnie zapełniony. W Laskowicach niecała godzinka, którą w większości spędzamy na peronie.
Nasz ARTUS z Gdyni do Katowic i Bielska zjawia się planowo:
System przydzielił nam miejsce w części katowickiej,ale jest nas w przedziale 5, więc idziemy na zwiady do części bielskiej. Na szczęście tam pustych przedziałów nie brakuje, w jednym z nich się lokujemy.  Pomiędzy Gnieznem,a Poznaniem było chyba jakieś potrącenie i sobie chwilę postoimy. . W Poznaniu jesteśmy +35.  Stacja Kościan mocno rozkopana:
Podobnie jak Leszno.  Na czas modernizacji utworzono dodatkowy prowizoryczny peron:
Nasz postój się przedłuża. Zjawia się ARTUS przeciwnej relacji, jeszcze chwilę stoimy i ruszamy +43.  Na jednotorze pomiędzy Lesznem, a Rawiczem też czasem nas zatrzymują na semaforach, więc dorzucamy kolejne minuty. Cykam stacyjki Rydzyna:
I Bojanowo:
W Rawiczu meldujemy się +50. Stacja też mocno rozkopana:
Kolejne postoje to Żmigród:
Oborniki Śląskie:
Wrocław Mikołajów:
We Wrocławiu Głównym nasz rozkładowy postój to 29 minut, na szczęście skracamy go do minimum. Ruszamy +24, ale znów daleko nie ujeżdżamy. Zatrzymują nas w Świętej Katarzynie:
Po 10 minutach ruszamy. Pomiędzy Opolem,a Gliwicami dorzucamy kilka minut, czasem stając na semaforach. W Katowicach jesteśmy +42. Kol. Artur czeka na pociąg do Pszczyny, a ja wracam do Batorego i tak kończy się ten wypad.

7 komentarzy:

  1. Fajnie było poprzypominać sobie niektóre mazurskie stacje :-)
    Całkiem niedawno pokręciłem się trochę po Kujawach i Pomorzu i z okolic Gdańska chyba jednak poręczniej jest wracać do Katowic dziobakiem (6 godzin) niż "tłuc się" przez Wrocław :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To już zależy od kieszeni :) Poza tym, gdyby tak PKP IC puściło coś całorocznego "Węglówką", to alternatywa dla Pendolino by była. Sezonowe WYDMY z czasem Kato->Gdynia Gł.7 h 42', a na powrocie 7 h 25', to ciekawa opcja. Szkoda, że tylko w sezonie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, pewnie obaj pamiętamy jak węglówką coś jeździło całorocznie - Mysłowice->Gdynia.
    W TG jakoś tak 8:04 chyba był, czasem nim do Działoszyna podjeżdżałem. Raz nawet dalej - do Ciechocinka (jeden wagon podpięty) tylko za Chiny sobie nie mogę przypomnieć na której stacji ten wagon doczepiali do właściwego składu? Toruń? Aleksandrów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest jeszcze nadzieja w PRach. Dostali zgodę na superREGIO Katowice-Gdynia po "Węglówce". Choć tabor nie będzie raczej atrakcyjny. Mimo to, myślę, że jeśli cas będzie podobny do WYDM, to nawet na kiblu chętni się znajdą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wyjazd, fajne trasy zaliczyłeś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń