środa, 15 listopada 2017

Jesienna przejażdżka do Rýmařova

W niedzielę, 12 listopada wybrałem się na zaliczenie trasy Valšov – Rýmařov. Rozważałem też przy okazji machnięcie sobie odcinka Milotice nad Opavou – Vrbno pod Pradědem, ale ostatecznie nie doszło to do skutku. Jednak nic straconego, bo za 2 tygodnie planuję to nadrobić.Wyjazd rozpoczynam po 5,  tramwajem 20 docieram do Katowic.  Kupuję bilet w ofercie Silesia Weekend do Chałupek i zajmuje miejsce, w podstawionym kibelku de-luxe
Za oknem szarawo, więc większość trasy sobie drzemię. Do Chałupek docieram kilka minut po planie. Kibelek tradycyjnie kończy bieg  na"ślepym" torze przy peronie pierwszym.
 Pojawia się luźny lok spalinowy, od strony granicy:
Focę jeszcze budynek dworca, od strony ulicy:
I Gagara:
Następnie powracam na peron pierwszy, przy którym po chwili zatrzymuje się kibelek rel. Racibórz-Bohumin. Kilka minut i jestem w Bohuminie:
Zaglądam na chwilę do budynku dworca, po czym wracam na perony. Zjawia się rychlik Ostrava Svinov-Zvolen osobná stanica, którego focę:
Minutkę po nim zjawia się rychlik przeciwnej relacji, którym się zabieram.
Zajmuje miejsce w wagonie i po chwili ruszamy. Kontroli biletów  brak, co w Czechach jest rzadkością. W Ostravie Svinov chwila przerwy:
Budynek dworca i czeski kibel do Havirova:
Peron pierwszy:
Mojej osobówce rel. Český Těšín-Opava východ zapowiadają +10 . W praktyce zjawia się +15. Przyjeżdża CityElefant, jak na większości pociągów na tej trasie. Pół godzinki i jestem w Opavie. Do  kolejnego pociągu mam ponad godzinę, więc na spokojnie oglądam sobie stację, cykając kilka zdjęć:
Jako osobówka do Rýmařova podstawia się motorak z doczepą:
Zajmuje miejsce na tyłach doczepy. Ruszamy planowo, ludzi mało, w doczepie może z 5 osób, , w motoraku też bez tłoku. Odcinek do Krnova zaliczyłem w tym roku, podczas wyjazdu na wąskotorówkę Třemešná ve Slezsku - Osoblaha. Poza tym to raczej nic ciekawego. Dalej jest znacznie ciekawiej (generalnie do Bruntálu), linia robi się coraz bardziej kręta, a na horyzoncie widoczki też niczego sobie :) 
W Miloticach nad Opavou odgałęzia się linia do  Vrbna pod Pradedem, która początkowo oddala się od naszej, by po chwili wrócić, ale znacznie niżej, niż trasa którą jedziemy. Po chwili znika już na dobre. Na odcinku Milotice nad Opavou-Bruntál jest fajny tunel. Kolejna stacja to Bruntál, gdzie mamy 13 minut postoju. Doczepa zostaje wypięta z naszego pociągu, a następnie włączona do osobówki przeciwnej relacji, która zjawia się chwilę po nas. 
Na dalszym odcinku w naszym pociągu jest specyficzny sposób odprawy podróżnych, czyli nie ma konduktora, a bilety sprawdza i sprzedaje maszynista. W Czechach, na sporej części lokalnych linii można się spotkać z taką sytuacją. Kolejną ciekawostką w Czechach są przystanki na żądanie. Na naszej trasie mamy takie 3, a są nimi Břidličná lesy, Velká Štáhle i Jamartice.
 Pierwszą stacją za Bruntálem jest Valšov, gdzie zjeżdżamy z linii Opava-Olomouc. Widoki już nie takie fajne, jak na odcinku Krnov-Bruntál. Ludzi nie ma zbyt wiele, ale ktoś jeździ. Na wszystkich stacyjkach (poza tymi na żądanie) ktoś wsiada, ktoś wysiada. 
Od Krnova focę większość stacyjek, Opava západ :
Vávrovice:
 Holašovice:
Skrochovice i mijanka z pociągiem w przeciwnym kierunku:
Úvalno:
 Krnoc Cvilin:
Krnov:
 Brantice i krzyżowanie z towarem:
Zator:
Milotice nad Opavou:

 Bruntál
Valšov:
 Břidličná:
Břidličná zastávka:
Velká Štáhle:
Na stacyjce końcowej  ponad 40 minut do pociągu powrotnego, więc oglądam sobie dworzec i cykam kilka zdjęć:

Ponownie zajmuje miejsce w motoraczku. Nawet ktoś jedzie, na starcie kilkanaście osób. Część z nich wysiada na najbliższych stacyjkach, a ich miejsce zajmują inni pasażerowie. W Bruntálu ponownie dołączają nam doczepę. Część trasy drzemię. W Krnovie sporo ludzi się dosiada, zapelnienie doczepy prawie 100%. Planowo docieram do Opavy. Kilka niekolejowych ujęć z odcinka Krnov-Bruntál:
W Opavie jestem planowo. Cykam 2 zdjęcia:
I zajmuje miejsce w CityElefancie, którym pojadę do Ostravy Svinov. Ludzi sporo, ruszamy planowo, ale po drodze łapiemy kilkuminutowe opóźnienie. Na szczęście rychlik Brno-Bohmuni też ma lekkie plecy. Szybka przesiadka i jadę do Ostravy hl.N. na obiad w dworcowym barze.
Po obiedzie, kolejnym rychlikiem Brno-Bohumin jadę do stacji końcowej. Odjazd kilka minut po planie. W Bohuminie kupuję przejściówkę:
 Następnie zajmuje miejsce w kiblu do Raciborza. Nawet oprócz mnie ktoś jedzie. Wysiadam w Chalupkach i przesiadam się na klop do Rybnika, w którym kupuję bilet do Katowic:
W Rybniku chwilka czasu. Osobowka z Bielska Białej do Chałupek ma zapowiedziane +50. Mój pociąg rel. Racibórz-Katowice zjawia się planowo. Niecała godzinka i jestem w Katowicach. Spacerek na dworzec podziemny i wsiadam w 632. W domu jestem chwilę po 22.

13 komentarzy:

  1. Jak zawsze fajna relacja :)
    Jakie ładne te czeskie dworce, no ale i u nas przy okazji dość gruntowej rewitalizacji coraz lepiej wygląda. Przynajmniej same perony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Dworce u nas w lepszym stanie, fakt, ale oferta na wielu lokalnych liniach, w porównaniu do Czech, jest mizerna.

      Usuń
    2. Z tymi dworcami w lepszym stanie bym polemizował: może w większych miastach, ale w mniejszych ośrodkach znalezienie dworca otwartego i z działającymi kasami to w Polsce wyzwanie. To dla mnie znacznie ważniejsze niż wyremontowany peron :P

      Usuń
    3. Z tymi kasami to racja, ciężko znaleźć coś małego z otwartą kasą, ale stan i tak uległ poprawie, patrząc kilka alt wstecz.

      Usuń
    4. Panowie, w przypadku zamkniętej kasy czy braku takowej kupuje się bilet bezproblemowo u konduktora - bez mozolnego wypisywania blankieciku i dopłaty - jak to kiedyś bywało.

      Swoją drogą istnieją jeszcze dworce gdzie kasa jest otwierana tylko na 10 czy 15 minut przed przyjazdem pociągu?

      Usuń
    5. Kupuje się, owszem, ale w Polsce muszę lecieć do początku składu i go szukać - jeśli robi tak np. 10 osób, to już może to oznaczać np. kwadrans oczekiwania na wydanie biletu. W Czechach konduktor sam znajdzie pasażera.

      Usuń
  2. Jeśli kupiłeś Silesia Weekend to czemu dokupywałeś przejściówkę i bilet powrotny??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silesia Weekend kupiłem w ejdną stronę, d;atego kupowałem powrotny KŚ 26. Co do przejściówki, nie wiem, może po to, co by miec do kolekcji :P :P

      Usuń
    2. Racja, teraz widzę, że jednostronny (ale w sumie czemu od razu nie w dwie strony?:D). W takiej sytuacji na powrót przejściówka była jednak konieczna :)

      Usuń
    3. Obustronnego nie brałem,bo rozważałem opcję powrotu p. Cieszyn (Opava-Ceski Tesin, przesiadka na Cieszyn i OLZA), ale ostatecznie wróciłem tak, jak jechałem.

      Usuń
  3. Jaki łączny koszt takiej wycieczki. Warto śmignąć dla samych fotek :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna, ciekawa relacja i jak zawsze dużo zdjęć:)

    OdpowiedzUsuń