W ramach 24. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie, przy współpracy z Przewozami Regionalnymi, Urzędem Marszałkowskim Woj. Małopolskiego i PKP PLK, zorganizowało pociąg specjalny Kraków Główny - Tarnów - Gorlice Zagórzany - Biecz - Jasło - Biecz - Gorlice - Kraków Płaszów. Dało to możliwość zaliczenia łącznicy omijającej Stróże i odcinka Gorlice Zagórzany-Gorlice. Pomijam odcinek Stróże (jak by być dokładnym to od rozjazdu Stróże SR3 :P)-Jasło, bowiem tam obecnie kursuje TLK LUNA.
W dniu 24. finału, czyli w niedzielę 10.01.2016 opuszczam dom o 4:30 i idę na przystanek "Chorzów Batory, dw. PKP", skąd tramwajem linii 7 jadę do Katowic. Mimo wczesnej pory jedzie sporo osób- większość miejsc siedzących zajęta. Niecałe 20 minut i wysiadam przy dworcu kolejowym w Katowicach. Do osobówki Rybnik-Kraków mam jeszcze pół godziny. Czas ten wykorzystuje na kręceniu się po dworcu. Około 5:30 zjawia się kol. Patryk, który potowarzyszy mi dziś. Udajemy się na peron 4., gdzie po chwili zjawa się KAROLINKA z Rybnika do Krakowa Płaszowa. Trafia się nam EN71 w wersji de luxe. Ludzi mało, więc bez problemu znajdujemy wolne miejsca. Nieco ponad 2 godzinki i jesteśmy w Krakowie. Cykam EN71, którym przyjechaliśmy:
Pociąg specjalny odjeżdża o 9:31, więc mamy jeszcze ponad półtorej godziny. Około 8:30 przyjeżdża kol. Piotrek, który także wybiera się na przejażdżkę do Gorlic. Idziemy jeszcze do Biedronki na małe zakupy, po czym udajemy się na peron pierwszy, gdzie stoi już Pociąg Papieski, czyli EN61-001, który zawiezie nas dziś w podróż. Przed zajęciem miejsc fotka:
Do odjazdu jeszcze jest sporo czasu, ale my już sobie zajmujemy miejsca, żeby nie szukać na ostatnią chwilę. Przednia część pociągu zajęta przez orkiestrowiczów. Klimat pociągu można trochę porównać do Opolskiego Ekspresu Dętego.
W pociągu spotykamy Łukasza, Dawida i Michała, z którymi chwilę rozmawiamy. Przed odjazdem odwiedza jeszcze na chwilę nas Bartek, który pierwotnie miał z nami jechać, jednak ostatecznie się nie zdecydował.
Ruszamy jakąś minutkę-dwie po planie. Wolontariuszki i wolontariusz z WOŚP-u przemierzają skład. Wrzucenie do puszki, było warunkiem skorzystania z tego pociągu. Za całą trasę Kraków-Gorlice-Kraków należało wrzucić 40 zł. Cennik, że tak się wyrażę, jest bardzo zbliżony do taryfy REGIO Przewozów Regionalnych. Dla mnie nie stanowi problemu dać coś na WOŚP, bo i tak co roku wrzucam, a tak to sobie przy okazji coś zaliczę :)
Odcinek do Tarnowa zmodernizowany, jednak mimo to czasem wleczemy się 20-30 km.h. Nie wiem czy jedziemy za czymś w odbiegu czy co. W efekcie do Tarnowa dojeżdżamy +10. Szybkie foto z drzwi:
Krótki postój i jedziemy dalej. Jednak daleko nie ujeżdżamy, bo trzymają nas przed Filią. Stan odcinka Tarnów-Tarnów Filia najlepiej oddadzą słowa Dawida: "Tutaj strach jest stać, a co dopiero jechać". Po krótkim postoju ruszamy dalej. Czas na przypomnienie sobie "Kryniczanki", którą jechałem ostatnio chyba w 2013 r. Tam gdzie się zatrzymujemy, cykam fotki. Na początek Łowczówek Pleśna:
Kolejny postój to Tuchów:
I jeszcze Gromnik:
Stróże omijamy łącznicą SR4-SR3. Niestety, ale się rozpadało, więc zamieszczanie fotek z przystanków, gdzie się nie zatrzymujemy nie ma sensu, bo prawie nic nie widać ;( Do Jasła mamy 4 postoje. Pierwszy to Wola Łużańska;
Kolejny to Gorlice-Zagórzany:
Libusza, tutaj jednak zatrzymujemy się dosłownie na pół minuty, więc tylko 2 szybkie zdjęcia z drzwi:
Biecz. Dosiada sporo osób i jest ścisk. Fotki:
Kolejny postój mamy w Jaśle. Szybka fotka podczas zmiany kierunku:
Dosiada się Katarzyna, która pojedzie z nami do Tarnowa. Ruszamy z Jasła i jedziemy z powrotem do stacji Gorlice-Zagórzany, skąd do Gorlic. Niestety jest tłoczno, deszczowo, a do tego jeszcze robi się ciemnawo, więc zaliczenie w średnio komfortowych warunkach. W Gorlicach dwie fotki:
Zmiana kierunku i ruszamy. Po drodze łapiemy plecy, więc nasza przesiadka na ostatnie w dobie REGIO do Katowic staje pod znakiem zapytania.
W Tarnowie opuszcza nas Katarzyna, która przesiada się na splecowanego KOSSAKA
Gdzieś między Tarnowem, a Krakowem (Bochnia albo Brzesko) wyprzedzamy JAWORZYNĘ. Tak więc jest szansa na złapanie REGIO do Katowic.
Do Płaszowa dojeżdżamy ponad +30. Cykam fotkę EN61-001:
Przed opóźnioną JAWORZYNĄ, zjawia się osobówka Kolei Małopolskich, którą do Głównego się zabieramy. 5 minut i jesteśmy na miejscu. Żegnamy resztę towarzyszy i wraz z Dawidem i Patrykiem zajmujemy miejsce w KAROLINCE. Niecałe 2 godzinki i jesteśmy w stolicy Górnego Śląska. Żegnam się z Patrykiem i Dawidem i biegnę na ostatnie 632, którym podjeżdżam niemal pod sam dom.
Na koniec podziękowania dla SMK Kraków i wszystkich, którzy przyczynili się do zorganizowania tego przejazdu :)
Tuchów to ta stacja z gazet, co ją zakład pogrzebowy ochronił przed dewastacją.
OdpowiedzUsuńFajna relacja i zdjęcia, szkoda, że pogoda była kiepska:)
OdpowiedzUsuńA jakies atrakcje okołokolejowe były po drodze? Samorzady, wosp, itp?
OdpowiedzUsuńA jak kondycja tej unikatowej jednostki? działa wszystko w srodku czy jest postępująca dewastacja i oczekiwanie na NG?. Brakuje mi fot z wnętrza z wolontariuszkami w planie:)
M
Cosik tam po drodze było, ale ja się skupiłem na foceniu :P
UsuńCo do jednostki, przejechała całą trasę, więc aż tak źle nie jest :P Jeśli chodzi o foty wnętrza czy wolontariuszy- niestety nie cyknąłem takiej ani jednej.'
Pozdrawiam,
Tomasz Kaczmarek