Mimo, że w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie jeździłem na liczeniu, postanowiłem, że wyjazd się odbędzie. W sobotę, 29 marca wyruszam 4:51 KŚ-ką do Katowic. Skład przechodzi na mój kolejny pociąg- osobówkę do Zwardonia. Pociągiem tym jadą znajomy kasjer mobilny i ankieter liczący ludzi. Podróż mija więc szybko na rozmowie. Wysiadam w Czechowicach-Dziedzicach i przesiadam się na SA109 do Cieszyna. Oprócz mnie przesiada się 6 osób. Zaraz po nas przyjeżdża lekko splecowany ELF Zwardoń-Katowice, po czym ruszamy. W pociągu kilkanaście osób, zaraz za Czechowicami kontrola biletów. Na trasie mijamy się z jakimś specjalnym składem, siódemka+8-9 pudeł i z SA109 relacji Cieszyn-Bielsko Biała. Chwilę później, w Chybiu wsiada kol. Artur,z którym odbędę większą część dzisiejszego kółeczka. Chyba za Drogomyślem dostajemy opierdziel od "pani z wąsem" :P (czyt. wielkiej pani kolejarz) za głośne rozmowy. Przesiadamy się więc do innej części SA109.
W Zebrzydowicach zmieniamy kierunek, ale mamy lekkie plecy, więc na foty nie wychodzę. I faktycznie, ruszamy może po 3 minutach. Odbijamy w prawo od szlaku do Czechowic i prędkością 30-40 km.h toczymy się do Cieszyna. Docieramy tam bez problemów. Czas na pierwsze zdjęcia:
Teraz czas na spacerek do Czeskiego Cieszyna. Nie za bardzo wiemy którędy iść, więc Artur wpada na pomysł, żeby się kogoś zapytać o drogę, jednak słysząc jego "Jzdenki skąd jeżdżą" sobie darowaliśmy :P
Po 15 minutach docieramy na dworzec. Czas na zakupienie biletu, z naszym "wspaniałym" czeskim nie obyło się bez śmiechu :P Kasjerka coś do niego mówi, a on do niej "Yes, yes", po czym kasjerka się zaśmiała :P
W każdym razie mamy bilet, który chcieliśmy, czyli "Skupinová víkendová jízdenka", na kraj Moravskoslezský.
Do pociągu mamy jeszcze jakoś 40 minut, więc kręcimy się po dworcu. Około 8:30 zajmujemy miejsce w naszej osobówce. Skład to CityElefant. :
W osobówce do Opavy bez tłoku, ale pusta też nie jest.
Jedzie się przyjemnie, cicho i płynnie. jedynie na rozjazdach trochę rzuca. Jazdę CityElefantem można porównać do jazdy naszym Bohunem. Od czasu do czasu cykam zdjęcia, ale przez nieotwierane okna wychodzą kiepsko. W Ostravie-Svinov mamy dłuższy postój, ale nie chce mi się iść na foty :P
Na dalszej trasie ludzi już więcej. Na jednej ze stacji mamy nieco dłuższy postój. Z początku myśleliśmy, że coś się stało z naszym składem, ale okazało się, że to tylko krzyżowanie. Oczywiście kontrola biletów niemal po każdym postoju, nie to co u nas...
W Opavie jesteśmy planowo i mamy 24 minuty czasu. Na pierwszy ogień idzie trasa Opava-Hradec nad Moravici Dojedziemy tam motoraczkiem, który jest już podstawiony. W pociągu nie ma kierownika,a bilety sprawdza i sprzedaje mechanik.
Kilka fot z Opavy:
Zajmujemy miejsce w motoraczku. Przed odjazdem ponad połowa miejsc siedzących zajęta. Ruszamy oczywiście planowo. Odbijamy w prawo od zelektryfikowany szlaku, natomiast po lewej stronie idzie szlak w kierunku Krnova. Jednak po chwili wchodzi na nasyp i przecina nas wiaduktem. Chwilę później pierwszy przystanek- Kylešovice. Fotka:
Chwilę po odjeździe ostrym łukiem odbijamy w lewo, od szlaku do Jakartovic. Na trasie jest jeden przystanek- Branka u Opavy. Cykam zdjęcie:
Kilka minut jazdy przez pola i docieramy na miejsce. Mamy tu 8 minut, więc wykonuję szybkie foty.
Podczas, gdy ja focę mechanik sprawdza bilety.
2 minutki przed odjazdem zajmuje miejsce i tą samą trasą wracamy do Opavy. Przed Kylešovicami jakaś dziewczyna się mnie pyta czy jej pomogę z kočárkiem. Z początku nie wiem o co jej chodzi, ale zobaczyłem wózek, więc się domyśliłem :P
W Opavie znów ponad 20 minut czasu. Nasz kolejny skład to RegioNova, jako osobówka Opava-Hlučín. Nie jedziemy jednak do końca, a do stacji Kravaře ve Slezsku, gdzie przesiadamy się na skład do Chuchelnej. W pociągu do Hlučína też jedzie trochę osób, ale czwórkę dla siebie mamy. Cykam stacyjki pośrednie.
Opava zast:
Malé Hoštice:
Velké Hoštice:
Podczas 5-minutowej przesiadki cykam 3 szybkie foty:
Vlakiem do Chuchelnej nawet trochę osób jedzie. Większość to przesiadkowicze z pociągu, którym przyjechaliśmy. Na trasie są 2 postoje.
Pierwszy to Štěpánkovice:
I Bolatice:
W Chuchelnej niecałe 20 minut, oczywiście czas ten wykorzystuje na cyknięcie kilku fot. Część z nich zamieszczam poniżej:
W drodze powrotnej znów jedziemy do metropolii Kravaře ve Slezsku, gdzie przesiadamy się na pociąg do Hlučína. Przyjeżdża sporo osób, ale część z nich wysiada lub przesiada się na pociąg do Chuchelnej. Oczekuje także vlak do Opavy.
Wszystkie skomunikowania zrealizowane, więc można ruszać. W pociągu jedzie jeszcze trochę osób, ale im bliżej końca trasy tym luźniej. Fotografuję przystanki na trasie.
Kravaře-Kouty:
Dolní Benešov-Zábřeh:
Dolní Benešov
Kozmice
W Hlučínie znów chwila czasu (12 minut) znów foty :)
Teraz czas na powrót do Opavy. Gdzieś na trasie jakaś dziewczyna idzie do toalety i nagle mdleje. Na szczęście po chwili wszystko jest już w porządku. Przychodzi kierownik i mechanik, upewniają się, ze wszystko z nią dobrze i ruszamy dalej.
W Opavie znów chwila czasu, którą wykorzystujemy na kupienie m.in. piwka na powrotną trasę.
Jakieś 15 minut przed odjazdem zajmujemy miejsce we vlaku. Dołączają tu Bartek z dziewczyną Anią.
Planowo powinien jechać motoraczek, a jadą 2 RegioNowy. Może to i dobrze, bo ludzi jest naprawdę sporo. Zarówno na trasie, jak i w pociągu sporo MK. Nawet sam mechanik robi sobie fotki :)
Ruszamy trasą, którą już dzisiaj jechaliśmy. W Kylešovicach odbijamy od szlaku do stacji Hradec nad Moravici. Uwieczniam wszystkie postoje (większość jest na żądanie, ale na szczęście zatrzymujemy się także na nich).
Otice:
Slavkov u Opavy:
Štáblovice:
Dolní Životice:
Litultovice
Mladecko
Sporo osób jechało całą trasę, także całkiem sporo oczekuje na nasz pociąg. Niemal wszyscy robią zdjęcia. Oczywiście ja także, część z nich zamieszczam:
Ja również wykonuje sobie fotka pamiątkową na stacji:
Zajmujemy miejsce w składzie. Ludzi sporo, do tego na każdym przystaneczku wymiana. W drodze do Opavy wraz z Arturem delektujemy się piwkiem i badamy "strukturę frekwencyjną" (tak to nazwał Artur :D). Tylko wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :D W Opavie żegnają nas Bartek z Anią, którzy idą na vlak do Głuchołaz. My natomiast czekamy na osobówke do Czeskiego Cieszyna. Przyjeżdża CityElefant. Zmiana czoła i mając minutkę w plecy ruszamy. Ludzi sporo, ale w Ostravie większość wysiada. Mamy tu prawie półgodzinny postój (rozkładowo 19+7 minut oczekiwania na coś). Mimo tego w Czeskim Cieszynie jesteśmy planowo. Najpierw spacerek do Billi, a następnie do Cieszyna.
Niestety, ale kolej w Cieszynie nie jest nam w stanie nic zaoferować, więc trzeba skorzystać z busów. Podjeżdżamy do Skoczowa (Skoczów Górny Bór). Krótki spacerek i jesteśmy na dworcu PKP.
Mamy 40 minut do jedynego słusznego środka transportu :) W oczekiwaniu na pociąg towarzyszy nam dworcowy kot :P Jako osobówka Wisła-Gliwice przyjeżdża dermowy kibelek. Artur wysiada na Mnichu, a ja kontynuuje jazdę. Od Pszczyny do Piotrowic ucinam sobie drzemkę. W Katowicach 12-minutowy postój na zmianę kierunku. Ruszamy planowo i 9 minut później jestem na Batorym.
"Struktura frekwencyjna" nie była zła. Ale trza wypad powtórzyć przez lato - będzie lepsza ;)
OdpowiedzUsuńJestem za :)
UsuńPiękna bezdruciana linia tam jest,byłem w tamtym roku w Chuchelna-)))
OdpowiedzUsuńSzkoda linii
Pzdr!
http://intercityprzemo.flog.pl/wpis/6953898/809-2827
Następnym razem zawadźcie o minibrowar w Hlucine. Polecam.
OdpowiedzUsuń