środa, 22 maja 2024

Środa na Przeworskiej Kolei Wąskotorowej.

 W środę, 1 maja ruszył sezon turystyczny na Przeworskiej Kolei Wąskotorowej. Po 5-letniej przerwie (związanej ze szkodami, jakie wyrządziła powódź) "Pogórzanin" ponownie pokonuje całą, niespełna 46-kilometrową trasę.  Podróż w jedną stronę trwa 2,5 godziny, obecnie jest to jeden z dłuższych odcinków pokonywanych przez kolej wąskotorową w Polsce.

Wyjazd rozpoczynam chwilę po 4, pierwszym osobowym Gliwice-Częstochowa docieram do Katowic.  W stolicy Górnego Śląska jestem planowo i oczekuje przyjazdu IC PRZEMYŚANIN ze Świnoujścia i Ustki do Przemyśla. Pamiętam stare czasy, kiedy wraz z kol. Grzegorzem (Kolejoman) prowadziliśmy "Badanie struktury biletowej" na tym pociągu z Krakowa do Przemyśla i z powrotem, echh fajnie było :)

Vlak zjawia się planowo, oczekuje na niego całkiem spora grupka podróżnych, choć i wysiadających nie brakuje. Ruszamy planowo, frekwencja w moim wagonie ponad 100%. Na szczęście bilet kupowałem wcześniej, także miejsce siedzące mam. Przed Jaworznem trzymają nas na semaforze, tak więc łapiemy 10-minutowe opóźnienie.  Do Krakowa jednak docieramy jakieś 2-minutki po czasie. W moim wagonie bardzo duża wymiana podróżnych, frekwencja dalej na bardzo dobrym poziomie.  Od Rzeszowa już nieco luźniej. W Przeworsku jestem o czasie. Do pociągu mam prawie 2,5 godziny, także idę sobie na spacerek po Przeworsku, a następnie wracam na dworzec wąskotorowy, który znajduje się zaraz przy dworcu normalnotorowym.  Do odjazdu jest jeszcze sporo czasu, jednak pociąg stoi podstawiony już przed 10.

Jak już pisałem wyżej dzisiaj jest inauguracyjny przejazd, także oprócz samego pociągu są wszelakie atrakcje, typu dmuchane zamki dla dzieci, stoiska z czymś do jedzenia czy picia, stanowiska z Powiatu Przeworskiego czy Przeworskiej Wąskotorówki. Co ciekawe na peronie wąskotorowym można znaleźć gablotę z rozkładem jazdy, która do złudzenia przypomina te z "normalnych" peronów, na wzór PKP PLK. Kilka zdjęć z Przeworska:

Chętnych jest na tyle, że pół godziny po nas wyjedzie drugi pociąg.  Ruszamy planowo. Wyjeżdżając z Przeworska, po lewej stronie mijamy bazę PKW:
Początkowo prędkość nie powala, jednak od Łopuszki jest już lepiej. Klimaty na trasie zróżnicowane, początkowo trasa wiedzie przez długie i proste polne odcinki.  Czasem jedziemy wzdłuż drogi łączącej Przeworsk z Dynowem. W okolicach Jawornika Polskiego trasa robi się bardziej leśna. Następnie przejeżdżamy przez jedyny w Polsce tunel na kolejach wąskotorowych.  Po wyjeździe z tunelu możemy delektować się widokami Pogórza Dynowskiego. Na trasie nie brakuje łuków czy stromych podjazdów. 
Od Bachórza prędkość nieco spada, mimo to w Dynowie jesteśmy o czasie. Oczywiście na trasie dokumentuje stacyjki, jednak niektóre zdjęcia są kiepskie, Urzejowice:
Krzeczowice (przystanek nieczynny):
Kańczuga:
Łopuszka Mała-Zalew:
Łopuszka Wielka:
Manasterz mi w sumie tak średnio wyszedł, mimo to wrzucam:
Zagórze k/Kańczugi:
Hadle Szklarskie:
Jawornik Polski:
Szklary Tunel:
Szklary Wąskotorowe:
Bachórz Brzozowski:
Jak już pisałem na początku, jest to pierwszy przejazd po remoncie. Oprócz atrakcji, które czekały na podróżnych w Przeworsku, wraz z nami jedzie kapela "Klika z Jawornika", który przygrywa nam :)
W Dynowie rozkładowo na "oblot" jest pół godziny, także można rozprostować nogi po trwającej 2,5 h podróży. Kilka ujęć z Dynowa:
Ruszamy kilkanaście minut po planie.  Niestety, ale miejsca w wagonach "letnich" w większości pozajmowane, także trzeba zadowolić się innym. Warto zaznaczyć, że w pociągu jest wagon gastronomiczny, gdzie można kupić coś do jedzenia i picia. Mają też dobre piwko, polecam :) Czas na jakieś ujęcia z trasy:

Część opóźnienia do Przeworska gubimy, jednak i tak docieramy nieco splecowani. Wsiadam w R do Rzeszowa, którym podjeżdżam do Łańcuta. Tam przesiadka na TLK GALICJA z Lublina do Bohumina, którym jadę do Katowic. Podróż bez większych przygód i co najważniejsze jedziemy planowo. W Katowicach chwila oczekiwania i wsiadam w KŚ do Gliwic. Wysiadam na Batorym i tak kończy się ten wyjazd.
Jeśli chodzi o przyszłe plany wyjazdowe to 30 maja wybieram się na przejazd Turkolem Szczecin-Police-Trzebież Szczeciński, później pod koniec lipca, również Turkol na trasie Elbląg-Bogaczewo-Braniewo-Olsztyn, a co jeszcze to się okaże :)

6 komentarzy: