Czeski wypad.

W niedzielę, 7 stycznia wybrałem się na pierwszy tegoroczny wypad.  Wybór padł na Czechy, w sumie to w ostatnim czasie często odwiedzam naszych południowych sąsiadów. W tym miejscu podziękowania dla Grześka, za propozycję planu, z którego skorzystałem.

Pobudka o 2:30, chwilę przed 3 wychodzę z domu. Spacerek na przystanek Chorzów Batory, Dworzec PKP, z którego autobusem 7N wyruszam do Katowic. 20 minut i melduje się w stolicy Górnego Śląska.
Do osobówki Katowice-Bohumin mam jeszcze prawie godzinę, więc kręcę się po dworcu. Chwilę przed 4 zajmuje miejsce w podstawionym EN57, z siedzeniami de luxe :) Ruszamy planowo, nawet trochę ludzi jedzie. Trasa znana, za oknem ciemno, więc większość trasy drzemię. Do Bohumina docieram planowo, chwilka przerwy i zajmuje miejsce w rychliku do Brna. Rozsiadam się w ostatnim wagonie, gdzie bez problemu znajduję wolny przedział. Ruszamy planowo, zaraz po odjeździe z Bohumina kontrola biletów. Podczas podróży nic nadzwyczajnego się nie dzieje, więc w spokoju przypominam sobie trasę do Přerova, którą zaliczyłem w zeszłym roku. W Přerovie chwilka czasu, więc czas na pierwsze zdjęcia:

Jako osobówka z Ołomuńca zjawia się "czeski kibel". Zmiana kierunku i ten sam skład będzie wracać. 

Ruszamy planowo, ludzi nie ma zbyt dużo, choć po drodze frekwencja nieco się poprawia. Zaliczę sobie teraz wyjazd z Přerova w kierunku Ołomuńca.  Cykam stacyjki,  Rokytnice u Přerova:

Brodek u Přerova:

 Grygov:

Do Ołomuńca docieram planowo:

Do kolejnego pociągu mam ponad godzinkę, więc oglądam sobie stację, bo pierwszy raz tutaj się przesiadam. Dość spory węzeł, więc jest co oglądać. Fotki:

Następnie zajmuje miejsce w osobówce do Šumperku:

Ruszamy planowo, ludzi nawet trochę jedzie, ale większość wysiada na stacyjkach na trasie. W Šternberku krzyżujemy się z pociągiem przeciwnej relacji.  Z początku linia średnio ciekawa, ale im dalej Ołomuńca, tym za oknem coraz ciekawiej. Z prawej strony rozciąga się ładny widok na dolinkę. Uwieczniam większość stacyjek, Hlušovice:

Bohuňovice:

Štarnov:

Šternberk :

Babice u Šternberka:

 Mladějovice:

Újezd u Uničova:

 Uničov Zastávka:

 Uničov:

Troubelice:

 Nová Hradečná:

 Libina:

 Hrabišín:

Nový Malín:

 Jeszcze kilka niekolejowych widoków z trasy:

W Šumperku chwila przerwy. Perony na tej stacji praktycznie nie posiadają zadaszenia, poza małymi, przystankowymi wiatami. Przed zajęciem miejsca, w motoraczku do Hanušovic, cykam kilka fotek:

W pociągu większość czwórek pozajmowana, na szczęście jeszcze dorwałem satysfakcjonujące mnie miejsce. Podczas kontroli konduktorka bierze mój bilet Czechy+ śmieje się do siebie pod nosem, po czym oddaje mi go bez słowa :P Warto dodać, że podczas całego dzisiejszego kółeczka, nikt nie skasował mi tego biletu.
W drodze do Hanušovic cykam wybrane stacyjki, Bludov. Czekamy jeszcze chwilę na przyjazd osobówki  Nezamyslice- Kouty nad Desnou, po czym ruszamy. Fotka:

Bartonov:

Ruda nad Moravou:

Bohdíkov:

W Hanušovicach  chwilka czasu, więc robię to, co zawsze :D

 I po chwili wjeżdża mój spěšný vlak relacji Zábřeh na Moravě (z wagonem z Brna)-Jesenik, którym się zabieram:

Frekwencja przyzwoita, ale na miejsce przy oknie się załapałem :) Teraz pora na przypomnienie trasy, którą chyba w 2013 r. zaliczałem. Za oknem góry, więc widoki całkiem, całkiem.  Cykam niektóre stacyjki, Jindřichov na Moravě:

 Ostružná:

 Ramzová:

Lipová-lá"zně, oczekuje tu motoraczek do Javornika ve Slezku, mógłbym  w sumie dziś zaliczyć ten "kikut", ale byłbym dopiero po północy w domu, więc sobie odpuściłem. Nadrobię, podczas kolejnej wizyty w  Czechach.

W Jeseniku nieco ponad 20 minut. Zglądam na chwilę do budynku dworca, focę pociąg, któym przyjechałem:

I którym pojadę:

Po czym zajmuję w nim miejsce. W tym pociągu konduktorka się mnie pyta, czy może zrobić zdjęcie biletu Czechy+, żeby wysłać koledze, który się uczy :P W Mikuloviacach odgałęzia się kikut do Zlatych Hor, który także przy najbliższej okazji mam zamiar zaliczyć. Chwilę później jesteśmy w Głuchołazach. 7 minut postoju, więc czas rozprostować nogi :P, no i oczywiście zrobić kilka zdjęć:

Po zmianie kierunku ruszamy w kierunku Krnova. Obijamy w lewo od linii do Mikulovic i Głuchołaz Zdroju. Trasa wiedzie wzdłuż drogi, jedziemy przez miejscowość Pokrzywna. Kiedyś był tu przystanek, próbowałem go złapać, ale nie pykło :P :P Kolejna stacja to Jindřichov ve Slezku. Znowu 7 minut postoju, bo dopinają nam chyba motoraka z doczepą, albo dwa motoraki. Rozpadało się, to nie chce mi się wyjść sprawdzić :P 
W Krnovie jestem planowo. Szybka przesiadka do rychlika do Ostravy i jedziemy dalej. Zaliczanie skończone, więc można się zdrzemnąć. Jazda bez przygód, jako, że mam pół godziny do idę sobie na obiad do dworcowego baru. 
Wracać postanowiłem przez Cieszyn, bo z Bohumina pociąg jest dopiero po 19. O 16:48 zjawia się rychlik DETVAN relacji Ostrava Svinov-Zvolen osobná stanica, którym się zabieram.  Momentami jedziemy strasznie wolno, ale mimo to w Czeskim Cieszynie melduje się planowo.

Jest 17:33, pociąg z Cieszyna mam dopiero o 18:30, więc na spokojnie idę sobie na małe zakupy do Billi, a następnie pieszo przechodzę do Cieszyna.  OLZA do Katowic już podstawiona.  Powinien być ELF2, ale dziś trafia się kibel. Chwilę przed naszym przyjazdem zjawia się RegioNova relacji Frydek Mistek-Cieszyn. Mogłem w sumie z Czeskiego Cieszyna się tym pociągiem zabrać, ale nie chciało mi się prawie godzinę czekać. 
Ruszamy planowo, do Zebrzydowic wleczemy się 30-40 km/h. Zmiana kierunku i ruszamy, od tej stacji prędkość już znacznie lepsza.  W Katowicach jestem planowo. Kibel przechodzi na pociąg do Cieszyna, a ja idę do "piwnicy", skąd 632 docieram do domu i tak kończy się ten wypad. Na koniec jeszcze fotki biletów, wykorzystanych podczas tego wyjazdu: