wtorek, 23 maja 2017

Opolskie zakamarki

W sobotę, 20 maja odbyła się impreza "Opolskie zakamarki".  Jako, że można na niej było zaliczyć linie, po których pociągi pasażerskie nie kursują (Racibórz-Baborów, Pietrowice Wielkie-Kietrz, Prudnik-Krapkowice), to postanowiłem się wybrać. Pociąg specjalny ruszał z Legnicy, przez Wrocław do Opola, skąd o 5 był planowy odjazd.
Dzień wcześniej, w piątek po 22 kończę pracę. Jadę do domu się ogarnąć i idę na ostatni 632  do Katowic, gdzie jestem chwilę po północy.
 Mój pociąg, czyli PRZEMYŚLANIN jedzie godzinę w plecy, o czym już wiem od kol. Grześka.  Idę więc do MaCa, gdzie spędzam większość czasu.  Kilka minut po 1 udaje się na peron. Po chwili  zjawia się spóźnialski vlak. System przydzielił mi miejsce w bezprzedziałówce, tam też się lokuje. Ludzi sporo, ruszamy niecałą  godzinkę do tyłu. Przed Gliwicami kontrola biletów, podczas której okazuje się, że dwie osoby mają to samo miejsce. Konduktor załatwia sprawę, wystawiając jednej z nich nową miejscówkę. Po chwili jednak oznajmia, że "będziemy wszyscy się przesiadać na swoje miejsca", bo są osoby, które mają miejscówki, a stoją. W Gliwicach rozkładowo miał być 15-minutowy postój, ale ze względu na opóźnienie, ruszamy od razu.  Część trasy Gliwice-Kędzierzyn-Koźle jedziemy torem przeciwnym do zasadniczego.  W Kędzierzynie dosiada się kol. Grzesiek, z kol. Michalem, którzy także wybierają się na "Opolskie zakamarki". Przenoszę się więc do przedziałówki, gdzie spędzimy resztę podróży. Trasą Kędzierzyn-Opole jeździ się z roku na rok coraz gorzej.

W Opolu jesteśmy po 3. Liczyliśmy, że znajdziemy jakąś czynną knajpkę obok dworca, ale nic nie ma. Idziemy więc do poczekalni, gdzie się rozkładamy.  Po dworcu kręcą się też inni uczestnicy przejazdu, widać kilka znajomych twarzy :) Spotykam m.in. kol. Kubę. Około 4:45 na tor, przy peronie drugim zjawia się nasz skład, w postaci dwóch SA134.  Wraz z Grześkiem rozkładamy się na dwóch czwórkach, ale okazuje się, że są one już zajęte, więc przenosimy się. Grzesiek znajduje dwójkę , dla mnie zostało pojedyncze miejsce, przy toalecie :P Na szczęście przy oknie :) Cykam pierwsze dwa zdjęcia:
Chwilę po 5 ruszamy.  Na tablicach widnieje Baborów, najpierw jednak pokręcimy się trochę wokół  Opola.  Normalną trasą jedziemy do Opola Groszowic, mijamy perony torami bez krawędzi i jedziemy na rozjazdy, aby przestawić się na linię do Opola Wschodniego. Ten odcinek można było zaliczyć kiblem Opole-Jelcz Laskowice, który jakiś czas kursował tędy objazdem.  Ja jednak się nie wybrałem, więc dopiero dziś będzie mi dane to zaliczyć. Ruszamy odbijając lekko w prawo, zostawiając szlak do Opola Głównego.  Początkowo jedziemy równolegle do szlaku do Opola Towarowego, który jeszcze dziś zaliczymy, po chwili jednak dosyć ostrym łukiem odbijamy w prawo.  Szlakowa mnie pozytywnie zaskoczyła, w granicach 80 km/h.  Przecinamy linię do Fosowskich i Kluczborka, chwilę później łączymy się z linią z Opola Głównego, którą kursują REGIO do Jelcza Laskowic i Karłowic. Od tego momentu prędkość spada. Nie zmieniamy kierunku w peronach, a na, nazwijmy to grupie towarowej. Po zmianie kierunku wracamy do Opola Głównego. Początkowo standardową trasą, jednak przy p.odg. Bolko odbijamy w prawo. Jedziemy teraz przez Opole Główne Towarowe:
Wyjeżdżamy w Opolu Głównym, jednak na jednym z torów, bez krawędzi peronowej:
Stajemy na kilkanaście minut. Przyjeżdża kibel z Zawadzkiego, zjawia się też Pendolino do Warszawy.  Czekamy jeszcze chwilę, po czym ruszamy. Ponownie jedziemy przez Opole Główne Towarowe.  W pewnym momencie odbijamy w prawo, od szlaku, którym przyjechaliśmy.  Górą przecina nas szlak z Opola Głównego do p. odg. Bolko (linie do Fosowskich, Kluczborka i Jelcza Laskowic).  W Opolu Groszowicach wyjeżdżamy "po środku",z lewej mamy szlak z Opola Wschodniego, a z prawej z Opola Głównego.  Same Groszowice mijamy bokiem, czyli także nie ma możliwości zatrzymać się przy peronie:
Na rozjazdach wjeżdżamy na szlak do Kędzierzyna.  Od czasu do czasu stajemy na semaforze, pewnie jedziemy w odbiegu za REGIO Opole-Gliwice p. Kędzierzyn.  Chwilę po minięciu p. odg. Kłodnica odbijamy lekko w prawo, od szlaku do Kędzierzyna-Koźla. Przecina nas szlak z Nysy, mamy także widok z góry na stację towarową Kędzierzyn Koźle Port. W sumie o co, co z niej zostało. Kilka zdjęć z tego miejsca, można zobaczyć w mojej relacji Ikarus Portowy .
Przez Kędzierzyn-Koźle przejeżdżamy znów bokiem, by chwilę później połączyć się z linia Kędzierzyn-Racibórz.  Teraz pora na przypomnienie sobie trasy, którą najwięcej chyba się najeździłem podczas liczenia ludzi w pociągach. Momentami linia jest rozgrzebana.
W Raciborzu krótki postój, dosiada kilka osób i jedziemy dalej.  Nasz pociąg zostaje zapowiedziany, jako okolicznościowy z Opola do Baborowa :) Początkowo jedziemy równolegle do szlaku Racibórz-Chałupki, by po chwili odbić w prawo. Szlakowa nie powala, w granicach 30 km/h, do tego zarwana nocka, więc chce się spać. No, ale wiadomo, zaliczenie ważniejsze :) Na linii przeważają klimaty polne.:
 Ostatni pociąg pasażerski  jechał tędy w 2000 r.  Po drodze mijamy dawne stacyjki, w większości zapuszczone. Przed Pietrowicami Wielkimi,z lewej strony widzimy linię z Kietrza, którą jeszcze dziś zaliczymy. Pora na  foto-stop :)
Po lewej linia Pietrowice Wielkie-Kietrz, po prawej Racibórz-Głubczyce. Kierunek: Pietrowice Wielkie
Kierunek Kietrz, tam jeszcze dziś pojedziemy :), ale najpierw Baborów
 Chwilę później przejeżdżamy przez Pietrowice Wielkie, jednak foty z tej stacji wrzucę później. Jedziemy dalej, Tłustomosty:
Kilkanaście minut później jesteśmy w Baborowie, gdzie mamy chwilę postoju. Na peronie wita nas grupka "tutejszych" :) Fotki z Baborowa:
Na jednym z okien kartka z informacją o zawieszeniu pociągów, sprzed ponad 17 lat:
Szkoda, że linii do Głubczyc (i dalej do Racławic Śląskich) i Kędzierzyna Koźla Zachodniego już raczej nie zaliczymy. Zmieniamy więc kierunek i wracamy do Pietrowic Wielkich. Na wyjeździe z Baborowa foto-stop:
Chwilę później ponownie się zatrzymujemy:
Jeszcze zatrzymujemy się na moment przed Pietrowicami Wielkimi:
W Pietrowicach Wielkich zjeżdżamy na linię do Kietrza. Po jakimś czasie odbijamy w prawo od linii do Raciborza.   Ostatni pociąg pasażerski jechał tu ponad 20 lat temu. Szlakowa na tej linii także nie powala, toczymy się 20 km/h. Jakoś pół godzinki i docieramy do stacji końcowej. Oczywiście kilka zdjęć:
Zmieniamy kierunek i wracamy do Pietrowic Wielkich. Po drodze mamy jeden postój:
Foce też złamane serduszko z drzew :P, "wyrastające" z torów:
Na trasie łapiemy lekkie plecy, bo są małe problemy z szynobusem. Po chwili jednak wszystko opanowane, więc możemy ruszyć do Pietrowic Wielkich, gdzie zmieniamy kierunek.Czas więc na kilka zdjęć. Budynek dworca bardzo ciekawy, fajne "okna" :P:
Wracamy do Raciborza, gdzie jesteśmy koło 13. Nieco dłuższy postój, bo odbieramy obiady.  Przy peronie pierwszym stoją sobie dwa opolskie Impulsy, jako "Opolski ekspres dęty".
Cykam jeszcze nasz pociąg:
I idę jeść obiad, zamówiłem sobie schabowego z ziemniakami.
Tym razem nasz pociąg zostaje zapowiedziany, jako okolicznościowy do Krapkowic. Ruszamy jakoś 13:20. Niestety, ale jedziemy w odbiegu, za REGIO do Kędzierzyna, więc kilka razy stajemy na semaforach, przez co łapiemy lekkie plecy.  W Kędzierzynie wjeżdżamy na tor, przy peronie 1A:
Po chwili jesteśmy na peronie numer 1:
Krótki postój i kierujemy się na "Podsudecką", którą docieramy do Prudnika. Następnie jedziemy na rozjazdy, w kierunku Nysy, aby zmienić kierunek jazdy i wjechać na linię do Gogolina. Odcinek do Krapkowic został wyremontowany i oddany do użytku w sierpniu 2016 r. Linia została wyremontowana na potrzeby  wojska, a dokładnie w celu dojazdu do Centralnej Składnicy Materiałów Wybuchowych pod Krapkowicami. Jedziemy chwilę wzdłuż szlaku do Kędzierzyna, a po chwili odbijamy w lewo.  Linia trochę polna, czasem też wiedzie wzdłuż drogi. Prędkość na całej trasie w granicach 40 km/h.  Cykam też dawne budynki dworcowy w Lubrzy:
I Łączniku (?):
Perony w Krapkowicach przejeżdżamy bez zatrzymania i dojeżdżamy do przejazdu kolejowego, pod nastawnię. Tam chwila postoju i zmiana kierunku. Do Gogolina  już nie pojedziemy, to efekt powodzi z 1997 r., która zerwała most na Odrze. 3 zdjęcia:
Część uczestników nas opuszcza i idzie na przystanek PKS. My natomiast jedziemy z powrotem. Tym razem zatrzymujemy się przy peronie w Krapkowicach.  Wychodząc jakiś  tutejszy się mnie pyta, czy to sama władza przyjechała :P :P Fotki:
 W drodze powrotnej kilka foto-stopów, więc czas na jakieś zdjęcia ze szlaku:
W Prudniku ponownie wjeżdżamy na rozjazdy (kierunek Nysa) i zmieniamy kierunek, aby na chwilę zatrzymać się przy peronach.  Podróż tutaj kończy kilka osób m.in. kol. Kuba. Szybkie kilka zdjęć:
Kolejny raz zmieniamy kierunek i jedziemy "Podsudecką" do Kamieńca Ząbkowickiego. W Nowym Świętowie biorą nas na bok, bo będziemy przepuszczać REGIO Głuchołazy Miasto-Kluczbork i musimy czekać na odbieg, w tym przypadku, aż pociąg ten dojedzie do Nysy.
 Stajemy więc na kilkanaście minut. Czyli cza na kilka zdjęć:
Po odstaniu swojego, ruszamy. Jeszcze tylko krótki postój w Nysie:
I pora na przypomnienie odcinka Nysa-Kamieniec Ząbkowicki, który zaliczyłem kilka lat temu kłodzką  grupą wagonów pociągu OLEŃKA. Wtedy jeszcze zbytnio nie zwracałem uwagi, gdzie jadę i co zaliczam :P Prędkość dobra, na niejednym odcinku suniemy 100 km/h, gorzej jest na odcinku Doboszowice-Kamieniec Ząbkowicki.   Fajnie sobie przypomnieć robiący wrażenie odcinek, przebiegający w okolicy Jeziora Otmuchów.  Próbuję focić stację, ale z szybko jadącego szynobusu, wychodzi kiepsko. Jedynie z Otmuchowa jako tako  coś wyszło:
Szkoda, że ten odcinek "Podsudeckiej" pozbawiony jest ruchu pasażerskiego, choćby weekendowego  (np. Gliwice-Kłodzko). No, ale w dobie podziału kolei na "księstwa", o takie pociągi trudno. W Kamieńcu Ząbkowickim ostatnia dziś zmiana kierunku i ostatnie zdjęcia z tej wycieczki:
Stoimy chwilę i ruszamy. Mamy lekkie plecy, ale na szczęście na jednotorowym odcinku do Strzelina nic nie musimy przepuszczać. Odcinek ten przeszedł jakiś czas temu remont i jedzie się płynnie. Do Wrocławia docieramy przed 21, więc jedynie kilka minut o planie. Żegnam się z Grześkiem,  biegnę do automatu i kupuje bilet na GWARKA. Skład akurat wjeżdża gdy wchodzę na peron.   Ruszamy lekko po planie, czekając na przesiadkowiczów z jakiegoś REGIO (chyba z Zielonej Góry). Do Katowic jazda znaną trasą,którą w sporej części przesypiam. W Katowicach przesiadka na lekko splecowanego kibla Częstochowa-Gliwice, którym jadę do Batorego.
Bilety wykorzystane podczas wyjazdu:
 Na koniec podziękowania dla organizatorów, za zorganizowanie tego przejazdu, było fajnie :)

8 komentarzy: