wtorek, 15 listopada 2016

Przejażdżka do Kudowy Zdroju.

W piątek, 11 listopada wybrałem się na przypomnienie trasy Kłodzko-Kudowa Zdrój, którą jechałem dobre 10 lat temu. Wtedy jeszcze nie prowadziłem bloga, nie robiłem zdjęć, więc trzeba sobie odświeżyć tę trasę :) Od tego czasu nieco się pozmieniało, zmodernizowano odcinek Duszniki-Kudowa, jak i stacje: Polanica Zdrój, Duszniki Zdrój i Kudowa Zdrój.

Rozpoczynam na Batorym, osobówką o 7:20 docieram do Gliwic.Tam niecałe pół godzinki przerwy i zjawia się IC BARNIM Katowice-Szczecin, dziś wzmocniony dwoma zdeklasowanymi jedynkami. Pierwsze foto tego wypadu:
BARNIM mocno nabity, w moim przedziale komplet.  Podróż znaną trasą i bez problemów. Przed 10 jestem w stolicy Dolnego Śląska. Niecała godzinka do kolejnego pociągu, podczas której kręcę się po dworcu. Cykam skład, którym przyjechałem:
I kibelka (czyli EN57) o numerze 628, jako mój kolejny pociąg- REGIO Wocław-Lichkov:
W pociągu frekwa powyżej 100%, ale dorwałem miejsce siedzące, nawet przy oknie :) Trasą do Kłodzka kilka razy już jechałem, pierwszy raz chyba w 2011 roku.  Do Strzelina szlak dwutorowy, mimo to do Żórawiny jedziemy torem lewym. Chyba jak większość pociągów, bo prawy wygląda na nieużywany, pewnie z powodów jakichś prac torowych.
Za Strzelinem linia robi się jednotorowa (do Kamieńca), bardziej kręta i zaczynają się pojawiać widoczki :) W Kamieńcu Ząbkowickim łączymy się z "Podsudecką". Swoją drogą, szkoda, że nie ma pociągów na trasie Nysa-Kamieniec Ząbkowicki. Wtedy na Śląsk nie trzeba by jeździł na około, przez Wrocław. Nie mówię tu o codziennych pociągach, ale na początek sezonowo, a poza sezonem w (C). Skoro mogą być osobówki Gliwice-Wrocław, czy Racibórz-Wrocław, to co stoi na przeszkodzie, żeby uruchomić pociągi Gliwice-Kłodzko? Owszem, może to trochę inna sytuacja, ale chodzi mi jedynie o pokazanie tego, że te trzy województwa potrafią się dogadać w sprawie finansowania pociągów.
Dobra, starczy tego gdybania :P.  Na trasie łapiemy +10, więc idę zgłosić skomunikowanie na Kudowę  (rozkładowo są 4 minuty). Odpowiedź- będzie czekał. Wjeżdżamy do Kłodzka i zaraz biegnę do SA135-004, który pojedzie do Kudowy,  W sumie to niepotrzebnie się  śpieszę, bo przesiada się kilkanaście osób. Początkowo ludzi niewielu, ale po dobiciu wszystkich przesiadkowiczów, wolnej czwórki chyba nie ma.
 Po chwili ruszamy, z kilkuminutowym opóźnieniem. Jedziemy tak samo, jak pociągi w kierunku Międzylesia, do posterunku Kłodzko Nowe, gdzie odbijamy w prawo od linii 276.
Trasa ładna, fajne widoczki, dwa tunele po drodze. Jest też kamienny wiadukt w Lewinie Kłodzkim, oddany do użytku w 1905 roku.  Prędkość lepsza niż podczas mojej ostatniej wizyty.  W Dusznikach Zdroju wysiada większość pociągu. Cykam niektóre stacyjki, Kłodzko Zagórze:
Stary Wielisław:
Polanica Zdrój:
Szczytna:
Kulin Kłodzki, lekko przysypany śniegiem :)
Lewin Kłodzki:
W Kudowie Zdroju szynobus zmienia kierunek i pojedzie, jako osobowy do Wałbrzycha. Ja jednak go przepuszczam i pojadę następnym pociągiem, weekendową (dodatkowo także 1 XI, 11 XI) osobówką do Wrocławia. Fotki z Kudowy:
Na dworcu czynnej kasy nie znajdziemy, ale jest poczekalnia i darmowa toaleta.
Przed 15 zajmuje miejsce w podstawionym SA134-006,  jako osobowy ZIELENIEC do Wrocławia. Początkowo ludzi sporo, ale tylko do Lewina Kłodzkiego :P, gdzie wysiada kilkunastoosobowa grupa emerytów.  W Kłodzku wiadomo, więcej dosiadających. Im bliżej Wrocławia, tym ciaśniej, ale dwójkę mam prywatną do końca trasy. Podróż do stolicy Dolnego Śląska bez problemów, większa trasy przesypiam, bo za oknem i tak ćma.
Liczyłem, że we Wrocławiu złapię splecowanego SZKUNERA do Krakowa, niestety pojechał planowo. Czas więc na jakiś obiadek.
Następnie podjeżdżam sobie IC MATEJKO do Opola. Tam znów przerwa, podczas której kręcę się po dworcu.  Po 20 zjawia się IC ŚWIĘTOPEŁK ze Szczecina do Katowic. Jadę nim do Gliwic, gdzie szybka przesiadka na osobówkę do Częstochowy.

Ruszamy planowo, ludzi nie za dużo, ale o tej porze to raczej normalka. Kawałek za Chebziem coś rozjeżdżamy. Zaraz hamujemy, a mechanik z kierownikiem idą zobaczyć, co to było. Po kilku minutach wracają, okazuje się, że na szczęście to tylko dzik. Mechanik robi oględziny składu i z lekkimi plecami ruszamy. W domu jestem po 22.

3 komentarze:

  1. Fajny wypad w podsudeckie strony, szkoda, że brak połączeń Gliwice - Nysa - Kłodzko, wiele osób by skorzystało. Relacja jak zawsze ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam zaliczonej Kudowy,ale za nie długo tam zawitam-)

    OdpowiedzUsuń