W sumie wyjazd ten nie był planowany, ale miałem do zawiezienia, jak i odebrania kilka rzeczy z Zielonej Góry, więc postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym :)
Pleszewska Kolej Lokalna (część Krotoszyńskiej Kolei Dojazdowej, w większości rozebranej) jest na chwilę obecną jedyną kolejką wąskotorową w Polsce, na której odbywa się regularny ruch pasażerski. Trasa liczy 3,5 kilometra i łączy centrum Pleszewa (stacja Pleszew Miasto), ze stacją kolei normalnotorowej Pleszew, która de facto znajduję się w miejscowości Kowalew. Za stacją Pleszew Wąskotorowy, tor wąski i "normalny" łączą się w splot, dzięki temu odcinkiem Pleszew Wąsk.-Pleszew Miasto mogą kursować pociągi wąskotorowe, jak i klasyczne, normalnotorowe. Przewozy pasażerskie na tej linii zostały wznowione w maju 2015, operatorem jest SKPL. Godziny kursowania pociągów są dopasowane do rozkładu jazdy pociągów normalnotorowych. To jest właśnie główny cel kolejki, dowóz mieszkańców Pleszewa na stację kolejową, która, jak już pisałem jest nieco oddalona od centrum miasta.
W niedzielę 31 lipca około 8:30 melduje się na stacji Zielona Góra, pobieram miejscówkę na BACHUSA do Poznania, kupuję bilet z Poznania do Pleszewa i udaje się na peron drugi. BACHUS do Gdyni już podstawiony, ale najpierw cykam REGIO GĘŚNIK z Poznania:
Mój skład też focę, ale jest strasznie pod słońce, więc wychodzi nieciekawie:
Następnie zajmuje miejsce w BACHUSIE. Trasa znana, w tym roku już kilkanaście razy prze mnie przejechana. Ruszamy planowo, po ujechaniu ponad 2 kilometrów w lewo odbija linia do Żar:
Z "Nadodrzanki" zjeżdżamy za Przylepem i wjeżdżamy na łącznicę omijającą Czerwieńsk. Łącznica ta ma nieco ponad 2 kilometry, tak więc po chwili łączymy się z linią z Czerwieńska (Gubina). Z nudów cykam budynek w Sulechowie:
Przystanek w Jastrzębsku:
I budynek w Nowym Tomyślu:
Do Poznania docieram bez przygód. Szybka przesiadka na zmodernizowanego kibla do Kalisza. Ludzi sporo, więc o miejscu przy oknie mogę zapomnieć. Linia 272 jest wciąż modernizowana, po części trasy jeździ się jednym torem. Na szczęście większych pleców nigdzie nie łapiemy. Dobrze bo w Pleszewie jest 6 minut na przesiadkę, z pociągu normalnotorowego na wąskotorowy. Przed samym Pleszewem łapiemy małe opóźnienie, więc nie ryzykowałem zakupu biletu w kasie i zakupiłem u maszynisty. Bilet to wydruk z terminala, który przypomina bilety PRowe. Aby nie tracić czasu na każdorazowy wydruk biletu, maszynista ma ich przygotowany cały pliczek :)
Ruszamy planowo, jestem jedynym pasażerem. Trasa trochę polna, po części jedziemy wzdłuż szosy. Są też 2 przystanki: Plac Zabaw i Przy Kauflandzie, jednak nie zatrzymujemy się na nich. Podróż nie trwa długo i po około 10 minutach docieramy do centrum Pleszewa.
Kilkanaście minut do pociągu powrotnego, więc cykam kilka zdjęć:
W drodze powrotnej nie jestem już jedynym pasażerem. W tę stronę także nie zatrzymujemy się na żadnym przystanku. Ponownie jestem na stacji Pleszew Wąskotorowy, teraz czas na małą sesję zdjęciową:
Wąskotorówka zaliczona, to czas wracać do domu. Osobówką o 14:14 podjeżdżam do Ostrowa. Tam niecałe 2 godzinki, więc idę sobie na obiad. Po 15 jestem z powrotem na dworcu i oczekuję na przyjazd TLK SZYNDZIELNIA rel. Poznań-Bielsko Biała.
Na szczęście skład zjawia się planowo. Póki co jazda znaną trasą, Ostrzeszów, Kępno, Kluczbork, Olesno, Lubliniec. Z Lublińca do Katowic nie jedziemy przez Tarnowskie Góry i Bytom, a przez Krupski Młyn, Pyskowice i Gliwice, co daje mi możliwość przypomnienia sobie tej trasy, którą jechałem chyba w 2012 roku. Chwilę po odjeździe z Lublińca mijamy p.odg. Droniowiczki, przy którym kończy się łącznica z p. odg. Jawornica, umożliwiająca jazdę z kierunku Herb i Częstochowy w stronę Gliwic i Kędzierzyna, bez zmiany kierunku w Lublińcu. W Krupskim Młynie odgałęzią się linia do przystanku Borowiany leżącego na trasie z Tarnowskich Gór do Opola, jednak jest ona już rozebrana. W Toszku Północ rozpoczyna się linia do Rudzińca Gliwickiego, którą kilka lat temu udało mi się zaliczyć, jednym z objazdowych TLK. Fotka ze stacji Toszek Północ:
Kilka minut później jesteśmy w Paczynie i łączymy się z linią z Opola. Dalej jazda już po dobrze znanej mi trasie. W Katowicach jestem planowo i mam 4 minuty do osobówki do Gliwic. U pani kierownik zakupuję bilet do Batorego. 6 minut jazdy i jestem u siebie i tak kończy się ten wyjazd. Jeszcze na koniec fotki biletów, wykorzystanych podczas wyjazdu:
Fajne zaliczenie wąskotorówki w Pleszewie, coraz mniej takich atrakcji na sieci PKP.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPóki co jest to jedyna wąskotorówka w Polsce, z regularnym ruchem pasażerskim (pozostałe kursują sezonowo).
fajna wyprawa :)) może też się kiedyś wybiorę, wąskotorówki są super !
OdpowiedzUsuńChoć trasa krótka, to polecam :)
UsuńPóki co wąskotorówka kursuje codziennie oprócz świąt.