W niedzielę, 8 grudnia Kujawsko-Pomorska Fundacja Rozwoju Transportu Publicznego zorganizowała przejazd Mikołajkowy na trasie Chojnice-Pruszcz Bagienica-Chojnice. Pierwszy przejazd na tej trasie odbył się w październiku, jednak termin mi nie odpowiadał. Z racji, że ponownie nadarzyła się okazja to postanowiłem się wybrać. Regularne przewozy pasażerskie na tej trasie zlikwidowano w 1993 r.
Wyjazd rozpoczynam dzień wcześniej, w sobotę. Na dworcu w Chorzowie Batorym zjawiam się około 5:10. Mój IC GWAREK z Katowic do Słupska zjawia się planowo. Swoja drogą, być może to mój ostatni raz ICkiem z Batorego, od nowego rozkładu bowiem PKP IC likwiduje postoje na tejże stacji. ICkiem nie jadę długo bo jedynie do Gliwic, gdzie jestem chwilę po planie.
Przesiadam się na REGIO Gliwice-Kędzierzyn Koźle, trafia się klasyczny "kibelek" :), którego focę:
Frekwencja nie powala, ale w sobotę o tej porze to się nie ma co dziwić. Jazda po znanej trasie, większość pasażerów dojeżdża ze mną do końca. Jeszcze jedna fotka "kibla":
I przechodzę na peron pierwszy, gdzie po chwili zjawia się "Chomik" czyli ED72 po modernie, jako R Racibórz-Wrocław. Frekwencja już lepsza, ale każdy ma gdzie siedzieć. Z każdą stacyjką ludzi więcej, w Opolu spora wymiana. Im bliżej Wrocławia tym coraz ciaśniej, ludzie stoją dosłownie wszędzie, zwłaszcza za Oławą. Podróż bez większych przygód i w stolicy Dolnego Śląska jestem o czasie. Warto tutaj zaznaczyć, że podczas tej przesiadki z megafonów można było usłyszeć stary, charakterystyczny "gong" przed zapowiedzią. Nie wiem czy to sytuacja awaryjna czy co (jak wracałem to już go nie było :/ ).
Mój kolejny pociąg czyli REGIO Wrocław-Poznań podstawia się na ostatnią chwilę. Kurs obsługują dwa "Tygrysy". Początkowo ludzi zbyt wielu nie ma, ale ktoś jedzie. Jeszcze pociąg nie zdążył wjechać na wrocławską estakadę, a bilecik miałem już sprawdzony. Pociąg zaczyna zapełniać się od Leszna, a im bliżej Poznania robi się tłoczno. Plus dla pani kierownik, która podczas podróży z Wrocławia do Poznania kilkanaście razy chodziła po składzie i sprawdzała bilety dosiadającym. W Starym Bojanowie 12-minutowy postój bo rozkładowo wyprzedza nas tu ICek, jednak ma "plecy" i dopada nas dopiero w Czempiniu. Łapiemy kilka minut opóźnienia i tak też meldujemy się w Poznaniu.
Mój kolejny pociąg czyli REGIO KOTWICA Poznań-Kołobrzeg (Szczecinek-Białogard KKA) już podstawiony. Kursy obsługuje "Tygrys", ludzi sporo, ale udaje się mi znaleźć jedną z ostatnich wolnych dwójek. Ruszamy planowo, jednak daleko nie zajeżdżamy bo czekamy na zwolnienie jednotoru przez IC MIECHOWITA z Kołobrzegu i Piły do Krakowa. Łapiemy przez to niecałe 10-minut opóźnienia, które utrzymuje się do samej Piły.
Czeka mnie tu ostatnia dziś przesiadka na REGIO z Krzyża do Chojnic. Z lekkimi plecami zjawia się wielkopolski SA105. Frekwencja na przyzwoitym poziomie. Jazda po znanej trasie i kilka minut po planie melduje się w Chojnicach. Komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.
Niedziela czyli główny dzień wyjazdu. Około 7:30 melduje się na dworcu, w oczekiwaniu na REGIO z Tczewa którym przyjeżdża kol. Artur, który będzie mi przez większość wyjazdu towarzyszyć. Foce R Szczecinek-Gdynia, w składzie SA133+"Bonanza":
Po czym idziemy na hotel, na dworcu ponownie meldujemy się chwile po 10. Cykam REGIO do Szczecinka:
Odstawione "kibelki":
Oraz "Bonanzy" i "Bohuny", oczekujące zatrudnienia:
Jeszcze kilka zdjęć dworca:
Na naszym specjalnym zjawia się SA132-007:
Z racji tego, że byliśmy wcześniej możemy sobie wybrać dogodne miejsca. Mimo to już na starcie frekwencja przyzwoita, Punktualnie o 10:55 wyruszamy w trasę. Początkowo jedziemy tak, jak pociągi Arrivy do Bydgoszczy. W Silnie wypada nam krzyżowanie z osobówką z Bydgoszczy do Chojnic. Przyjeżdża lekko splecowana, co o kilka minutek opóźnia też nas. Kilka zdjęć:
Trasa w większości prowadzi przez tereny polne, prędkość dobra. Zostają nam rozdane pamiątkowe bilety. W Tucholi nieco dłuższy postój bo zmieniamy kierunek jazdy.Od Tucholi frekwencja jeszcze lepsza, praktycznie wszystkie miejsca siedzące zajęte. Jedziemy tak, jak pociągi w kierunku Chojnic, aby po chwili odbić w lewo. Na naszą czwórkę dosiadają się dwie panie, jedna z nich wspomina, że mieszkała niegdyś w budynku dworca Pruszcz Bagienica. Początkowo jedziemy przez osiedle domków jednorodzinnych, następnie mijamy ogródki działkowe. Później trasa głównie polno-pagórkowata. Prędkość nie powala, ale i tak jest dobrze bo przywrócono przejezdność na tej trasie. Nie jesteśmy jedynymi przedstawicielami ze Śląska bowiem jedzie również 3 emerytowanych maszynistów z naszego regionu.