środa, 26 marca 2025

Turkolem do Dąbrowy Górniczej Towarowej i Będzina Łagiszy.

 W dniach 14-16.03.2025 Instytut Rozwoju i Promocji Kolei Turkol organizował projekt "Beskidy 2025". Spośród wszystkich pociągów moje zainteresowanie wzbudził pociąg Hutnik, który to otwierał ten projekt. Pociąg startował z Częstochowy, a bieg kończył w Częstochowie, po drodze jednak zahaczał o Łazy grupę węglarkową, Dąbrowę Górniczą Towarową oraz (główny cel wyjazdu) Będzin Łagiszę. 

W Dąbrowie Górniczej Towarowej co prawda już byłem, ale było to jeszcze na początku mojej przygody z "mikoleniem", że tak powiem :D  Jakimś fanem zaliczania grup towarowych czy tam węglarkowych nie jestem, ale skoro już przy okazji coś wpadnie (o Łazach mowa) to się nie obrażę :D 

Wyjazd rozpoczynam w czwartek, kilka minut po 4 melduje się na dworcu w Chorzowie Batorym. Pogoda i pora nie zachęca, ale nie ma co marudzić :D  Pierwsza w dobie osobówka Gliwice-Częstochowa zjawia się planowo, jadą dwa Elfy (22WE). Oprócz mnie nawet ktoś wsiada, wolnych miejsc nie brakuje.

Za Szopienicami kontrola biletów. Linia w niektórych miejscach to jeden wielki plac budowy. Momentami jedziemy wolno, a na niektórych stacjach i tak jesteśmy przed czasem.  Przed Chruszczobrodem wyprzedza nas IC JAGIEŁŁO z Katowic do Lublina.  W Zawierciu wsiada grupka osób, mimo to w pociągu dalej pustawo. Nie ma się co dziwić, rano potoki są bardziej do niż z Katowic.  Gdy wjeżdżamy do Myszkowa Mrzygłodu CMKą jedzie sobie IC GÓRNIK rel. Gliwice-Warszawa Wschodnia.  W Poraju dość spora grupka wsiadających, do Częstochowy docieram kilka minut po 6.  Turkol startuje punktualnie o 7, więc mogę sobie obejrzeć dworzec, który niebawem przejdzie do historii, a w jego miejsce powstanie "nowa Częstochowa Główna".

Kręcę się po dworcu i cykam kilka zdjęć, w międzyczasie zjawia się IC HUTNIK z Bielska Białej do Gdyni, którym przyjeżdża kol. Artur, który także wybiera się na Turkola. Fotki z Częstochowy:


Kilkanaście minut przed 7 idziemy zając miejsca. Skład to EP07-1010-2-1-SM42-741. Pierwotnie miał jechać "Czesio" czyli EP05-23, jednak coś z nim nie tak i dopiero później zajmie miejsce EP07. Dla mnie to jednak bez znaczenie co prowadzi pociąg, głównym celem są odcinki , które dane pociąg pokonuje, zwłaszcza te nieczynne w ruchu pasażerskim. Przed zajęciem miejsca 2 fotki:
Ruszamy planowo, frekwencja póki co bez szału. Do Zawiercia jazda trasą, po której kursują regularne pociągi pasażerskie.  W samym Zawierciu wjeżdżamy na tor, przy którym nie ma krawędzi peronowej :D Jedziemy więc kawałek w kierunku Łaz by się "przestawić" na tor przy którym krawędź jest. Wsiada tu całkiem spora grupka. 
Jak to ma miejsce podczas Turkolowych wojaży, spotykam znajome twarze. Jadą m.in. kol. Tomek i Szymon z którymi niegdyś pełniliśmy funkcję Informatorów Mobilnych na dworcu w Katowicach.  Oprócz nich jada także Sebastian i Kuba oraz kilka osób, których z imienia nie kojarzę, Fotki z Zawiercia:
Przez całe to zamieszania z Zawiercia ruszamy nieco po planie.  Nieco odbijamy w prawo od "Wiedenki" i jedziemy towarowym szlakiem przez Łazy.  Na wysokości Wiesiółki odbijamy na dobre od "jedynki" i odbijamy w prawo by później przeciąć ją wiaduktem. Mimo, że z Zawiercia wyjechaliśmy po planie to w Dąbrowie Górniczej Towarowej jesteśmy na plan. Fotki z odcinka Łazy-Dąbrowa Górnicza Towarowa:
Z Dąbrowy Górniczej Towarowej przez Kozioł i Dorotę docieramy do Dąbrowy Górniczej Ząbkowice, gdzie "stonka" zrobi oblot.  Okazja, aby rozprostować nogi i rozejrzeć się po stacji. 
Po odstaniu swojego ruszamy. Jedziemy tak, jak przyjechaliśmy by po chwili odbić w prawo. Linia, którą jedziemy prowadziła niegdyś do Brzezin Śląskich jednak jej końcowy fragment jest rozebrany.  Prędkość nie najgorsza, w granicach 60 km/h.  Widoki na trasie całkiem przyjemne bo mijamy jeziora Pogoria.  Mijamy nieczynny przystanek o nazwie Dąbrowa Górnicza Piekło :p, nawet resztki peronu się zachowały. Odgałęzia się także bocznica do Elektrociepłowni Łagisza. Na trasie nasz skład jest licznie fotografowany czy nagrywany.  
Fotki z Będzina Łagiszy:
W drodze powrotnej kilka kadrów z trasy;
Przejazd przez Dąbrowę Górniczą Piekło:
Z Dąbrowy Górniczej Ząbkowice nie jedziemy do Katowic na prosto, a przez PODG Dorotę i Juliusz, za którym wjeżdżamy na linię kolejową 62. W Sosnowcu Południowym nasz postój się przedłuża bo coś się "zakorkowało".  Ruszamy niecałe 10 po planie i tak meldujemy się w Katowicach. 
Obecnie trwa modernizacja węzła, pierwszy peron jest nieczynny, a z drugiego można wyjechać tylko w stronę Katowic Zawodzia. 
FLIRTEM podjeżdżam na Batory i tak kończy się ten wyjazd. I idę na małą drzemkę bo jeszcze czeka mnie druga zmiana na Moto :D 

sobota, 14 grudnia 2024

Mikołajkowym pociągiem do Pruszcza Bagienicy.

 W niedzielę, 8 grudnia Kujawsko-Pomorska Fundacja Rozwoju Transportu Publicznego zorganizowała przejazd Mikołajkowy na trasie Chojnice-Pruszcz Bagienica-Chojnice. Pierwszy przejazd na tej trasie odbył się w październiku, jednak termin mi nie odpowiadał. Z racji, że ponownie nadarzyła się okazja to postanowiłem się wybrać. Regularne przewozy pasażerskie na tej trasie zlikwidowano w 1993 r. 

Wyjazd rozpoczynam dzień wcześniej, w sobotę. Na dworcu w Chorzowie Batorym zjawiam się około 5:10. Mój IC GWAREK z Katowic do Słupska zjawia się planowo. Swoja drogą, być może to mój ostatni raz ICkiem z Batorego, od nowego rozkładu bowiem PKP IC likwiduje postoje na tejże stacji.  ICkiem nie jadę długo bo jedynie do Gliwic, gdzie jestem chwilę po planie. 

Przesiadam się na REGIO Gliwice-Kędzierzyn Koźle, trafia się klasyczny "kibelek" :), którego focę:

Frekwencja nie powala, ale w sobotę o tej porze to się nie ma co dziwić.  Jazda po znanej trasie, większość pasażerów dojeżdża ze mną do końca.  Jeszcze jedna fotka "kibla":

I przechodzę na peron pierwszy,  gdzie po chwili zjawia się "Chomik" czyli ED72 po modernie, jako R Racibórz-Wrocław. Frekwencja już lepsza, ale każdy ma gdzie siedzieć. Z każdą stacyjką ludzi więcej, w Opolu spora wymiana. Im bliżej Wrocławia tym coraz ciaśniej, ludzie stoją dosłownie wszędzie, zwłaszcza za Oławą.  Podróż bez większych przygód i w stolicy Dolnego Śląska jestem o czasie.  Warto tutaj zaznaczyć, że podczas tej przesiadki z megafonów można było usłyszeć stary, charakterystyczny "gong" przed zapowiedzią. Nie wiem czy to sytuacja awaryjna czy co (jak wracałem to już go nie było :/ ).  

Mój kolejny pociąg czyli REGIO Wrocław-Poznań podstawia się na ostatnią chwilę. Kurs obsługują dwa "Tygrysy".  Początkowo ludzi zbyt wielu nie ma, ale ktoś jedzie. Jeszcze pociąg nie zdążył wjechać na wrocławską estakadę, a bilecik miałem już sprawdzony.  Pociąg zaczyna zapełniać się od Leszna, a im bliżej Poznania robi się tłoczno. Plus dla pani kierownik, która podczas podróży z Wrocławia do Poznania kilkanaście razy chodziła po składzie i sprawdzała bilety dosiadającym. W Starym Bojanowie 12-minutowy postój bo rozkładowo wyprzedza nas tu ICek, jednak ma "plecy" i dopada nas dopiero w Czempiniu. Łapiemy kilka minut opóźnienia i tak też meldujemy się w Poznaniu.

Mój kolejny pociąg czyli REGIO KOTWICA Poznań-Kołobrzeg (Szczecinek-Białogard KKA) już podstawiony. Kursy obsługuje "Tygrys", ludzi sporo, ale udaje się mi znaleźć jedną z ostatnich wolnych dwójek. Ruszamy planowo, jednak daleko nie zajeżdżamy bo czekamy na zwolnienie jednotoru przez IC MIECHOWITA z Kołobrzegu i Piły do Krakowa. Łapiemy przez to niecałe 10-minut opóźnienia, które utrzymuje się do samej Piły. 

Czeka mnie tu ostatnia dziś przesiadka na REGIO z Krzyża do Chojnic. Z lekkimi plecami zjawia się wielkopolski SA105. Frekwencja na przyzwoitym poziomie. Jazda po znanej trasie i kilka minut po planie melduje się w Chojnicach. Komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle. 


Niedziela czyli główny dzień wyjazdu. Około 7:30 melduje się na dworcu, w oczekiwaniu na REGIO  z Tczewa którym przyjeżdża kol. Artur, który będzie mi przez większość wyjazdu towarzyszyć. Foce R Szczecinek-Gdynia, w składzie SA133+"Bonanza": 

Po czym idziemy na hotel, na dworcu ponownie meldujemy się chwile po 10. Cykam REGIO do Szczecinka:

Odstawione "kibelki":

Oraz "Bonanzy" i "Bohuny", oczekujące zatrudnienia:

Jeszcze kilka zdjęć dworca:

Na naszym specjalnym zjawia się SA132-007:

Z racji tego, że byliśmy wcześniej możemy sobie wybrać dogodne miejsca. Mimo to już na starcie frekwencja przyzwoita, Punktualnie o 10:55 wyruszamy w trasę. Początkowo jedziemy tak, jak pociągi Arrivy do Bydgoszczy. W Silnie wypada nam krzyżowanie z osobówką z Bydgoszczy do Chojnic. Przyjeżdża lekko splecowana, co o kilka minutek opóźnia też nas.  Kilka zdjęć:

Trasa w większości prowadzi przez tereny polne, prędkość dobra.  Zostają nam rozdane pamiątkowe bilety. W Tucholi nieco dłuższy postój bo zmieniamy kierunek jazdy. 
Od Tucholi frekwencja jeszcze lepsza, praktycznie wszystkie miejsca siedzące zajęte.  Jedziemy tak, jak pociągi w kierunku Chojnic, aby po chwili odbić w lewo. Na naszą czwórkę dosiadają się dwie panie, jedna z nich wspomina, że mieszkała niegdyś w budynku dworca Pruszcz Bagienica.  Początkowo jedziemy przez osiedle domków jednorodzinnych, następnie mijamy ogródki działkowe.  Później trasa głównie polno-pagórkowata. Prędkość nie powala,  ale i tak jest dobrze bo przywrócono przejezdność na tej trasie. Nie jesteśmy jedynymi przedstawicielami ze Śląska bowiem jedzie również 3 emerytowanych maszynistów z naszego regionu.
Linia póki co niezmodernizowana, klimatyczne przystanki, trasa nieuczęszczana od lat (poza kilkoma przejazdami w ciągu ostatnich lat) czyli coś co lubię najbardziej :))  Oczywiście nasz pociąg wywołuje spore zainteresowanie pośród lokalnej społeczności.  Nie brakuje osób, które gonią nas samochodami . Cykam przystanki na trasie, a są 3. Pierwszy z nich to Brzuchowo:
Drugim jest Przyrowa:
Trzeci to Gostycyn:
Z niewielkim opóźnieniem docieramy do Pruszcza-Bagienicy. Na wjeździe z lewej strony można dostrzec resztki z linii kolejowej Świecie nad Wisłą-Złotów.
Co do samej (dawnej) stacji Pruszcz-Bagienica, niegdyś 4-kierunkowy węzeł, obecnie nieco zapomniana choć urokliwa stacyjka. Dawniej odbywały się tu festyny kolejarskie.  Dworzec tętnił życiem, była tu nawet parowozownia. 
Obecnie, gdyby nie Kujawsko-Pomorska Fundacja Rozwoju Transportu Publicznego, na której czele stoi Rafał Wąsowicz, nawet pociąg specjalny by tu nie dojechał.  Dlatego tutaj podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do tego, aby przywrócić przejezdność szlaku i uruchomić choćby okazjonalny przejazd.  Fundacja planuje przywrócić przejezdność szlaku do samego Koronowa, za co trzymam kciuki :)
Rozkład daje nam 2-godzinna przerwę, którą można spędzić udając się na ciepły posiłek do tutejszej świetlicy.  Widząc jednak ten tłum oczekujących, wracam na stacyjkę, którą sobie zwiedzam. Fotki:
W drogę powrotną ruszamy o 15:15. Dosiada się do nas pani, która kiedyś pracowała na nastawni.  Podróż w tę stronę zlatuje szybciej bo mamy mniej zatrzymań. Za oknem i tak już szarówka.  Od Tucholi już luźniej. Zmiana kierunku i ruszamy do Chojnic, gdzie jesteśmy o 17. Na stacji stoi sobie skład zestawiony ze stonki i bonanzy:
Komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.

Kolejny udany wyjazd za mną, ale jeszcze trzeba wrócić do domu, jedynie ponad 500 km :D Rozpoczynamy przed 6, zajmujemy miejsce w SA109, jako R Chojnice-Krzyż. W sumie to długo nie jechałem "Kolzamem". Frekwencja z początku bez szału, ale na trasie szynobus ładnie się zapełnia i z ponad 100% frekwencją dojeżdża do Piły, gdzie wysiadamy.  Przepuszczamy REGIO "TRYGŁAW" do Poznania i czekamy na jadącą nieco ponad godzinę później osobówkę Kolei Wielkopolskich.  5 zdjęć z Piły:
Przyjeżdża ELF ze Zbąszynka, który po zmianie kierunku pojedzie do Poznania. Ludzi trochę jedzie, ale każdy ma gdzie siedzieć. Im bliżej Poznania tym nieco ciaśniej. W stolicy Wielkopolski jesteśmy planowo:
Małe zakupy w Żabce i zajmujemy miejsce w podstawionym REGIO do Wrocławia.  Jadą dwa "Tygrysy", chyba standardowe zestawienia na tej trasie. Pamiętam jak był tu jeszcze obieg wagonowy.  Podróż bez przygód i jakoś 5 minut po planie jesteśmy we Wrocławiu.  Szybki obiadek i zajmujemy miejsce w R Wrocław-Kędzierzyn Koźle, trafia się SPOT:
Załapujemy się na jedną z ostatnich wolnych "czwórek". Mamy lekkie plecy, nie wiem, może rozkład jest ułożony pod Impulsa. Wysiadam w Opolu, a Artur zostaje, żeby odświeżyć sobie trasę Opole-Kędzierzyn Koźle. 
Na REGIO Opole-Gliwice trafia się Impuls. Trasa znana, w Gliwicach jestem +11. Żegnam się z Arturem i wsiadam w KŚ, która zawozi mnie do Batorego.