środa, 11 sierpnia 2021

Weekend w Bieszczadach.

 Wraz z wakacyjną korektą rozkładu jazdy, pociąg TLK BIESZCZADY Kraków-Łupków-Kraków dodatkowo zajeżdża do miejscowości Uherce.  Daje to możliwość zaliczenia odcinka Nowy Zagórz-Uherce, a także łącznicy Zagórz-Zagórz R101. Z tego odcinka linii 108 przewozy pasażerskie zawieszono bodajże w 2010 roku.

Wyjazd rozpoczynam w sobotę, 31 lipca. Autobusem 632 docieram do Katowic. Wsiadam w REGIO do Krakowa (7:36). Mogłem jechać IC WYSPIAŃSKI (8:30 z Kato), ale nie chciałem ryzykować w razie jakiegoś opóźnienia. REGIO do Krakowa na dwóch Impulsach choć spokojnie wystarczyłby jeden. W środku automaty biletowe.  Wstyd się przyznawać, ale pierwszy raz jadę E-30 na tym odcinku od grudnia, wtedy to właśnie przybyło tu pociągów i czas jazdy się poprawił. Jedzie się płynnie, no może okolice Mysłowic są jeszcze do zrobienia. Co nie zmienia faktu, że i tak znacznie się tu poprawiło. Podróż do stolicy Małopolski bez przygód. Szybka wizyta w Galerii Krakowskiej i wracam na perony. Dołączają do mnie Artur, Bartek, Darek i Sławek, którzy także wybierają się w Bieszczady.  Idziemy na peron 4, gdzie po chwili zjawia się lekko splecowany TLK WETLINA z Zagórza:

Skład tego pociągu przechodzi na nasze BIESZCADY do Łupkowa. Ludzi sporo, na szczęście my z Bartkiem mamy 1 klasę, więc jest luźniej. Przedział mamy początkowo dla siebie. Pociąg nie musi zmieniać kierunku jazdy ponieważ do Podłęża jedziemy przez Batowice i Nową Hutę.  Objazdy spowodowane są modernizacją stacji Kraków Płaszów, a co za tym idzie zmniejszoną przepustowością.
Z Krakowa wyjeżdżamy kilkanaście minut po planie.  W Podłężu wjeżdżamy na E-30 i bez problemu docieramy do Tarnowa. Dosiada się do nas turysta z Niemiec, któy jedzie na objazdówkę po kilku krajach. Teraz kierujemy się na "Kryniczankę". Od Tarnowa za kierownika jedzie Marcin- znajomy, z którym niegdyś zmieniałem się na "Badaniu struktury biletowej w PKP IC" Rozkładowe postoje mamy w Tuchowie:
I Bogoniowicach-Ciężkowicach, gdzie krzyżujemy się z kiblem chyba Muszyna-Tarnów:
Stróże omijamy łącznicą SR4-SR3 (aby uniknąć zmiany kierunku jazdy) i wjeżdżamy na linię Stróże-Krościenko. Odświeżam sobie odcinek do Jasła, jednak pogoda nie sprzyja, więc uznałem, że focić przystanki pośrednie będę jutro.  Nie liczą oczywiście na tych, na których mamy postoje handlowe.  Takowe są 2, pierwszy to Gorlice-Zagórzany:
Drugi to Biecz:
W Jaśle łączymy się z niezelektryfikowaną linią z Rzeszowa. Fotki:
Za Jasłem kończy się sieć trakcyjna.  Dalej kontynuuję odświeżanie szlaku do Nowego Zagórza. Focę wybrane stacyjki, Tarnowiec:
Jedlicze i pierwszy za Jasłem postój handlowy/;
Kolejne postoje to, Krosno:
Krosno Miasto:
Wróblik Szlachecki:
Zarszyn:
W Sanoku wysiada niezła grupka. Foty nie będzie bo nie wyszła :P Docieramy do Nowego Zagórza:
Teraz czas na główny punkt wyjazdu, a mianowicie zaliczenie odcinka Nowy Zagórz-Uherce. Najpierw jednak kilka widoczków z odcinka Krosno-Nowy Zagórz:
Za Nowym Zagórzem prędkość nie taka zła choć jest sporo ograniczeń na przejazdach, wiaduktach, mostach itd. Widoczki na trasie ładne. Niestety, pogoda nie do końca dopisuje. Dlatego fotki z przystanków zamieszczę jutro. Dzisiaj tylko cykam przystanek Lesko Łuskawica, gdzie wysiadają dwie osoby:
W Uhercach kilka minut postoju, więc można rozprostować nogi. Peron zamienił się w małe targowisko :P Można się zaopatrzyć w coś do jedzenia, a nawet okulary przeciwsłoneczne. Co ciekawe, nadal czynne są semafory kształtowe :) Fotki:
W Uhercach wysiada może z 5 osób, jest też kilku focistów.  Odjazd planowy, po drodze do Zagórza zaliczamy jeszcze łącznice Zagórz-ZagórzR101. Artur, Darek, Sławek i ja wysiadamy w Zagórzu, a Bartek jedzie dalej by zaliczyć odcinek Zagórz-Łupków-Medzilaborce. Komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.

W niedzielę, 1 sierpnia postanowiłem odświeżyć sobie odcinek Zagórz-Łupków. Żegnam się z towarzyszami, którzy pojadą na zwiedzanie Sanoka, a a następnie wrócą na nocleg do Zagórza. Na początek fotki z Zagórza, część z dziś, a część ze wczoraj:
WETLINA do Łupkowa już stoi, od Zagórza pojedzie bowiem skład zastępczy (temu co jedzie z Krakowa kończy się paliwo). Korzystam z okazji i cykam kilka fot wnętrza pojazdu:
Ruszamy planowo. W pociągu frekwencja nie powala, ale pusty też nie jest. Odświeżam sobie trasę, którą zaliczałem w sierpniu 2016. W drodze do Łupkowa cykam przystanki: Tarnawa Dolna:
Czaszyn:
Część podróżnych wysiada na trasie, część dojeżdża do Łupkowa. W metropolii Szczawne-Kulaszne mamy krzyżowanie z osobówką PRów Medzilaborce-Sanok. Po drodze dosiada się też kilka osób w Komańczy. W Łupkowie niecała godzinka, także można sobie obejrzeć dokładniej dworzec (ostatnio miałem tu 10 minut):
W miarę pobytu pogoda się pogarsza, aż w końcu zaczyna padać. Kilka minut przed odjazdem zajmuję miejsce w pociągu. Ruszamy planowo, nawet ktoś jedzie. W drodze powrotnej cykam postoje, Nowy Łupków i wagony, które należą do Bieszczadzkiego Muzeum Kolejnictwa:
Komańcza:
Komańcza Letnisko:
Rzepedź:
Szczawne Kulaszne:
W drodze do Zagórza cykam jeszcze przystanek Wysoczany:
I Morochów:
W Zagórzu wsiada kilka osób:
Tym razem uwieczniam przystanki pomiędzy Zagórzem, a Uhercami. Załuż:
Lesko Łuskawica była wczoraj, więc sobie odpuszczam. Jankowice:
I Uherce Tunel:
W Uhercach chwilka przerwy;
Frekwencja początkowo średnia, ale im dalej tym w pociągu robi się tłoczniej. Tym razem uwieczniam postoje za Jasłem. Jasło Niegłowice:
Przysieki:
Skołyszyn:
Siepietnica:
Biecz:
Libusza:
Moszczenica Małopolska:
Wola Łużańska:
Szalowa:
Polna:
W związku z modernizacją węzła Kraków Płaszów łapiemy kilkanaście minut opóźnienia i tak też meldujemy się na Głównym. Przesiadam się na KOSSAKA do Wrocławia. Ruszamy też nieco ponad +10, czekając na przesiadkowiczów z MALINOWSKIEGO (Przemyśl-Warszawa).  W Katowicach jestem chwilę po 21. 632 docieram na Batory,

4 komentarze:

  1. Fajna relacja i super zdjęcia z pięknych bieszczadzkich szlaków.

    OdpowiedzUsuń
  2. To było w tym roku? Pamiętam jak ze dwa lata temu jechałem na trasie Zagórz - Komańcza - to był piątek, a w składzie oprócz załogi 2 osoby i ja, do Komańczy dojechałem sam. Po czym kursy znowu zawieszono, odwieszono i tak na przemian....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to było w tym roku. Wiesz, moim zdaniem co innego, jak pociąg do Łupkowa jedzie z Krakowa, a co innego, jak tylko z Zagórza. Nie wszyscy lubią przesiadki. No i teraz jest sezon, więc turyści jeżdżą. Dobrze, Bieszczady kolejowo trochę odżyły :)]

      Usuń