Po chwili zjawia się kol. Kamil, który dziś wybiera się ze mną na przejażdżkę. Zajmujemy miejsce w podstawionej osobówce do Raciborza:
Bez problemu znajdujemy wolną czwórkę. Po drodze dosiadających niewielu. Łapiemy kilka minut opóźnienia i tak też dojeżdżamy do Rybnika. Czas na jakieś zdjęcia:
Idziemy coś przekąsić, a następnie kierujemy się na przystanek Rybnik Śródmieście 3-go Maja, skąd o 11:26 mamy autobus 43. Przyjeżdża SOR NB12 od Kłosoka. Ludzi trochę jedzie, ale im dalej tym luźniej. Bilet kupujemy u kierowcy, ale jest to zwykły wydruk z paragonu. Wysiadamy na przystanku Rudy Skrzyżowanie, skąd pieszo idziemy na dworzec wąskotorowy. Nieco ponad 10 minut i jesteśmy na miejscu.
Jeszcze do października 2018 wąskotorówka kursowała na odcinku Stanica-Rudy i Rudy-Paproć. Jednak dzięki zaangażowaniu miasta Rybnik udało się odbudować 700 metrowy odcinek, dzięki czemu pociągi dojeżdżają do przystanku Rybnik-Stodoły. Obecnie pociągi kursują w niedziele, na odcinku Rudy-Rybnik Stodoły są 2 pociągi, pierwszy o 12:30, drugi o 15:30. Natomiast z Rud do Stanicy jest jedna para, która rusza o 14:00.
Pociąg mamy o 12:30, więc można na spokojnie obejrzeć sobie stacyjkę w Rudach, a jest co oglądać :) Oczywiście dokumentacja fotograficzna musi być:
Można się nawet drezyną przejechać :) |
Przed odjazdem kontrola biletów. Punktualnie o 12:30 wyruszamy. Frekwencja przyzwoita, ale znajdujemy satysfakcjonujące nas miejsca. Prędkość nie powala, jak to na wąskotorówce. Część trasy w klimacie leśnym, czasem jedziemy w pobliżu drogi, którą dziś jechaliśmy autobusem, Podróż nie trwa długo i po kilkunastu minutach osiągamy cel naszej podróży- odnowiony przystanek Rybnik Stodoły. Kilka minut wykorzystuje na cyknięcie paru zdjęć:
I ponownie zajmujemy miejsce w pociągu. a wyjeździe z przystanku przejeżdżamy przez przejazd kolejowo-drogowy, który jest nadzorowany przez gościa w kamizelce. Wstrzymuje on ruch samochodów, dopóki spokojnie sobie nie przejedziemy. Kierowcy jednak bardzo pozytywnie nastawieni do pasażerów naszego pociągu, większość nam macha :P, co nie kryje radości wśród kilkoro dzieci, podróżującymi wśród nas. Zarówno w jedną, jak i drugą stronę nie zatrzymujemy się na przystanku Paproć, gdzie kiedyś kończyły bieg pociągi, obecnie jadące do przystanku Rybnik Stodoły. Cykam więc przystanek Paproć z okna, choć wychodzi kiepsko:
Ponownie jesteśmy w Rudach. Idziemy na małe zakupy do Żabki, po czym wracamy na dworzec. O 14 jest pociąg do Stanicy, ale mamy jeszcze ponad pół godzinki, więc dalej zwiedzamy sobie stację.
Punktualnie o 14 wyruszamy w podróż do Stanicy. Frekwencja też dopisuje. Na trasie przeważają klimaty leśne. Odnoszę wrażenie, że jedzie się nieco szybciej niż na odcinku Rudy-Rybnik Stodoły. Sama stacyjka w Stanicy nie doczekała się remontu, dzięki czemu jest bardziej klimatyczna niż Rybnik Stodoły. Sama linia biegła kiedyś z Bytomia przez Gliwice, Rudy do Raciborza, ale są to odległe czasy bo ruch zawieszono jeszcze w XX wieku. Kilka zdjęć ze Stanicy:
Widok w stronę Gliwic |
Po kilku minutach ruszamy w drogę powrotną. Po drodze wiaduktem przecina nas linia Kotlarnia-Boguszowice:
Jeszcze kilka ujęć z odcinka Stanica-Rudy:
W Rudach jesteśmy około 14:30. 2 szybkie zdjęcia:
I udajemy się na przystanek Rudy Skrzyżowanie, z którego autobusem jedziemy do Rybnika. Kupujemy bilet na TLK HALNY, którym pojedziemy do Opola. Pociąg zjawia się planowo:
Skład to 4 pudła,a chętnych sporo. Nie ma się co dziwić, dziś niedziela, więc powroty na uczelnie, studia itp. W drodze do Opola uwieczniam zmodernizowany peron w Zdzieszowicach:
W Groszowicach stajemy na chwilę na semaforze, w celu przepuszczenia towara, jadącego w stronę Strzelec Opolskich. Mimo to w Opolu Głównym jesteśmy przed planem.
Idziemy na piwko,kupujemy bilety do Katowic i zajmujemy miejsce w podstawionej osobówce do Gliwic:
Odjazd planowy, ludzi nie za dużo, jak to często bywa w weekendy na tym pociągu. W naszym członie jedzie gościu,delikatnie zalatujący żulem. Podczas kontroli okazuje się jednak, że bilet ma. Po kontroli idzie sobie pod drzwi zapalić papierosa,po czym otwiera sobie piwko.Akurat ma pecha bo kierownik wraca z kontroli. Stanowczo stwierdza, żeby piwko schować. Dalsza podróż bez przygód i bez problemu docieramy do Gliwic. Chwila przerwa i podstawia się "sześciopak" (27WEb,czyli sześcioczłonowy ELF),jako osobówka do Katowic. Wysiadam na Batorym, a Kamil jedzie do Katowic.
Chciałem wrzucić fotki biletów, na prośbę niektórych czytelników, ale gdzieś mi się zgubiły,w moim biletowym bajzlu :P :P Jednak od przyszłej relacji będę tego pilnować.
No proszę, całoroczna wąskotorówka :) Z Bytomia do Miasteczka jeździ tylko turystycznie w letnie weekendy i święta.
OdpowiedzUsuńI tak dobrze, że jeździ :) Poza tym, są teraz dni otwarte (chyba pierwsza niedziela miesiąca), do tego był projekt Srebrny Pociąg, więc i tak dzieje się na plus w GKW :)
UsuńPozdrawiam.
Fajny wyjazd na wąskotorówkę:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo fajna relacja z wycieczki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚwietny blog :-) Oby więcej i więcej i dużo, dużo więcej :-) Zdjęcia ekstra - jest na czym oko zawiesić ;-)
OdpowiedzUsuń