W sobotę 16 czerwca stowarzyszenie "Wrota Mazur" organizowało pierwszy piknik rodzinny "Pociąg do Lidzbarka". Jako, że właśnie zacząłem urlop, to postanowiłem się wybrać. Główna atrakcja imprezy to możliwość zaliczenia odcinka Działdowo-Lidzbark Miasto, po którym od 11 lat nie kursują pociągi pasażerskie. Rozkład przewiduje 5 par pociągów pomiędzy Działdowem, a przystankiem Lidzbark Miasto+2 pary pomiędzy Lidzbarkiem Miasto, a Lidzbarkiem. Oprócz możliwości przejazdu pociągiem, przygotowano także różnego rodzaju atrakcje, takie jak np. spływ rzeką Wel, pieszą wycieczkę z przewodnikiem po Działdowie i inne. Z kolei sam piknik odbędzie się w parku przy dworcu Lidzbark Miasto. Tu czekać będą m.in. stoiska gastronomiczne i atrakcje dla najmłodszych.
Wszyscy zainteresowani będą mogli osobiście wesprzeć starania
stowarzyszenia „Wrota Mazur” o przywrócenie regularnych połączeń
osobowych na trasie Działdowo-Lidzbark.
SOBOTA
Wyjazd rozpoczynam kilka minut po 6. Kibelkiem podjeżdżam do Katowic.
Swoją drogą, standard podróżowania na linii S8 się poprawił, poczciwe EN57 są sukcesywnie zastępowane przez 14WE czy nowe ELF-y. Chwilę po mnie zjawia się FLIRT ze Zwardonia, którym przyjeżdża kol. Artur. Przy peronie czwartym właśnie podstawia się HUTNIK do Gdyni:
Spotykamy kol. Andrzeja, który jedzie do szkoły. Krótka rozmowa i zjawia się nasze Pendolino do Gdyni:
Ludzi nawet sporo, w Sosnowcu trochę też dobija. Miejscówki mamy "na raty", jedną do Centralnego, a z Centralnego do Działdowa w innym wagonie. Gdzieś na CMK zjawia się obsługa WARS-u z poczęstunkiem, a właściwie to z napojem, bo w 2. klasie tylko to nam przysługuje. Momentami jedziemy dość wolno, mimo to cały czas planowo. Przed Warszawą zostaje podany komunikat, że z przyczyn technicznych na Wschodniej będzie podmiana jednostek. Oczywiście spora część nie kryje "zadowolenia" z tego faktu :P
Na Centralnym chwila postoju, więc wychodzę na foto:
Tablica kierunkowa naszego dziobaka:
Chwilę później jesteśmy na Wschodnim. Cała akcja z przesiadką poszła sprawnie i ruszamy jakoś +5. Drużyna konduktorska wita się z podróżnymi i podaje informacje, że następny postój to .... Iława Główna, co nas trochę dziwi :D :D Przed samym Działdowem jednak drużyna się rehabilituje i informuje, że zbliżamy się do tejże stacji. Krótka przerwa:
I zjawia się SA106-015, który zawiezie nas do Lidzbarka Miasto. Przyjeżdża sporo osób, część z nich nawet nie wysiada z pojazdu, również sporo wsiada, więc frekwencja wysoka. Na szczęście załapujemy się z Arturem na miejsca siedzące, nawet przy oknie :)
Linie do Olsztyna i ta, którą jedziemy odbijają w lewo od E-65. Po chwili linia do Olsztyna wchodzi na nasyp i z nią także się rozstajemy. Następnie dołącza się łącznica, która umożliwia jazdę od strony Lidzbarka w kierunku Olsztyna, bez konieczności zmiany czoła w Działdowie. Mamy krótkie postoje w Płośnicy:
I Lidzbarku:Na przystanku Lidzbark Miasto kilka szybkich zdjęć, rozkład daje nam tutaj 10 minut.
Szynobus ponownie się ładnie zapełnia i ze sporą frekwencją ruszamy w drogę powrotną do Działdowa. W Działdowie tym razem nieco dłuższa przerwa, którą wykorzystujemy na małe zakupy w Biedronce. Następnie wracamy na dworzec i oczekujemy na EIC SOBIESKI z Gdyni do Wiednia. Na szczęście pociąg zjawia się planowo, cykam tablicę kierunkową:
I idziemy z Arturem do WARS-u, gdzie spędzamy prawie całą podróż. Wysiadamy na Wschodnim i mamy chwilkę do DART-a, którym pojedziemy do Białegostoku.:
Frekwencja w ICku dobra, więc na miejsce przy oknie się nie załapiemy. Na szczęście dla mnie jest to jedynie przypomnienie trasy, którą zaliczyłem jeszcze za czasów IR NAREW, natomiast Artur zalicza. Reakcja kierownika na mój bilet "Oo,na takim bilecie to można poszaleć" :) Na odcinku Tłuszcz-Małkinia mamy dodatkowe postoje, bo obecnie trwają prace i jedziemy za zawieszoną osobówkę. W Małkini nieco dłuższy postój, ale wynika on z rozkładu. Na dalszym odcinku czynny jest jeden tor i przepuszczamy BIEBRZĘ z Gdyni do Krakowa. Cykam fotę w Małkini:
I Łapach:W Białymstoku jesteśmy planowo:
Komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.
NIEDZIELA
Dzisiaj główny cel wyjazdu, zaliczenie odcinka Białystok-Suwałki-Trakiszki-Kowno i wizyta w nowym dla mnie państwie. Wychodząc obieramy dość sporą rezerwę, więc do pociągu mamy jeszcze dużo czasu. Podstawia się jeden z podlaskich SA133:
Początkowo sporo miejsc wolnych, ale bliżej odjazdu podróżnych przybywa, w tym kilka osób z rowerami. Ruszamy planowo. Jesteśmy przyśpieszeni, więc zatrzymujemy się tylko na większych stacjach. Na stacji Machnacz mamy jednak nieplanowy postój, w celu przepuszczenia lekko opóźnionego TLK LATARNIK z Suwałk do Świnoujścia. łapiemy przez to lekkie opóźnienie, które z każdą stacją sukcesywnie nadrabiamy. Do Sokółki jedziemy zelektryfikowaną trasą. Drut idzie dale w stronę Kuźnicy Białostockiej. W Augustowie wysiada dość sporo osób, ogólnie im dalej Białegostoku tym luźniej. Focę stacyjki, Czarna Białostocka
Machnacz:
Sokółka:
Dąbrowa Białostocka:
Augustów:
W Suwałkach zmieniamy kierunek, więc postój nieco dłuższy. Do pociągu wchodzi dwóch SOK-istów i dwóch funkcjonariuszy Straży Granicznej. Fotki z Suwałk:
Teraz zaliczamy odcinek, którym przez kilka lat nie kursowały pociągi pasażerskie, a wcześniej jeździła tylko HAŃCZA (Warszawa- Šeštokai-Warszawa). Po drodze cykam nieczynny przystanek Kaletnik:
Trakiszki to dawna stacja graniczna, więc budynek dość okazały i długi peron. Chwilę po nas zjawia się pociąg przeciwnej relacji i następuje wymiana drużyn. SOKiści i Straż Graniczna także przesiadają się do pociągu do Białegostoku. Fotki z Trakiszek:
Pierwsze kilometry za Trakiszkami to wolna jazda, ale po przejechaniu granicy od razu czuć różnicę. Oczywiście zaraz kontrola biletów. Pierwsza stacja po litewskiej stronie to Mockava, jednak postoju tutaj nie ma:
Pierwszym handlowym postojem jest Šeštokai. Właśnie tutaj kończyła bieg HAŃCZA. Fotki:Równolegle do nas idzie tor szeroki. Czasem mijamy małe stacyjki, które raczej nie są używane:
Rozkładowe postoje to Marijampolė:
I Kazlų Rūda:
W szynobusie zapowiedzi stacji w języku polskim i litewskim. Lekko po planie docieramy do Kowna. Zatrzymujemy się na ślepym torze. Mamy skomunikowanie z pociągiem do Wilna, na którym jedzie znany mi chociażby z Czech CityElefant. Fotki z Kowna:
Idziemy sobie na małe zwiedzanie i obiad, po czym wracamy na dworzec. Polski szynobus jak sobie stał, tak dalej stoi i czeka na odjazd:
Podróż powrotna leci w miarę szybko. Płynna jazda do granicy, jedynie czasem zwolnienia na przejazdach. Jadąc przez Litwę odniosłem wrażenie sporej pustki jeśli chodzi o
kolej. Od Mockavy do Kowna i z powrotem minęliśmy się raptem z czterema pociągami... Wjazdu do Polski nie da się nie odczuć bowiem prędkość natychmiast spada. Kilka niekolejowych ujęć z Litwy:
W Trakiszkach przy sąsiednim peronie spotykamy eszelona, z ST44 na czele. Fotki:
Niestety, ale REGIO przeciwnej relacji ma prawie godzinę w plecy. Oznacza to, że nasz łączny postój w tej metropolii będzie trwał prawie półtorej godziny ;/ W końcu zjawia się spóźnialski,
szybka wymiana drużyn, oczywiście najpierw odjeżdża pociąg do Kowna, później my.
Z Kowna szynobus wyjechał dość pustawy, ale z kolejnymi stacjami powoli się zapełnia. Część opóźnienia udaje się nam zgubić, jednak między Suwałkami, a Białymstokiem mamy aż 3 krzyżowania: z REGIO Białystok-Suwałki, z eszelonem i z LATARNIKIEM do Suwałk, tak więc to co zgubmy, to z powrotem łapiemy. Po przyjeździe do Białegostoku od razu udajemy się na miejsce noclegu, bo jutro pobudka przed 6.
PONIEDZIAŁEK
Dzisiejszy dzień to po prostu powrót do domu. Przy okazji trzasnę sobie jeszcze odcinek Białystok-Czeremcha, którego jeszcze nie mam zaliczonego. Na dworcu zjawiamy się około 6:30. REGIO do Czeremchy podstawia się chwilę po naszym przyjściu:
Ruszamy planowo, w pociągu dość pustawo. Jedziemy równolegle z liniami do Warszawy i Elku. Najpierw odłącza się trasa do Ełku, następnie do Warszawy, a my odbijamy w lewo. Na trasie nie ma żadnych nadzwyczajnych widoków, trochę pól, czasem jakiś las. Cykam postoje, Białystok Stadion:
Lewickie i peron po części zrobiony z płyt przejazdowych :P:
Hołówki Duże:
Zimnochy:
Strabla:
Rajsk:
Bielsk Podlaski. Chyba największa miejscowość na trasie. Wymiana pasażerów znacznie większa niż na pozostałych stacyjkach. Krzyżujemy się z szynobusem przeciwnej relacji. Foto:
Lewki:
Podbiele:
Gregorowce:
Suchowolce:
Kleszczele:
W Czeremsze jesteśmy punktualnie, chwilę po nas zjawia się REGIO z Hajnówki. Nasz CZEREMSZAK Kolei Mazowieckich do Warszawy Wschodniej już podstawiony. Szybkie fotki:
I zajmujemy miejsce. Ruszamy kilka minut po planie, ale kilka stacji dalej jesteśmy już przed planem. Odcinek Czeremcha-Siedlce z początku leśny, dalej już przewaga pól. Od Siedlec jazda monotonna, jak to na magistrali. Po drodze szynobus ładnie się zapełnia. Chwilkę po planie meldujemy się na Wschodnim:
Pierwotny plan zakładał jazdę IR do Koluszek i dalej osobówkami przez Częstochowę, jednak ze względu na przyśpieszenie wyjazdu na urlop idę do kasy po bilet na IC PORTA MORAVICA. O dziwo są jeszcze wolne miejsca. Żegnam się z Arturem, który wsiada w ONDRASZKA. Jazda CMKą spokojna, nic nadzwyczajnego się nie dzieje. W Katowicach szybka przesiadka na ELFa, który dowozi mnie do Batorego i tak kończy się ten wyjazd.
Bilety zaginęły w moim kolejowym bajzlu :P , jak znajdę to wrzucę.
Bilety zaginęły w moim kolejowym bajzlu :P , jak znajdę to wrzucę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak tam ładnie :-)
OdpowiedzUsuńMoże mi się wydaje, ale chyba kolej pomału wraca do łask. W zeszłym roku jechałem tym samym "dziobakiem" do Wawy i przynajmniej w moim wagonie było pełno. No i też gdzie ja bym pomyślał ze 20 lat temu, że z Katowic do Stolicy pociągiem się dojedzie w dwie godziny z drobnymi :-)
Może akurat na tej linii to jest norma tyle ludzi - bo znów w tym roku jechałem dość spory kawałek "gierkówką". Napisać, że koszmar to jak nic nie napisać. Te tabuny TIRów....... Więc pociągiem i szybciej i wygodniej. Zresztą potem w Warszawie i tak by pewnie nie było gdzie auta zaparkować :D
Kilka lat temu za takie fotografowanie peronów na Litwie (konkretnie w Wilnie) to miałem akcję miejscowych SOK-istów, groźba odstawienia na policję i konieczność usunięcia prawie wszystkich zdjęć, ponieważ wówczas nie można tam było ich robić na terenie kolejowym :D Ciekawe czy to się teraz zmieniło? :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałem żadnych nieprzyjemności.
UsuńNadal nie ma biletów? :/
OdpowiedzUsuń