Wraz z wrześniową korektą rozkładu jazdy reaktywowano odcinek Wolsztyn-Powodowo. Odcinek nie jest długi bo to nieco ponad 4 km, ale zawsze coś :) Na trasę wyjeżdżają 4 pary pociągów w dni robocze. Głownie mają one służyć uczniom Zespołu Szkół Rolniczych i Technicznych im. Hipolita Cegielskiego w Powodowie.
We wtorek, 12 listopada chwilę po 7 zjawiam się na dworcu w Zielonej Górze. Mój pociąg czyli REGIO ŁĄCZA z Nowej Soli do Poznania już na mnie czeka, ma tu 45-minutowy postój. Jedzie lubuski Impuls czyli standard na tej trasie. Przed zajęciem miejsca pierwsza fotka:
Frekwencja nie powala, ale o tej godzinie to ludzie raczej jeżdżą do Zielonej Góry. W Sulechowie kilka minut postoju. Planowo wypada nam tu krzyżowanie z REGIO MALTA z Poznania do Zielonej Góry, ale jest splecowany. Faktycznie mijanka dziś ma miejsce w Babimoście, gdzie dosiada trochę osób. MALTA rusza do Zielonej Góry, mając 40 w plecy. Mój pociąg na szczęście jedzie planowo i tak też melduje się w Zbąszynku. Cykam Impusla, którym przyjechałem:SPOTa, którego wyświetlacze pokazują, że jest mu zimno :D :DI mój kolejny pociąg, trafia się "żelazko" czyli SA105:Ruszamy planowo, na starcie kilka osób. Za Zbąszyniem odbijamy w prawo od magistrali E-20. W Zbąszyniu Przedmieście wsiada 7 osób. Praktycznie na każdej stacyjce ktoś wsiada. Z pociągu wysiadam w Wolsztynie. Do pociągu do Powodowa mam około godziny, cykam osobówkę Zbąszynek-Leszno, którą przyjechałem:I idę się pokręcić po okolicy, po czym wracam na dworzec. Zdjęcia z Wolsztyna:Kurs do Powodowa jest bezpośredni z Poznania, dziś jednak ma miejsce podmiana szynobusów. Do Powodowa pojedzie ten, który przyjechał z Leszna, a z Poznania odstawia się. Przed zajęciem miejsca fotka:Ruszamy planowo, frekwencja delikatnie mówiąc, nie najlepsza. Jadę ja i obsługa. Jedziemy tak, jak pociągi w kierunku Zbąszynka, po chwili odbijamy w lewo. Trasa polno-leśna, szlakowa nie powala, w granicach 40 km/h. Podróż nie trwa długo i po kilku minutach jestem na miejscu.Oglądam sobie przystanek, cykam kilka zdjęć. Kierownik też robi fotki :) Zawiązuje się między nami krótka rozmowa, mówi, że pracuje w KW 13 lat, ale tu jeszcze nie był.
Przy przystanku jest jakaś bocznica, ale wygląda na nieużywaną. Fotki z Powodowa:
Linia kiedyś prowadziła do Sulechowa, ale przewozy pasażerskie nie są prowadzone od bodajże 1994. Od tego czasu minęło już sporo czasu, a linia jest już rozebrana.
W drogę powrotną nie jadę już sam, wsiada pani jadąca do Wolsztyna. Przy okazji pyta się o cenę biletu do Poznania (tak na przyszłość). Kurs jest bezpośredni do Leszna. Będąc już w tych rejonach stwierdziłem, że warto przejechać się pociągiem prowadzonym parowozem. Ten jednak odjeżdża dopiero o 14:15, więc mam ponad 3 godziny. Żeby nie siedzieć bezczynnie w Wolsztynie, jadę sobie w kierunku Leszna.
Jako, że w Lesznie już się przesiadałem to wybór padł na jakąś stacyjkę przed Lesznem, wybór padł na Krzycko Wielkie. Trasa jeszcze nie doczekała się PLK-owskiej moderny, więc stacyjki w większości klimatyczne. Mimo to oferta i szlakowa całkiem niezłe. W metropolii Krzycko Wielkie jestem planowo. Kiedyś byłą to stacja, z możliwością krzyżowania, dziś zdegradowane do rangi przystanku osobowego. Kilka zdjęć:
W drogę powrotną na osobowym Leszn-Zbąszynek zjawia się "trapez" czyli SA108. Początkowo muszę zadowolić się tyłem do kierunku jazdy, ale we Włoszakowicach zwalnia się czwórka, na która się przenoszę. Generalnie więcej ludzi wysiada niż wsiada. W Wolsztynie mam nieco ponad godzinę do parowego pociągu Wolsztyn-Zbąszynek. W tym czasie cykam dwa "trapezy", jako pociąg Leszno-Zbąszynek i pociąg relacji przeciwnej:
"Hybrydę" do Poznania:
I podstawiający się mój do Zbąszynka, w składzie Pt47-65+2 "bonanzy:
W osobówce do Zbąszynka szału z frekwencją nie ma, ale jedzie trochę osób, głównie uczniowie, którzy wysiadają na kolejnych stacyjkach, które uwieczniam, Tuchorza:
Stefanowo i krzyżowanie z pociągiem relacji przeciwnej:Zbąszyń Przedmieście:W Zbąszyniu łączymy się z magistralą E-20 i po kilku minutach osiągamy Zbąszynek. Kilka zdjęć:Można się przesiąść na SPOTa do Rzepina:Oraz na "kibelka" do Zielonej Góry, który przechodzi z lekko opóźnionej osobówki Rzepin-Zbąszynek:Zmiana kabiny i kilkanaście minut po planie ruszamy. W Sulechowie większość opóźnienia gubimy (rozkładowo 12-minut na krzyżowanie). Lekkie plecy utrzymują się do samej Zielonej Góry, gdzie wyjazd się kończy. Na koniec jeszcze fotka "kibelka".
Super relacja i fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAz łezka się w oku kręci. Mam sentyment do takich małych stacyjek, które z powrotem mają szansę żyć. Oby jak najwięcej takich linii sie reaktywowało. Pozdrawiam i dzięki za relację. Nawet kibelek sie ładnie prezentuje ;)
OdpowiedzUsuń