Na dworcu w Chorzowie Batorym zjawiam się około 5:25.Oczekuje tu na mnie kol. Roksana, która będzie mi dziś towarzyszyć. Chwila oczekiwania i wsiadamy w ELFa z Gliwic do Częstochowy, którym docieramy do Katowic. Pociąg do Chałupek odjeżdża o 6:17, więc mamy chwilę czasu, który wykorzystujemy tradycyjnie, na wizytę w MaCu :D
Następnie udajemy się na peron pierwszy, gdzie stoi już podstawiona osobówka do Chałupek. Tradycyjnie jedzie kibel, dziś trafia się jednostka ze SPOTowym wnętrzem. Kibelek rusza pustawy, ale na trasie trochę się zapełnia.
Obecnie pomiędzy Rybnikiem, a Rybikiem Towarowym trwają jakieś prace. W związku z tymi pracami niektóre pociągi Rybnik-Racibórz zaczynają i kończą trasę na stacji Rybnik Towarowy, oczywiście z zachowaniem skomunikowania i możliwością przesiadki na pociągi jadące do/z Rybnika//Katowic. Powoduje to lekkie zmieszanie, u grupki narąbanych chłopaków wsiadających w Rybniku, którzy nie wiedzą czy zdążą wysiąść w Rybniku Towarowym :P Na szczęście wszystko im się udało zgodnie z planem.
Dalsza jazda bez przygód, w Olzie cykam budynek dworca:
I w Rudyszwałdzie perony na linii do Raciborza:
W Chałupkach chwila przerwy:
I wsiadamy w kibelka Racibórz-Bohumin, który nas dowozi do stacji końcowej. W Bohuminie cykam rychlik do Brna, który odjeżdża chwilę po naszym przyjeździe:
ICka do Pragi:
Zaglądamy na chwile do budynku dworca, po czym wracamy na perony i wsiadamy do rychlika przeciwnej relacji. Nieco ponad kwadrans i meldujemy się w Ostravie Svinov, Kolejny pociąg dopiero o 10:01, więc idziemy pokręcić się po okolicy. Zaglądamy m.in. do informacji turystycznej. Bliżej odjazdu wracamy na dworzec. Nasz rychlik zjawia się planowo:
Ludzi trochę jedzie, ale bez problemu znajdujemy wolną czwórkę. Teraz pora na przypomnienie sobie trasy, którą 2 tygodnie jechałem. W Miloticach nad Opavou szybka przesiadka na motoraczka, który zawiezie nas do Vrbna pod Pradědem. Oczywiście podczas przesiadki kilka zdjęć:
Tę trasę obsługuje spółka GW Train Regio i niestety bilety Silesia Weekend nie są tu honorowane. U konduktorki więc zakupuję bilet dla 2 osób w 2 strony
Wychodzi 112 koron, więc tragedii nie ma. Ruszamy planowo, ludzi nie ma zbyt wiele. Jedziemy niżej niż linia do Olomouca, którą 2 tygodnie temu jechałem. Czasem obie linie się do siebie zbliżają, ostatecznie jednak odbijamy na dobre w prawo. Na trasie wszystkie stacyjki są na żądanie, więc ciężko je czasami wyłapać. Trasa przez spory odcinek wiedzie wzdłuż rzeki. Na niektórych stacyjkach fajne, klimatycznie wyglądające budynki kamienne, w sumie podobne do tych z odcinka Bruntál-Rýmařov. Planowo docieramy do Vrbna pod Pradeten. Rozkład jazdy daje nam ponad 40 minut. Cykam kilka szybkich zdjęć:
I udajemy się z Roksaną na zwiedzanie okolic dworca, zaglądamy też do Alberta na małe zakupy. Wiadomo, czekolada studencka, kofola, nie mogło też zabraknąć czeskiego piwka :) Kilka minut przed odjazdem wracamy na dworzec i zajmujemy miejsce w motoraczku. Oczywiście fota pamiątkowa musi być :P, foto by Roksana:
Teraz ludzi jest nieco więcej, niż w drodze do Vrbna. Cykam wybrane stacyjki, Karlovice zastávka:
Karlovice:
Široká Niva:
I Nové Heřminovy:
W Miloticach nad Opavou znów chwila oczekiwania:
I wsiadamy w osobówkę Rýmařov-Opava východ:
Za oknem fajny klimat, dzisiejsze towarzystwo też ładne, do tego podróż pociągiem, czy można sobie wyobrazić lepiej spędzoną niedzielę? Do Opavy docieramy planowo. Jest 14:27, a pociąg z Bohumina mamy dopiero 18:58, więc trzeba było się jeszcze gdzieś karnąć. Wybór padł na przypomnienie (dla Roksany zaliczenie) odcinka Opava-Kravare ve Slezku- Chuchelná. Najpierw jednak 2 zdjęcia z Opavy:
I zajmujemy miejsce w osobówce do Hlucina:
Klimat linii raczej polny:
Na stacji Kravare ve Slezku przesiadamy się do motoraczka, który zawiezie nas do Chuchelnej:
Na trasie są 2 postoje, pierwszy to Štěpánkovice:
Drugi to Bolatice:
W Chuchelnej chwilka czasu:
I tą samą trasą wracamy. Już na starcie motorak jest prawie pełny, a na kolejnych stacyjkach dosiadają kolejni pasażerowie. Po drodze możemy podziwiać piękny zachód słońca:
Lokowanie podróżnych trochę trwa, więc łapiemy małe plecy. Na stacji Kravare ve Slezku przesiadka na osobówkę do Opavy. Frekwencja chyba z 200% konduktor wręcz upycha ludzi. Na szczęście to tylko kilkanaście minut. W Opavie jesteśmy kilka minut po planie. Kręcimy się chwilę po dworcu, a następnie wsiadamy w CityElefanta, którym jedziemy do Ostravy Svinov. Tam szybka przesiadka na rychlik z Brna do Bohumina. Wysiadamy w Ostravie hl.N. i idziemy na obiad.
Po obiedzie wsiadamy w kolejny rychlik Brno-Bohumin, którym jedziemy do stacji końcowej. Następnie wsiadamy w kibla Bohumin-Racibórz, którym podjeżdżamy do Chałupek. Do osobówki do Rybnika mamy prawie pół godzinki, na szczęście kibelek już stoi, dziś trafia się nawet EN57-AKŚ. Odjazd planowy, zakupujemy bilety powrotne:
I większość trasy drzemiemy. W Rybniku przesiadka na kibla Racibórz-Katowice, który planowo nas dowozi do stolicy Górnego Śląska. Spacerek na dworzec podziemny i wsiadamy w 632. Wysiadamy na przystanku Chorzów Batory Kaliny, odprowadzam Roksanę do domu i tak kończy się ten udany dzień.
Świetny ten zachód słońca, chciałbym go zobaczyć na żywo :)
OdpowiedzUsuńAno fajny był :)
UsuńZastanawiam się czemu KŚ zawsze do Bohumina puszczają stare graty... Nic do kibli nie mam, lubię nimi podróżować, ale w porównaniu z czeskimi składami to przepaść!
OdpowiedzUsuńNie wiem,jak to jest z dopuszczeniem, ale jeśli chodzi o ruch przygraniczny, to chyba nie jest to az taki problem,żeby dopuszczenia dostały chociazby EN57-AKŚ?
UsuńFajne trasy i widoki, super, że zaliczasz czeskie, przygraniczne tereny i dzięki temu powstają ciekawe relacje. Super, że wycieczkę odbyłeś w miłym towarzystwie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń