poniedziałek, 2 maja 2016

Ikarusem na Węgry, czyli 14-lecie Photorans.eu

W piątek, 22 kwietnia organizowany był przejazd specjalny, Ikarusem 256.74 #40501, z Jaworzna do Miszkolca (Węgry). Przejazd ten był związany z 14- leciem portalu Phototrans.eu. Co prawda konta tam nie mam, jak i sam portal przeglądam raczej rzadko, to postanowiłem się wybrać. Odpowiednio wcześniej załatwiłem sobie wolne na 22.

Wyjazd rozpoczynam o 6:31, 632 od siebie jadę do Katowic. Spacer z dworca na Korfantego, gdzie czeka kol. Mariusz, który także się wybiera na Węgry.  Chwila przerwy i wsiadamy w 15-metrwego Lionsa na "J", którym pojedziemy do Jaworzna. Nieco ponad 40 minut i docieramy na pętlę "Jaworzno Krakowska", skąd o 9 mamy ruszyć. Do odjazdu jest jeszcze niecała godzinka, którą spędzamy na kręceniu się po okolicy i zakupach w Lidlu. Podczas zakupów spotykamy Adriana, który nas informuje, że odjedziemy ze sporym opóźnieniem. Ikar, którym jechała ekipa z Wrocławia miał kolizję (na szczęście nikomu nic się nie stało), jakiś samochód wymusił pierwszeństwo i rąbnął w bok Ikara. Wóz niestety do dalszej jazdy się nie nadaje, więc ekipa wrocławska z Oławy do Katowic pojedzie SZTYGAREM, a z Katowic odbierzemy ich my. No i niestety zamiast jechać na dwa wozy, pojedziemy na jeden, niemal ze 100% zapełnieniem.  Zmianie tez ulegnie przystanek początkowy, zamiast z Krakowskiej, ruszymy z przystanku "Osiedle Stałe", gdzie stoi sobie od wczoraj Ikar.Tak więc z Mariuszem i kilkoma innymi uczestnikami jedziemy na Osiedle Stałe. No i czas na pierwsze fotki:
Zjawia się ponownie Adrian, tym razem swoim wozem, czyli Ikarusem 280.26 (ex. #4387 PKM Gliwice). Fotka:
Wraz z Mariuszem i jeszcze jedną osobą udajemy się na przejażdżkę Ikarem od Adriana. Znów jedziemy na Krakowską, skąd MANem NG272 powracamy na Os. Stałe.
Jakoś koło 11:30 wyjeżdżamy do Katowic, zatrzymujemy się przy Pl. Andrzeja. Fotka:
Dobijają ludzie ze SZTYGARA i jest prawie komplet. Kolejny postój mamy w Krakowie, przy Wielickiej, gdzie dosiada kilka osób. Teraz kierujemy się na Nowy Sącz, po drodze zaliczając "sikostop" na jednej ze stacji benzynowych.  Kilka kilometrów przed Nowym Sączem oczekuje na ns Jelcz M11, z Galicyjskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji, który będzie nam do granicy towarzyszył. Oczywiście można się nim przejechać, z czego korzystamy.
Cykam 2 zdjęcia:
Wcześniej jednak zajeżdżamy na Rynek w Nowym Sączu. Zarówno MIG jak i Ikar wzbudzają spore zainteresowanie wśród tubylców :P. Fotki:
Przerwa na obiad i jedziemy dalej.  Przed granicą ze Słowacją rozstajemy się z MIGiem. Wcześniej jednak mała sesja:
MIG wraca do Nowego Sącza, my natomiast udajemy się w dalszą drogę. Zatrzymujemy się w miejscu, gdzie kiedyś była granica. Kolejny postój, tym razem dłuższy mamy na stacji benzynowej. Następnie przez Preszów i Koszyce docieramy na Węgry. Jest już ciemno, do tego jesteśmy sporo po planie, więc na foty-stopy nie ma sensu się zatrzymywać. Na miejsce noclegu, czyli do Berente docieramy jakoś koło 23.

DZIEŃ 2
Właściwy dzień imprezy czyli sobota. Pobudka koło 8 i wraz z Mariuszem idziemy na jakieś fotki, bo do wyjazdu jeszcze jest godzinka. Cykamy Conecto:
Ikarusa C56:
Ikara 280:
I 260:
Po kilku fotach wracamy pod hotel, bo niebawem wyruszamy do Miszkolca, gdzie zmieniamy nasz wóz na węgierskiego Ikara 280.17, którym to będziemy się wozić po okolicach tego miasta. Niecałe pół godzinki i jesteśmy na miejscu. Podjeżdżamy na dworzec autobusowy, gdzie jest chwilka przerwy. Szybkie 3 zdjęcia
Szybka przesiadka i ruszamy. Jest nas więcej niż w Ikarze 256, bo dołączyli Węgrzy oraz osoby, które przyjechały samochodem.
Generalnie imprezę zaliczam do udanych, choć było kilka mankamentów. Współpraca z węgierskim kierowcą szła dość opornie, przy najazdach podjeżdżał zbyt szybko, podczas zawracania (które trwało dobre 15 minut) niemal zaliczył rów :P  Za to uczestnicy i atmosfera jak najbardziej na plus :)
Czas na zdjęcie z foto-stopów, choć nie wiem gdzie część z nich miała miejsce, więc po prostu zapodaję zdjęcia, bez opisów.
Czasem mijamy się z Lionsami,które stanowią większość taboru w tutejszym rejonie, jeśli chodzi o komunikację miejską.  Cykam 2 zdjęcia:
Czasem coś nie związanego z komunikacją także wpadnie w oko :)
Zaglądamy także na stacyjkę kolei wąskotorowej w Lillafüre:
 Jeszcze fotka MAN-a , spod dworca w Lillafüre:
 Od czasu do czasu spotykamy także Ikary:
Teraz czas na nasz wóz:



I kolejne foto stopy:
Na kolejnym postoju nasz postój trwa nieco dłużej bowiem kierowca ma pewne problemy z zawróceniem. Przy okazji niemal nie zalicza rowu :P, na szczęście po kilkunastu minutach sytuacja jest opanowana.
Kolejny postój i kolejne spotkanie z liniowymi wozami:
Kolejny postój mamy bodajże w wiosce Sajókápolna. Fotki:

Kolejny postój mamy w Berente, przy hotelu, gdzie nocujemy:
Kolejny kawałek dalej, przy nieczynnej elektrowni:
Następny nieco dłuższy postój i spotkanie z pociągiem to Sajóecseg (po drodze był krótki postój, ale foty z niego jakoś słabo wyszły). Najpierw fotki naszego Ikara:
Następnie fotki z nadjeżdżającym pociągiem. Nie tylko my focimy, bowiem... mechanik wyciąga aparat i foci nas z lokomotywy :D :D
Na fotę załapuje się także odjeżdżający pociąg:
Teraz już zjeżdżamy do Miszkolca, po drodze cykam jeszcze jedno zdjęcie:




Zajeżdżamy na dworzec autobusowy i kończy się impreza węgierskim Ikarem. . Teraz mamy czas wolny do 21,po części spędzamy go na dworcu autobusowym, po części w MaCu. Kilka fot z Miszkolca:
Kilka minut po 21 odjeżdżamy, po drodze wstępując jeszcze do Tesco. Następnie na nocleg do hotelu.

DZIEŃ 3

No i czas wracać do domu, kilka minut po 9 opuszczamy Berente. Początkowo jest nas nieco więcej niż w drodze na Węgry, ale tylko dlatego, że jadą z nami 3 dodatkowe osoby do Miszkolca.  Na Słowacji mamy 2 foto-stopy, więc zarzucam fotki:
Pogoda jest gorsza niż w piątek i sobotę, tak więc postoje ograniczamy do minimum.
W Krakowie opuszcza nas większość uczestników, niecałą godzinkę później jesteśmy w Jaworznie. Szybka przesiadka na Lions' a i jedziemy do Katowic. Mariusz idzie na 820, a ja na 632. Tak się kończy wypad Ikarem na Węgry. Podziękowania dla organizatorów i dla  uczestników za super imprezę :)

10 komentarzy:

  1. Dużo wspaniałych zdjęć widzę udało się zrobić, dla mnie to zbyt długa w czasie wyprawa, praca niestety na tyle nie pozwala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście odpowiednio wcześnie sobie ogarnąłem wolne :) Takiego wypadu nie mogłem sobie odpuścić :)

      Usuń
  2. Fajna, ciekawa relacja i świetne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia rewelacja :-) to musiał być naprawdę świetny wypad

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Owszem, było super :) Mam nadzieję, że za rok także się wybiorę.

      Usuń
  4. Musiała to być naprawdę wyjątkowa wycieczka :) Dobry pomysł na trip kawalerski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kultowy Ikarus właśnie m.in. tym się zajmuje, wieczory kawalerskie, panieńskie i inne różnego rodzaju imprezy.

      Co do wycieczki, do tej pory, jeśli chodzi o podróż autobusem, to zdecydowanie najlepsza :)

      Usuń
  5. A gdyby Ganzem coś takiego zorganizowali (tym zrewitalizowanym co stoi na Wzgórzu Hetmańskim) - śmiem twierdzić że była by to najlepsza impreza kolejowa XXI wieku. :) A tak jest tylko OK. Mimo wszystko - gratuluję wycieczki, relacji i zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak, "Ganzem" na Węgry to by było coś. Niestety, póki co pozostaje to w sferze marzeń.

      Dziękuję :)

      Usuń