W dniach 25-28.04.2025 r. Turkol wraz z partnerami tj. PKP Intercity, PKP Cargo, a także SKPL organizował projekt NOSTALGIA 2025. Mnie najbardziej zainteresowały pociągi KOSTKA do Dębna Lubuskiego oraz NIETOPERZ do Rokitna (pierwotnie odcinek Międzyrzecz-Nietoperek też był w planach jednak za późno bym był w domu).
Wyjazd rozpoczynam w sobotę, 26 kwietnia. Autobusem 632 docieram do Katowic. Wyjeżdżając obrałem rezerwę bo z punktualnością IC WAWEL, delikatnie mówiąc jest różnie :P Jeszcze szybkie frytki w Maczku i oczekuje przyjazdu IC CHEŁMOŃSKI rel. Kraków-Świnoujście. Przy peronie 3 oczekuje sporo osób, o podobniej godzinie jedzie również Pendo do Gdyni.
Mój ICek zjawia się planowo, ale jest dość nabity, także raczej sobie nie posiedzę :D (mam bilet bez gwarancji miejsca). W Zabrzu i Gliwicach kolejne grupki dosiadających, z Gliwic wyruszamy +3. Do Łabę jedziemy grupą towarową, początkowo jedzie się przyzwoicie, ale im dalej tym gorzej. W drodze do Opola łapiemy gratisowe kilka minut, jadąc prawdopodobnie w odbiegu za opóźnionym R Gliwice-Opole. Z Opola wyjeżdżamy +9 jednak opóźnienie gubimy, skracając postój we Wrocławiu.
Od stolicy Dolnego Śląska jeszcze tłoczniej, a do tego sporo rowerów. Trasą przez Legnicę i Lubin docieramy do Rudnej Gwzidanów, gdzie wjeżdżamy na "Nadodrzanke". Dalej już trasa dobrze znana, jeżdżone od małego kiedy to jedynym pośpiesznym był tu ŚLĄZAK, ewentualnie jakaś wakacyjna rzeźnia (choć i rzeźnia nieraz przez Legnicę i Lubin Górniczy jeździła).
Za Nową Solą mamy problem z jednymi drzwiami, które nie chcą się domknąć. Kierownik zatrzymuje przez radio pociąg, kilka minut i ruszamy dalej. Dalsza podróż bez przygód i niecałe +5 meldujemy się w Rzepinie. Postanowiłem dobrać sobie jeszcze pociąg KOWAL, celem odświeżenie sobie towarowej obwodnicy Rzepina i lepszego dojazdu z Kostrzyna na nocleg do Gorzowa.
Wcześniejszy pociąg Turkolowy, mianowicie PERŁA do Sieniawy Lubuskiej, wyjechał z Rzepina +25, także nie jest dobrze. PERŁA powinna wrócić o 15:16, jednak mam info, że mają prawie +40.
Sam dworzec w Rzepinie przeszedł remont i prezentuje się ładnie, ale np. kasy biletowej już nie znajdziemy. Na plus darmowa toaleta i lokal z napojami i jedzeniem. Cykam pierwsze zdjęcia podczas tego wyjazdu:
Z racji opóźnienia Turkola postanawiam podjechać R Rzepin-Kostrzyn do Kowalowa. Kurs obsługuje SA139. W Kowalowie również cykam 3 fotki:
Z Kowalowa ruszamy godzinę w plecy, jednak daleko nie dojeżdżamy. Zatrzymują nas na wyjazdowym w celu przepuszczenia ICka. Za przystankiem osobowym w Drzeńsku, a dokładnie przy PODG Drzeńsko odbijamy na obwodnicę Rzepina. Od linii 822 odbijamy w prawo. Przejeżdżamy nad magistralą E-20. Przed połączeniem z linią 821 kolejny nieplanowy postój, celem przepuszczenia R z Frankfurtu do Zielonej Góry. Po chwili ruszamy i docieramy do Jerzmanic Lubuskich, gdzie SU42-536 wykona oblot składu. Oczywiście kilka zdjęć:
Po zmianie kierunku ruszamy. Tym razem nie jedziemy już obwodnicą, a przez Rzepin, gdzie na chwile się zatrzymujemy. Trzeba przyznać, że odcinku Rzepin-Kostrzyn SU42-536 daje radę :) Fajnie trzyma prędkość i dobrze "idzie". W Kostrzynie postój, gdzie dosiada spora grupka. Ogólnie na pociąg KOSTKA wyprzedano bilety w 100%. Foto z okna:
Nadszedł czas na zaliczenie jednego z głównych punktów tego wyjazdu, mianowicie odcinka Kostrzyn-Dębno Lubuskie. Jednak jesteśmy na peronach dolnych, a linia 430 początek ma u "góry". Tak więc jedziemy tak, jak pociągi w kierunku Szczecina, do Kostrzyna Towarowego.
Jak już pisałem, musimy dostać się na perony górne. Umożliwia to linia
(pojęcie łącznica już chyba nie jest oficjalne :D) 828 Kostrzyn R207-Kostrzyn KoA3. Tak dla zobrazowania to ta, która schodzi z nasypu:
Kostrzyn Towarowy:
Teraz musimy trochę postać i przepuścić R do Zielonej Góry i Szczecina. Po odstaniu swojego ruszamy, w kierunku górnych peronów jesteśmy "pchani". Odbijamy w prawo od "Nadodrzanki" i wspinamy się na nasyp. W dole można dostrzec perony Kostrzyna, które obsługują kierunki Zielona Góra i Szczecin. Kilka zdjęć z przejazdu linią 828:
Łączymy się z "Ostbahnem" przy nastawni KoA3 (na wyjeździe na Kustrin-Kietz). Linia po lewej to ta, którą przyjechaliśmy:
Chwila postoju i jedziemy, na chwilę zatrzymujemy się w peronach bo ktoś się jeszcze dosiada. Manewry w Kostrzynie dobiegły końca, tak więc można się rozkoszować zaliczaniem kolejnych odcinków naszej sieci kolejowej. Linia głównie w klimacie polnym, jest też trochę lasów. Jak to bywa podczas przejazdów takimi szlakami , spotykamy wielu focistów i filmujących, ale także zwykłych "tubylców", którzy po prostu przyszli zobaczyć sobie przejazd naszego pociągu. Przed samym Dębnem przejeżdżamy przez most, przy którym stała grupka chłopaków, ich mina była bezcenna :D :D Prędkość na trasie nie najgorsza.
Mimo iż miejscowość Dębno leży w woj. zachodniopomorskim to w nazwie przystanku jest lubuskie. Na naszej sieci kolejowej jest to normalne, przykładem jest Kamień Śląski (obecnie Otmice, woj. opolskie) czy chociażby Gorzów Wielkopolski (woj. lubuskie).
Na trasie z Kostrzyna do Dębna Lubuskiego mijamy dwa przystanki, pierwszy z nich to Krześnica Sarbinowo:
Drugi to Cychry:
Jak widać na zdjęciach przystanki już mocno zapuszczone. Po drodze kontrola biletów podczas której podana zostaje informacja, żeby w Dębnie Lubuskim nie wysiadać, ze względu na brak infrastruktury pasażerskiej. Fotki więc robię z okna, wjazd do "stacji":
I dwa zdjęcia dawnego budynku dworcowego:
W drodze powrotnej kilka ujęć ze szlaku:
W Kostrzynie "łajka" (SU42) robi oblot, pociąg nieco się wyludnia. Odświeżam sobie trasę do Gorzowa Wlkp., którą ostatnio wraz z kol. Arturem (którego pozdrawiam) jechaliśmy BORAMI TUCHOLSKIMI (od Kostrzyna do Chojnic). W Gorzowa jesteśmy niecałe +40. Jadę na nocleg, komunikacyjnych wydarzeń dnia na tyle.
Niedziele czyli drugi, a zarazem ostatni dzień wyjazdu. Na dworcu w Gorzowie Wielkopolskim melduje się około 6:30. Kilka zdjęć:
Z Gorzowa Wielkopolskiego ruszamy 3 minutki po planie. Do Skwierzyny jazda po znanej trasie po której kursują planowe pociągi. Krótki postój:
Pora na zaliczenie ostatniego odcinka podczas tego wyjazdu, a mianowicie Skwierzyna-Rokitno. Odbijamy w lewo od linii do Zbąszynka. Linia, którą jedziemy kiedyś biegła do Rokietnicy (pomiędzy Poznaniem, a Krzyżem) obecnie jednak w większości jest nieprzejezdna lub nieczynna. Odcinek którym jedziemy jest przejezdny dzięki temu, że w Rokitnie funkcjonuje rozlewnia paliw. Prędkość w większości dobra, jak na linię bez ruchu pasażerskiego. Po drodze znajduje się przystanek Chełmsko:
Klasycznie podczas przejazdu liniami nieczynnymi w ruchu pasażerskim, spotykamy grupki focistów i nagrywających przejazd naszego pociągu. W Rokitnie chwila przerwy, nawet peron się zachował, więc można sobie obejrzeć stacyjkę, z czego oczywiście korzystam :)
W drodze powrotnej cykam kilka zdjęć ze szlaku:
W Skwierzynie oblot składu, tak więc kolejna okazja do zdjęć:
Po zmianie kierunku jedziemy do Międzyrzecza, gdzie moja przygoda z Turkolem podczas tego wyjazdu się kończy. Pierwotny plan zakładał jeszcze jazdę do Nietoperka, jednak zbyt późno bym był na Śląsku (jutro na rano). Przed Nietoperkiem Turkol jeszcze jedzie do Trzemeszna Lubuskiego, ja jednak mam zaliczoną całą trasę Międzyrzecz-Rzepin, kiedy to jeszcze w 2013 jeździły tam planowe osobówki. Później jeszcze wykonuje kurs do Pszczewa przez Wierzbno, ale tą trasą w wakacyjne weekendy (i majówkę) jeżdżą PRy, tak więc jest już opcja na jeden z wakacyjnych weekendów :)
4 fotki z Międzyrzecza:
Idę sobie na mały rekonesans okolic dworca po czym wracam w oczekiwaniu na R Gorzów Wlkp.-Zielona Góra. Osobówka przyjeżdża planowo, razem ze mną wsiada kilkanaście osób. Skład obsługuje hybryda od FPS-227M-001. Pierwszy raz mam okazję tym jechać, wrażenia pozytywne. W Lutolu Suchym krzyżowanie z towarem z ST44 ba czele. Znana trasą docieram do Zbąszynka, gdzie mamy kilkuminutowy postój, celem przepuszczenia osobówki w przeciwnym kierunku. Z każdą stacyjką pociąg się zapełnia. W Sulechowie kolejne krzyżowanie, tym razem z R Zielona Góra-Poznań, vlak ma lekkie plecy przez co i my ruszamy kilka minut po planie. Tak też docieram do Zielonej Góry, gdzie cykam ostatnia fotę tego wyjazdu:
"Turysta" zamknięty, więc muszę zadowolić się zestawem frytki+nuggetsy z Żabki. Wracam na dworzec, gdzie oczekuje przyjazdu IC WYCZÓŁKOWSKI ze Świnoujścia do Przemyśla. Jako, że na dwójkę nie było już miejsc siedzących, postanowiłem dopłacić 16 zł i skusić się na 1 klasę.
IC WAWEL z Przemyśla do Berlina ma zapowiedziane +100, na szczęście mój ICek zjawia się dosłownie dwie minutki po planie. Skład jest dziś wzmocniony dwoma dodatkowymi wagonami, jednym z nich jest moja jedynka, oznaczona numerem 19. Okazuje się nim wagon z otwieranymi oknami :) Większość ludzi by narzekała, że nie ma klimatyzacji itd., ja jednak nie mam nic przeciwko temu :D Przez głośniki podana zostaje informacja, że nasz pociąg pojedzie przez Ścinawę, Wołów, Brzeg Dolny, a podróżnych udających się do Lubina i Legnicy mają zabrać KD (honorowanie biletów). Jednak przed Głogowem kolejny komunikat, że pociąg zatrzyma się w Rudnej Gwizdanów, skąd pasażerów do tych miast zabierze autobus Kolejowej Komunikacji Zastępczej.
Od Głogowa mam prywatny przedział, w Rudnej Gwizdanów jak już pisałem wyżej nieplanowy postój.
W Wołowie biorą nas na bok i zatrzymujemy się przy krawędzi bez peronu (jednotor Brzeg Dolny-Wołów). Najpierw mija nas jakiś ICek w stronę Ścinawy, a następnie przepuszczamy nieco opóźnioną osobówkę KD Wrocław-Zielona Góra po czym ruszamy.
Do Wrocławia docieramy jakoś +17, do mojego przedziału dosiadają 3 panie. Ruszamy +13, jednak daleko nie zajeżdżamy bo zatrzymują nas na wyjeździe z Głównego. Na szczęście po chwili ruszamy. W Brzegu bierzemy na przelocie IC ARTUS z Gdyni do Bielska-Białej. Jeszcze tylko postój w Opolu, który na szczęście się nie przedłuża i jakoś +10 jestem w Gliwicach. WYCZÓŁKOWSKI ma i tak tu planowy 15-minutowy postój, więc opóźnienie zgubi.
Pół godzinki czasu do osobówki do Częstochowy, którą się zabieram. Trasa znana niemal na pamięć i przed 18 jestem na miejscu.
Na koniec podziękowania dla Turkola, a także dla partnerów za kolejny fajny projekt, do zobaczenia na żelaznych szlakach :)